To miał być tylko niewinny zakład // Dnf [ZAKOŃCZONA]

#34

Pov: Clay
Wsiedliśmy do auta ja za kierownicą a George na miejscu pasażera i wyruszyliśmy. Dopiero wyjechaliśmy poza Londyn a brunet już się wypytywał gdzie jedziemy niby nie chciałem mu mówić ale tak to by nie dał mi żyć.

-Dobra powiem ci
-Tak!
-Jedziemy na obrzeża Liverpool
-Przecież to drugi koniec Brytanii
-Wiem ale mam tam pewne miejsce. Raz jak byłem młodszy miałem może z 5 lat przyleciałem tu na tydzień właśnie do Liverpool miałem tam domek z rodzicami niby nic szczególnego ale dla mnie jest to wyjątkowe miejsce.
-A okej rozumiem to w takim razie skoro jeszcze tyle drogi to idę spać
-Dobranoc

George zasnął a ja mogłem dalej spokojnie prowadzić.

Po 4 godzinach byliśmy na miejscu a z racji że George jeszcze kończył spanie przygotowywałem się do tego jakże genialnego wydarzenia. Czyli po prostu rozłożyłem koc nalałem trochę wina do kieliszków i wyciągnąłem głośnik z którego leciała spokojna muzyka.

Jak się okazało George spał przez 2 godziny więc po prostu czekałem robiąc coś na telefonie. Na szczęście wreszcie książę raczył się obudzić więc usiedliśmy sobie na kocu a raczej ja siedziałem a brunet leżał mi na nogach oglądając niebo.

-Gogy
-Tak?
-Możesz usiąść na chwilę przede mną?
-Okej?

Usiadł prosto przede mną twarzą w twarz a ja byłem gotowy by to zrobić.

-Okej więc mam ci coś do powiedzenia
-No to mów
-Dobra więc... Jesteś naprawdę genialnym, mądrym i przystojnym przyjacielem ale jest rzecz o której musisz wiedzieć
-Okej
-Więc przepraszam jeżeli to zepsuje jakoś naszą relację ale kocham cię. Podobasz mi się od momentu gdy pierwszy raz spojrzałem ci głęboko w oczy masz w nich coś wyjątkowego. Kocham cię bardziej niż tylko przyjaciela.

I wtedy to zrobiłem pocałowałem go oddał pocałunek po chwili oddając swoje usta nadal będąc blisko mojej twarzy.

-Też cię kocham
-I pomyśleć że To miał być tylko niewinny zakład...

_________________________________

306 słów!