Oglądasz Jego Trening

93 6 2
                                    

Witajcie!

Chciałam przeprosić za tak długą przerwę - nie była ona z mojej strony zamierzona. Jednak, jak napisałam na tablicy, musiałam myśleć o rzeczach nieco bardziej złożonych niż gejowe scenariusze z Naruto XD

Odnoszę wrażenie, że ten rozdział do moich najlepszych nie należy, ale mam nadzieję, że takiej tragedii nie ma. Przyznam, że pisałam je, kiedy byłam zmęczona, więc jakość ich może nie być najlepszy. Tak, czy inaczej - w razie pytań dotyczących (być może) źle skonstruowanego i niezrozumiałego zdania - śmiało, można pytać.

Poza tym chciałam jeszcze życzyć spokojnej i bezpiecznej majówki.

Nie przedłużając dłużej - Miłego czytania!

***

Deidara

Już wcześniej Deidara pokazywał ci piękne oblicze sztuki. Wielkie, zadowalające eksplozje wypełniały każdy skrawek przestrzeni, a kurz urozmaicony był przez chwilowy ogień. Co prawda, Deidara ostatnio przyznał się, że nie do końca pokazywał ci swój trening, okazało się, że już wtedy chciał ci zaimponować poprzez popisowe techniki. Aż zabawne pomyśleć, że starał się tak długo!

Jednak teraz raczej jego wysiłek tak wielki być nie musi, więc naprawdę próbowałeś przekonać go do faktycznego treningu. Ty niedawno wróciłeś z krótkiej misji, więc nie byłeś zbyt zdecydowany na udoskonalanie się.

Lecz cóż, Deidara wyglądał na dość przynudzonego, dlatego z pewnością dobry ruch mu pomoże.

Jednak coś było dziwnego. Nie było żadnych znamienitych eksplozji, czy chociażby kształtowania formy i wytrzymałości. Deidara siedział w miejscu, ze skupieniem szybko lepił kolejny figury i ustawiał estetycznie w rzędach, jakby były idealną armią żołnierzy.

Nic poza tym!

- To, tak wygląda twój wysiłek podczas treningu…? - Patrzyłeś na to nieco onieśmielony i rozbawiony zarazem.

Deidara spojrzał na ciebie zaskoczony faktem, że się nagle odezwałeś. Cóż, musiał się przyzwyczaić do ciszy, a twój uciążliwy, ale motywujący wzrok na pewno sprawił, że to był jedyny akceptowalny i oczywisty środek komunikacji.

- Będę detonować te ładunki według danego schematu. Nie wybuchną wszystkie na raz, ale kolejno rzędami. - Wzruszył ramionami. No cóż, teraz to miało nieco więcej sensu. Podczas walki z pewnością umiał w pełni kontrolować pojedyncze ładunki, które były dużych rozmiarów, lecz tutaj ma ich kilkadziesiąt, a ustawione są w przerwach z małymi odległościami. Faktycznie mogło być to wyzwaniem, nawet dla takiego znamienitego artysty jakim był Deidara.

Sam teraz zaciekawiłeś się nieco bardziej i wyczekiwałeś, aż mężczyzna skończy lepienie i zajmie się czymś, co będzie już jego najprawdziwszą formą treningu.

A z czasem armia figur tylko rozrosła się znacznie i nabrała takiego znamienitego uroku, jakby tysiące ptaków, czy ludzi szykowało się na skończoną klęska potyczkę, która jeszcze nawet się nie zaczęła.

- Skończone! - Zadowolił się widocznie efektem końcowym, lecz zanim przystąpił do działania zwrócił się jeszcze do ciebie. - Lepiej się odsuń. Eksplozje mogą być mało zalecane…szczególnie w bliskim kontakcie ze skórą.

Parsknąłeś na jego obojętny, jakby profesjonalny ton i odsunąłeś się tak, aby z pewnej odległości zerkać Deidarze przez ramię.

Mężczyzna skupił się i prędko złożył pieczęć.

Akatsuki x Male!reader | ScenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz