5

147 17 9
                                    

W szkole oboje poszliśmy w różne kierunki.
Zaczęłam szukać mojej przyjaciółki po całej szkole, w końcu weszłam na samą górę i zobaczyłam że znajduje się  tam jej klasa. Szybko podeszłam do dziewczyny która jedynie kojarzyłam.

-Hej, wiesz może gdzie jest May? - Zapytałam z uśmiechem.

-Jest na dole.

Boże na serio? Przecież byłam niedawno na tym dole to jej jakoś nie widziałam.

Schodziłam zmęczona po tych schodach. Ta moja kondycja była dość słaba, kiedyś to jeszcze była w miarę dobra jak grałam w siatkówke, ale zrezygnowałam z niej i przy okazji moja kondycja spadła.

-Madeline! - Usłyszałam swoje imię.

Jak widać to brunetka znalazła mnie szybciej niż ja ją.

-Gdzie ty zniknęłaś na tą lekcje? - Zapytałam podchodząc do mnie. - A poza tym Kima Taehyunga też nie było na tej lekcji. - Spojrzała podejrzanie na mnie. - Nie było was obu w tym samym czasie. Czyli byliście razem. Tylko pytanie gdzie? -Zapytała i zrobiła minę jakby się miała zastanowiała.

-Poszliśmy razem tylko dla tego że chciałam pomoc mu  oczyścić tą krew z jego twarzy. - Oznajmiłam dla dziewczyny.

-Mhm. - Wymamrotała.

-Nie patrz tak na mnie.-Powiedziałam.

                              <>
Po skończonych lekcjach ruszyłam do domu.

Kopałam mały kamyczek od szkoły, czyli dobre parę minut.
Zerknęłam na drogę przed siebie aby mniej więcej wiedzieć gdzie jestem, mimo że znałam drogę patrząc na ziemię.
Zobaczyłam że przede mną idzie blondyn, nie zajęło mi to długo aby dowiedzieć się kim jest bo odpowiedź była prosta.

-Czy ty mnie śledzisz? - Zapytałam odwracając się do mnie i odrazu spojrzał na mnie.

-Nie, idę poprostu do domu.-Odpowiedziałam a chłopak się odwrócił i szedł dalej przed siebie.

Wyciagnelam klucze od domu które miałam schowane w kieszenie jeansów, chciałam otworzyć drzwi ale były już otwarte. Dziwne.

Ściągnęłam buty i weszłam do domu i pokierowałam się do salonu.
Na kanapie widziałam jak siedzi tata. Tak rzadko przebywał w domu że zapomniałam że w ogóle w nim mieszka.

-Skończyłeś dzisiaj szybciej? - Zapytałam odkładając kurtkę do szafy.

-Tak, mam teraz ten tydzień wolny.-Oznajamił, chciał jeszcze coś powiedzieć ale mu chyba przerwałam.

-O to super. - Uśmiechnęłam się. Czekam aż powie swoje plany bo na pewno nie ma tak o wolnego tylko coś zaplanował znając jego.

-Więc, za dwa dni będziemy lecieć do Korei na pięć dni. Twoja ciocia ma urodziny i bardzo chce Cie zobaczyć. Stęskniła się na pewno za tobą. - Powiedział patrząc na mnie oraz uśmiechając się co chwilę.

-Okej. - Odpowiedziałam z uśmiechem. Tak naprawdę cieszyłam się ze zobaczę ciocie, ona jakoś bardziej mi okazywała miłość rodzinna niż tata.

                          <>
Na dworze zaczęło robić się już ciemno. Gwiazdy zaczęły się pojawiać na granatowym niebie a światło księżyca odbijało się w moim oknie.

Wstałam z łóżka i sięgnęłam po mała lampkę która miałam schowana w komodzie. Zapakowałam ją do torebki wraz z słuchawkami.

-Tato, wychodzę. -Oznajmiłam wychodząc z pokoju i zarazem podchodząc do szafy po kurtkę.

-Gdzie idziesz? -Zapytał oglądając coś na telewizorze.

-Do May. -Skłamałam, nawet nie szłam w tamtym kierunku.

-Nie wróć późno. - Rzekł dlaje oglądając.

-Jasne. -Powiedziałam ciszej.

Wyszłam z domu i założyłam słuchawki a następnie zaczęłam słuchać muzyki.

Dzielnice Paryża była najpiękniejsze nocą, uwielbiałam chodzić wieczorem właśnie w takie miejsca. Ale nie poszłam na spacer aby podziwiać widoki tylko konkretnie w jedno miejsce.

Po paru minutach byłam już prawie na miejscu. Ściągnęłam słuchawki i zaczęłam się kierować na miejsce.

Odrazu rzucił mi się napis w oczy.

              Roseanne Rhee

Usiadłam obok nagrobka na betonie, pewnie gdyby mnie zobaczyła jak tak siedzę to już bym była martwa.

Wyciągnęłam mała lampkę która zabrałam z domu.
Jak byłam mała od  zawsze bałam się ciemności i do tego jak się tu wprowadziliśmy bałam się spać w moim pokoju bo było ciemno w nim. Pewnego dnia opowiedziałam o tym mamie i po chwili zaczęłam razem z nią robić lampkę która miała mi pomóc zasypiać. Powiedziała również że, kiedy ona jest zapalona kobieta zawsze przy mnie jest.

Po chwili zamknęłam oczy i, zaczęłam wspominać wspólne chwilę jakie miałam razem z mamą.

Siedziałam tam chyba godzinę i tak wspominałam.
Wyciągnęłam z torebki telefon i Spojrzałam na wyświetlacz.

22.12

No to chyba nawet dłużej niż godzinę. Wyciągnęłam jeszcze z torebki zapalniczkę i zapaliłam znicza przy zdjęciu rodzicielki. Spakowałam lampkę i Wyszłam z cmentarza.

Szłam obserwując gwiazdy które świeciły na niebie.

Nagle ktoś na mnie wpadł. Chyba ta osoba lubiała na mnie wpadać albo to ja cały czas wpadałam na niego.

-Czy ty możesz chociaż raz patrzeć przed siebie a nie pod nogi albo na niebo? - Zapytał, słyszałam w jego głosie ból?

Spojrzałam na jego twarz a potem skierowałam swój wzrok na jego oczy.

W tej chwili jego brązowe oczy spotkały się z moimi o takim samym kolorze.
Lecz jego oczy były zaszklonę oraz było widać w nich ból.
Chyba się skapnął ze zauważyłam że płaczę.

-Coś  się stało? -Zapytałam, ale nie usłyszałam odpowiedzi bo odszedł poprostu.

Chciałam ruszyć za nim bo nie chciałam zostawiać go w takim stanie mimo że się z nim nie przyjaźniłam to nie lubiałam jak ktoś w pobliżu płaczę ale jest mu smutno.

-Posłuchaj. - Powiedział i stanął tyłem do mnie. - Zostaw mnie w spokoju poprostu. -Mówił dalej stojąc w tyle. - Zaczynasz mnie już powoli wkurzać, wtrącasz mi się w bójkę a następnie bawisz się w jakąś medyczkę a teraz się bawisz w jakąś terapeutkę. Nie rozumiem ciebie. -Oznajmił i odszedł przed siebie.

Nie zamierzałam tam stać tak, jeszcze zaczął deszcz padać. No super.

Idąc w deszczu myślałam czy naprawdę go wkurzałam czy Hannah mu coś na gadała.

Pod swoim domem zauważyłam że wszystkie światła są zgłaszane ale w oknie odbijało się światło pochodzące od telewizora. Rolety nie były zasłonięte jeszcze a było dość późno. Czyli tata zasnął oglądając coś.
Po cichu otworzyłam drzwi, aby nie obudzić rodzica. Ściągnęłam buty i powiesialam kurtkę w którym miała wyschnąć. Zasłoniłam rolety w kuchni i poszłam zrobić to samo do salonu i innych pomieszczeń. Wychodząc z salonu szybko się cofnęłam z  powrotem do pomieszczenia. Wzięłam koc który leżał obok kanapy i przykryłam nim tatę. Wyłączyłam jeszcze telewizor i poszłam pod prysznic.

Odskoczyłam jak szalona kiedy po moim ciele spłynęła zimna woda zamiast cieplej, lecz po chwili zaczęła spływać po mnie już ciepła woda.

Po wyjściu z prysznica osuszylam ręcznikiem ciało i przebrałam się w piżamę. Związałam włosy w lekkiego warkoczaa następnie zmylam makijaż. Umyłam jeszcze twarz i zęby i ruszyłam do mojego pokoju.

Opadłam odrazu na swoje łóżko, weszłam pod kołdrę i zaczęłam rozmyślać rzeczy które się dziś wydarzyły. Dalej mając w głowie słowa Kima Taehyunga.

<33
Miłego dnia/nocy

The stars were made for us || Kim Taehyung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz