18

128 15 11
                                    

–Lubie Cię, ale nie jako przyjaciółkę.

Po jego słowach świat stanął w miejscu, znowu. Obserwowaliśmy się nawzajem, bałam się teraz odezwać, bo mogłam coś zepsuć. Mogłam powiedzieć złe słowa ze względu na stres, ale nie chciałam trzymać ciszy po tym wyznaniu.

–Trudno mi teraz wyrazić jakiekolwiek słowa.

–Jeżeli nie czujesz tego samego to to zrozumiem, ale proszę aby nasza przyjaź– nie dałam mu dokończyć, jedynie go pocałowałam.
Miałam nadzieję że nie mówiąc mu o moich ucziuchach, zrozumie co czuje do niego.
Płatki śniegu dalej padały na nas, przez co ten moment stawał się coraz piękniejszy.
Po chwili oderwaliśmy się od siebie, uśmiechając się pod nosem.

–Bałam się, że nie odczuwasz tego samego. –Powiedziałam po czym przeniosłam wzrok na nasze splecione ręce.

–Jesteś jedyną osoba która potrafi mnie uszczęśliwić, nawet nie będąc przy mnie. Wystarczy że tylko pomyślę o tobie, lub przypomnę sobie nawet najzwyklejsze wspomnienie z tobą, to wszystko wywołuje u mnie uśmiech na twarzy, wszystko co jest zwiazane z tobą. –Powiedział biorąc moja twarz w ręce abym spojrzała mu prosto w oczy.

Chciałam powiedzieć mu coś o moich odczuciach, ale nie mogłam tego dobrać w żadne słowa. Nie potrafiłam teraz tego zrobić, tak jak on to zrobił.

–Kiedy czułam się samotna, wystarczyło że spojrzałam na  gwiazdy, przez co miałam wrażenie że je również obserwowałeś wtedy. Wywołujesz u mnie uśmiech na twarzt tak jak nikt inny. Przy nikim nie czułam się nigdy tak bezpiecznie jak z tobą, a szególnie kiedy trzymasz mnie za rękę. Świat ucicha, po czym jesteśmy w nim tylko my kiedy tylko spojrzę w twe oczy. – Chyba nigdy nie skierowałam do nikogo takich słów, dlatego był wyjątkowy. Po moich słowach to on złączył nasze usta.

–Powinniśmy wracać, robi się coraz zimniej. Nie planuje zamarznąć w najlepszy dzień mojego życia. –Kiedy wstał podał mi rękę, która przyjęłam i zaczęliśmy kierować się w stronę mojego domu, mimo że nie chciałam, lecz z jednej strony chciałam opowiedzieć o tym May, która zapewnie czeka na te wiadomość.

–A co teraz będzie z nami?–Zapytałam i spojrzałam w gwiazdy, a on dalej spacerował, ale nie musiałam się przejmować ze zaraz walne się w coś, bo trzymał moja reke i kierował nią teraz.

–Ja nie widzę innego wyjścia niż zostanie parą. Co Ty na to? –Zaproponawał.

–Nie mogłabym odmówić. –Po tych słowach otulił mnie swoim ramieniem, przez ten ruch zrobiło mi się cieplej w ten zimowy wieczór.

Droga powrotna zleciała nam bardzo szybko i przyjemnie, nie chciałam się żegnać, nie teraz. Gdybym mogła najchętniej wróciłabym teraz w to miejsce i przeżyła to jeszcze raz.

–Chyba nie chcesz wracać. –Powiedział, co było zupełna prawda.

–Wolałabym spędzić jeszcze z tobą trochę czasu. –Oznajmiłam, patrząc w jego oczy.

–Jeżeli będziesz cierpliwa, to przyjdę po ciebie za niedługo, ale musisz zaczekać. –Rzekł do mnie zamykając mnie w szczelnym uścisku.

–Będę czekać. –Po wypowiedzeniu moich słów dał mi jeszcze buziaka w czoło i skierowałam się w stronę moich drzwi od domu.
Zaczęłam je jak najciszej otwierać, bo nie wiedziałam czy May teraz śpi czy ogląda coś.
Jeszcze za nim zniknęłam w głębi domu odwróciłam się.

The stars were made for us || Kim Taehyung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz