Masz Gorszy Dzień

85 9 6
                                    

Witajcie!

Otóż udało nam się wbić 1000 wyświetleń!🍾🍾

Cóż, wiem, że system naliczania wyświetleń zależy od wszystkich wejść nawet z tego samego konta. Aczkolwiek ja chyba nie mogłam wejść w te scenariusze 1000 razy haha

Bardzo dziękuję za taką liczbę. Nawet jeśli jest jeszcze nie tak duża, jak mogłoby się zdawać, to wciąż dla mnie to wielka radość, że przekroczyliśmy te trzy cyfry.

Ale tak nawiasem mówiąc, miejmy nadzieję, że ceny paliw nie przekroczą tych trzech cyfr...•́  ‿ ,•̀

Ale nie przedłużając - Miłego czytania!

***

Deidara

Deidara spoglądał na ciebie ze zdenerwowaniem, a nawet stresem, kiedy ty nerwowo ostrzyłeś pojedynczy kunai.

Cóż, w tej czynności były rzeczy szczególnie dziwne. Przede wszystkim - kunai był naostrzony już na tyle mocno, że nie było potrzeby wciąż pocierać tym kawałkiem metalu o inny metal. Poza tym sama zacięta technika była zadziwiająco impulsywna, a wręcz jakby miała siłę to niepozorne ostrze złamać.

A Deidara tylko siedział obok i zastanawiał się nad wyjściem z tej sytuacji. Obawiał się nawet do ciebie coś powiedzieć, gdyż reakcja twoja była wielką zagadką. A cóż, najprawdopodobniej wybuchł byś bardziej dotkliwie, niż chakra skumulowana w glinianych figurach.

Deidara nie wiedział nawet, dlaczego jesteś tak zdenerwowany, a odpowiedź kryła się…nigdzie. Powód twojego zachowania, czy chwilowego negatywnego odbioru niemal wszystkiego nie istniał. Zwyczajnie jeśli czułeś się gorzej - to się wyładowujesz na tym, co popadnie.

Chwilę atmosfera pozostała nieprzerwanie niekomfortowa dla Deidary. Jednak przerwałeś ten stan prostym gestem - wbiłeś kunai z całej siły w ziemię i zakląłeś głośno. Cóż, warto dodać, że ostrze wbiło się na tyle mocno, że już patrząc na ten widok każdy stwierdziłby, że nie w sposób wywabić broni od brudnej ziemii.

Deidara wzdrygnął się i spojrzał otwarcie na ciebie. W końcu odważył się interweniować.

- Czy coś się stało…? - Zapytał niemal szeptem.

- Masz inny kunai? - Odpowiedziałeś niemiło całkowicie ignorując pytanie Deidary. Ale przecież on się starał, a ty jakże bezczelny zaniedbałeś jego próby złagodzenia sytuacji!

Jednak widocznie tym razem mężczyzna chyba nie chciał się poddać. Ta wcześniejsza atmosfera była dla niego zbyt niekomfortowa, a teraz miał szansę na przełamanie tej paskudnej sytuacji.

- Dzisiaj zachowujesz się dziwnie. - Stwierdził dość twardo, nawet jak na jego beztroską osobowość. - Co ci się stało?

Spojrzałeś na niego dziwnie, jakby twoje wcześniejsze zachowania nie zrobiły na tobie kompletnego wrażenia.

- To nic. - Mruknąłeś ponuro pod nosem próbując zbyć pytanie Deidary. Pytanie "czemu" - prawdopodobnie zaistniałe, lecz wpędzające cię w podlejszy nastrój. I cóż oczywiście nawet nie wiedziałeś dlaczego tak się dzieje. Zwyczajnie miałeś dość każdego żyjącego bytu.

Mężczyzna prychnął nonszalancko. Nie miał zamiaru w jakikolwiek sposób dać ci za wygraną! Nie dość, że to by oznaczało twoje powodzenie, to w dodatku jego porażkę! Nawet nie wiedzieć, co gorsze…

- Coś jest źle, [T/I]. - Próbował mówić twardo i bezwzględnie, ale ciężko było mu ukryć zmartwienie.

- Mówiłem, że nic. - Fuknąłeś na niego, przez co Deidara zraził się bardziej. Jeszcze nigdy tak nie zareagowałeś i z pewnością, kiedy nieco ochłoniesz, będziesz żałował tej ponurej reakcji w stosunku do Deidary. Lecz teraz nie mogłeś się wręcz powstrzymać! Nie wiedziałeś nawet, gdzie ta frustracja ma swój początek, lecz koniec oczywiście sięgał bezradnego blondyna.

Akatsuki x Male!reader | ScenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz