Mineły już dwa miesiące od egzmainów, nie przejmowałam się wynikami chociaż wiem że były dość dobre. Relacje z ojcem uległy zmianie, przeprosił mnie, ale dalej miałam do niego urazę. Głownie nie rozmawiamy, niekiedy zaczynał jakieś tematy ale poprostu go ignorowałam.
Zbliżało się zakończenie roku, czyli wakacje również wakacje się zbliżaly. Taehyung obiecał mi że spędzimy miło ten czas, trzymałam go więc za słowo.
Oglądałam sobie ,,The Walking Dead" kiedy ktoś własnie mi przerwał pukając. Niechętnie zatrzymałam i udałam się do drzwi wejściowych. Nawet nie zdążyłam dojść kiedy ktoś poprostu wszedł. To była May.
–Zapomniałaś że dzisiaj idziemy na impreze?–Zadała te pytanie dość głośno. Faktycznie zapomniałam, ale to głownie dlatego że nie zabardzo tam chciałam iść.
–No co ty, jak mogłabym zapomnieć, poprostu jeszcze za wcześnie żeby się szykować.–Oznajmiłam a bruntka przekreciła oczami.
–Nigdy nie jest za wcześnie.–Powiedziała i ruszyła ze swoją torbą do salonu.
–Nie martw się, tata wraca jakoś jutro po południu więc bedziemy mogły na spokojnie wrócić do mnie.–Poinformowałam a dziewczyna poklaskała. Przyjrzała się co oglądam.
–Jaka jest twoja ulubiona postać?–Zapytała, niewiedziałam totalnie czemu. Czyżby obejrzała to?
–Carl i Glenn, dlaczego pytasz?–Odpowiedziałam a na jej twarz wszedł podciwy uśmiech.
–Oh, ta dwójka zginie jak mi przykro.–Zielonooka zaczeła się śmiać a ja własnie chciałam ją zamordować.–Zaspoilerowałam ci to, bo parę miesięcy temu też to zrobiłas mi. Specjalnie ostatnio chciałam zobaczyc co właśnie oglądasz, aby skonczyć to szybciej i powiedzieć ci co się stanie.–Wyznała, a ja chwyciłam poduszkę z zamiarem zatakowania jej tym.
–Lepiej uciekaj zanim pójdę po nóż.
May chwyciła poduszkę, aby się obronić. Rzuciłam w nią ale tą swoją "tarcza" uchroniła się.
–A kto będzie na tej impreznie w ogóle?–Zapytałam nagle, udając że przed chwilą w ogóle nie chciałam jej zabić.
–Wszystkie chyba ostatnie klasy, ale nie jestem pewna.–Odpowiedziała szukając czegoś w torbię.–A Taehyung idzie?–Zapytała, sięgnełam po telefon i wyszukałam jego numeru.
–Zaraz się dowiem.
Do: Taehyung
Idziesz dzisiaj na tą impreze ostatnich klas?Odłozyłam telefon włączając dalej serial, ale ten za chwilę zawibrował.
Od: Taehyung
Zamierzam iść, a ty?Do: Taehyung
Jeżeli bym nie poszła May by mnie zabiła–Idzie.–Poinformowałam ją, ona wyciągneła swoją beżową i lawendową sukienkę, nie było mowy żeby wzieła ze sobą jedną zawsze musiała przynajmniej dwie, kiedyś była nawet sytuacje gdzie zabrała do mnie ich aż siedem.
–Co zamierzasz ubrać?–Zapytała podchodząc do mnie. Leniwie wstałam i ruszyłam do szafy a brunetka podążyła szybko za mną.
–Niewiem jeszcze, możesz mi pomóć bo wiem że o tym właśnie marzysz.–Odpowiedziałam i pomachałam jej ręka na miejsce sukienek i innych ubrań imprezowych.
Parker zaczeła przęglądać wszystkie po kolei, wyciągneła jak narazie tylko dwie‐Pierwsza była długa i biała z rozcieciem po boku z srebrnymi ozdobami. Druga za to krótka i czerwona z czarną siateczką na wierzchu, przez co wydawała sie bordowa.
CZYTASZ
The stars were made for us || Kim Taehyung
FanficZAKOŃCZONE★ Leżąc na jednym z dachów w Paryżu, blondyn odezwał się -Gwiazdy zostały stworzone dla nas.-Powiedział ściskając moja rękę. Madeline, oddała mu cała swoją miłość jaką posiadała, sama później śmiała się z tego, a raczej z samej siebie. ...