-Dobra w końcu już to skończyliśmy. - Oznajmiłam z zachwytem bo chciałam już to skończyć chociaż w towarzystwie chłopaka było miło.
-W piątek Timothée robi imprezę chcesz przyjść? -Zapytał patrząc na mnie, mimo że ja tego nie robiłam ale poprostu czułam jego wzrok na sobie.
-Jesteś dopiero tu od niecałego tygodnia a już cie zapraszają na imprezę.-Powiedziałam. -Wiesz jest taka dziewczyna May i jakby. jej nie wzięła to ona by mnie zamordowała więc mogę ją wziąść? -Spojrzałam na niego z uśmiechem.
-Jasne, im więcej tym lepiej. - Rzekł. -Napisze ci potem szczegóły tego.
-Okej, będę już się zbierać. Tata zacznie się martwić za chwilę na pewno.-Wątpie z tym bo zapewne go samego jeszcze w domu nie ma.
-Odprowadzę cie.
Szliśmy w ciszy. Nie była ona niezręczna ale wręcz przeciwnie właśnie. Mimo ciszy było miło.Idąc przez jedne z dzielnic Paryża podziwialismy widoki jakie mieliśmy, niby zwykle dzielnice ale jednak miały w sobie to coś co było w nich piękne.
-Podoba Ci się tutaj czy bardziej w Korei? -Zapytałam ponieważ już robiło się trochę niekomfortowo, a nic innego nie przyszło mi do głowy.
-Seul jak zarówno Paryż są pięknym miejscem, ale chyba jednak Korea. Zobaczymy jak będzie dalej może zmienię zdanie. - Mówił idąc przed siebie.
-A ci gdzię się bardziej podoba? - Zapytał.-W Korei tak długo i tak nie byłam więc jakos niewiem jak ocenić. Paryż jest piękny i cieszę się z wyprowadzki tutaj ale raczej czułam się lepiej w Korei, bardziej komfortowo. -Oznajmiłam patrząc na swoje buty kopiąc małego kamyczka po drodze.
-To już tutaj. Dzięki że mnie odprowadziłeś mimo że nie musiałeś. - Uśmiechnęłam się.
-Wolałbym wiedzieć że dotarłaś bezpiecznie do domu niż parę dni później oglądać kartkę z twoim zdjęciem jako zaginiona. - Powiedział a po chwili pomachał.
Od machałam mu z uśmiechem i wyjęłam z torebki klucze.Otworzyłam drzwi od domu i ściągnęłam buty a następnie udałam się do salonu. Zapaliłam światło w pokoju w Którym przebywałam właśnie.
- O mój Boże, co ty tu robisz! -Wrzasnęłam przestraszona do May która poprostu sobie siedziała poprostu na kanapie i patrzyła z uśmiechem na mnie. - Czy ty mi się mieszkania wlamałaś? Jak ty tu weszłaś? -Zaczęłam jej zadawać różne pytania.
-Poprosty nie odbierałaś więc poszłam do ciebie. Drzwi były zamknięte ale twoje okno otwarte więc przez nie weszłam. Masz szczęście że tu przyszłam bo przez te okno to mógł się ktoś włamać tutaj. -Powiedziała dalej w tej samej pozycji co znajdywała się na początku.
-Wiesz że to właśnie tak jakby ty mi się włamałaś do mojego domu. - Rzekłam wyciągając telefon z tylnej kieszeni jeansów.
-Jakie włamanie, ja tylko weszłam. Dobra skończmy z tym lepiej powiedz jak było. Okazała się tym gwałcicielem jak mówiłaś? - Zapytała zaciekawiona.
-Nie, nie był. Sam mnie później odprowadził do domu. - Powiedziałam a dziewczyna zaczęła się cieszyć jak małe dziecko które dostało wymarzoną zabawkę. - A i właśnie jutro Timothée robi imprezę, idziemy razem na nią.
-Noi to mi się podoba. A tera zacznijmy oglądać serial. -Oznajmiłam i sięgnęła po pilota z komody.
Włączyła serial, i po chwili zaczęła się zachwycać mężczyznami jacy grali w serialu.
CZYTASZ
The stars were made for us || Kim Taehyung
FanfictionZAKOŃCZONE★ Leżąc na jednym z dachów w Paryżu, blondyn odezwał się -Gwiazdy zostały stworzone dla nas.-Powiedział ściskając moja rękę. Madeline, oddała mu cała swoją miłość jaką posiadała, sama później śmiała się z tego, a raczej z samej siebie. ...