Wspólne Spędzanie Czasu

115 11 0
                                    

Deidara

Krótko mówiąc eksplozje. Wszędzie mnóstwo morderczych eksplozji, które gościły w niemal każdej wolnej przestrzeni. Niektóre bliżej, a inne nieco dalej na niebie wysoko.

Przerażające? Może i tak - dla człowieka, który błędnie to wszystko interpretuje. Jednak dla ciebie i Deidary przed wami ukazywał się piękny i barwny pokaz najprawdziwszego piękna. Pełne złoża metafor i barwnych interpretacji zamknięte w szybko przemijającej eksplozji było czymś niesamowitym.

Właśnie tak często razem trwaliście - nie wypuszczając ze swoich ust zbyt wielu konkretnych słów, czy też nie wykonując między sobą bardziej rozbudowanych interakcji. Jedynie podziwialiście eksplozje przed wami, jakże głośne i destrukcyjne.

Uważałeś ten czas za coś przyjemnego pod każdym względem, a nawet twierdziłeś, że to głównie Deidara sprawia, że wszytko jest takie piękne i magiczne.

Sasori

Skupienie twoje w tej chwili ogromne było, na tyle, że najmniejszy oddech nawet ci przeszkadzał w pracy. Dokręcałeś właśnie drobną śrubę, ale jakże ważną dla konstrukcji śrubę! Montowałeś właśnie dodatkowe, ukryte ostrze lalce, która należała niegdyś do Sasoriego. Odkąd tylko posiadałeś tę broń nie ulepszyłeś jej ani razu, lecz teraz dzięki ponurej namowie Sasoriego zdecydowałeś się na zmianę, choć niewielką, to wciąż przełomową.

On sam skupiony był całkowicie na własnej lalce, mimo że zdawała się stara to wciąż nie wyglądała na używaną. No tak, przecież taki mistrz jak on pewnie miał mnóstwo kukieł, które mimo potęgi swojej oczywistej nigdy użyte nie były.

Nie poświęcał ci nawet pojedynczego spojrzenia, zachował się jakby nawet cię tu nie było. Już nawet ty od czasu do czasu spoglądałeś na jego spokojna twarz. Czerwone kosmyki opadały na blade czoło i częściowo na oczy, które zdawały się nawet nie zauważać niesfornych włosów. Zdawał się jeszcze bardziej wyciszony niż zazwyczaj, kiedy to upominał się o czas i dbał, by nie stracić ani sekundy.

Twój czas spędzony z Sasorim opierał się zazwyczaj na jednej czynności - ulepszaniu lalek, a czasami tworzeniu jakichś mało złożonych modeli, które nigdy nie zostały użyte. Jednak pomogło ci to nawiązać z nim relację, która nie była sobie obojętna. Przebywanie w jego towarzystwie również przestało cię stresować i czerpałeś z tego ukojenie pozwalające ci się zrelaksować.

Kakuzu

Tym razem w przestrzeni nie rozbrzmiewało narzekanie Hidana, lecz cisza od czasu do czasu urozmaicona pojedynczym odgłosem ptaka, czy cykady gdzieś w koronach drzew, a dokładniej na gałęziach grubych i rozłożystych.

Podążałeś ramię-w-ramię z Kakuzu w ciszy; może przy nadwyraz spokojnej i przerażającej zarazem twarzy drugiego mężczyzny nie była ona jakoś specjalnie komfortowa, ale wciąż nie mogła zostać nazwana jakąś złą. Przecież nawet nie śniło ci się, by przerwać okres bez nawet pojedynczego chrząknięcia i rozpocząć rozmowę.

Podążaliście do celu, który zawitał na Liście Bingo już jakiś czas temu. Jednak od jakiegoś czasu nie jesteście konkurencją, a partnerami w zdobywaniu pieniędzy. Umówiliście się, że za wspólne ofiary dzielicie się po równo, a mimo że Kakuzu przystał na taką wyłączność bardzo niechętnie, to wciąż nie oszukał cię ani razu.

Może i nie rozmawialiście, lecz był on dla ciebie nadzwyczaj dobry. Nawet nie mogłeś uwierzyć ile razy Hidan byłby przez niego zabity, gdyby nie jego nieśmiertelność! Tobie nigdy się to nie zdarzyło, a nawet się tak nie zapowiadało. Wiedziałeś, że on wciąż podróżuje szukając kolejnych celów w samotności, lecz misjami z tobą nie gardzi.

Itachi

Próbowałeś udawać, że tego nie widzisz, ani nie czujesz. Jednak kiedykolwiek przechodziłeś gdzieś poza kryjówką Akatsuki mnóstwo par ukrytych w koronach drzew oczu wpatrywało się w ciebie natarczywie nie dając chwili wytchnienia.

Z samym Itachim nie rozmawiałeś zbyt dużo, ani nie wykonywałeś z nim żadnych charakterystykach czynności. Nie spędzałeś z nim zbyt wiele czasu fizycznie, lecz w twoich myślach gościł dość często. Nie wiedziałeś jak zachowuje się normalnie - sąsiadem, z którym chodziłeś do akademii i na niektóre misje mogłeś nazywać go dawno temu. Teraz nie wiedziałeś o nim prawie nic. Zastanawiałeś się dużo nad tym jakim człowiekiem jest, lecz myśl o zagadaniu nigdy nie przeszła ci trzeźwo przez umysł.

Zawsze, kiedy widziałeś się z nim wszystkie natarczywe oczy kruków znikały nagle i nie wracały dopóki się nie rozdzieliliście, mimo to podczas spotkań odczuwałeś, że utkwione są w tobie tylko jedne oczy - należące w pełni do Itachiego. Zdawało ci się, że przygląda się delikatnie twojej twarzy, jakby próbował sobie przypomnieć ciebie ze starego okresu.

Niestety, nigdy nie był zbyt chętny do rozmowy, a gdy chwilowo zwracałeś na niego uwagę nawet na ciebie nie patrzył, jakbyś nie istniał!

Kisame

Odkąd dołączyłeś do Akatsuki Kisame znacznie się uspokoił. Nie napadał cię już za każdym razem, gdy cię zobaczył tylko co jakiś czas dość regularnie. Wyzywał cię na pojedynki, lecz szybko je kończył pozostawiając spór nierozwiązany.

Cieszyłeś się, kiedy dokładnie widziałeś jak czasem odpuszcza sobie i zamiast bezsensownej przemocy jedynie patrzy na ciebie w odległości.

Może nawet uda ci się z nim dogadać? W sposób oczywiście taki, byś nie musiał cały czas uważać zachowując maksymalną czujność.

Hidan

Krew leciała z twojej rany. Tak powoli, bez pośpiechu najmniejszego. Po nadgarstku, dłoni i w końcu na placu, aż się o ziemię niezdarnie rozbije.

Tak, kolejna modlitwa. Jednak od dołączenia do Akatsuki niektóre modlitwy wyglądają nieco inaczej. Otóż w kompletnej samotności nie oddawałeś cierpienia twojego w ręce zbawienne Pana Jashina, ale od czasu do czasu towarzyszył ci Hidan. Co prawda - ty jedynie przeciąłeś swoją skórę niezbyt dotkliwie, natomiast Hidan przebijał się metalowym prętem.

Mimo to było dość miło.

Poza tym, wasze aktywne dyskusje, które mogły być zaliczone również jako zwyczajne, jednogłośne zgadzanie się ze sobą znacznie zbliżyły was do siebie. Trochę tak jakbyś miał przyjaciela, którego nie posiadałeś od bardzo długiego czasu.

Akatsuki x Male!reader | ScenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz