XVIII

434 38 20
                                    

Tommy patrzył roztrzęsiony na podłogę odcięty od Puffy, która próbując go uspokoić gładzika delikatnie jego plecy.

Wspomnienia napływały do jego głowy za szybko przyprawiając go o jej ból.
Gdyby mógł rozwalił by sobie głowę o ścianę by zagłuszyć koszmary które teraz na jawie przeżywa.

Pamięta jak dziś gdy wymęczony wbiegł do mieszkania Dreama, który kazał mu tam przyjść około dwudziestej drugiej godziny dając mu jedynie 10 minut na dotarcie. Tylko cudem zdążył.

Wchodząc do mieszkania zacisnął ręce w pięści próbując unormować swój roztrzęsiony oddech, martwiąc się, że może dostać ataku duszności.

Starszy blondyn siedział na kanapie patrząc na niego bezdusznie. Widać, że był zdenerwowany.

- Ogarnij się do kurwy i podejdź tu wreszcie - głos Dreama był zimny i przepełniony nie zrozumiałym dla niego jadem. Jakby miał zaraz rozwalić wszytko wokół gołymi rękami.

Tommy przeprosił wtedy pod nosem podchodząc do niego i siadając powoli na kanapie obok niego. Jednak nie tego starszy chciał. Złapał go za włosy i zrzucił na podłogę prawie mu je wyrywając. Tommy syknął z bólu i spojrzał na niego z przerażeniem.

Młody mężczyzna wstał powoli z cichym chrupnieciem które wydał jego kręgosłup.

- Wstawaj kurwa - rozkazał mu i właśnie wtedy nastolatek ogarnął jak w okropnej pozycji się znalazł. Obok nóg starszego leżała wypita butelka wódki. Że on tego nie zauważył wcześniej.

Podniósł się bojąc się konsekwencji gdyby go nie posłuchał ale ból nastąpił nawet mimo tego. Dream złapał go za szyję przybijając do ściany wbijając paznokcie w jego delikatna i cienka skórę.

- D-Dream to boli - niższy złapał za jego nadgarstek próbując odsunąć jego rękę.

Zielonooki wtedy okropnie go poobijał. Czuł jakby miał umrzeć i to tylko dla tego że powiedział trzy słowa za dużo. Mógł się nie odzywać i może wtedy było by wszytko okej.
Następne co pamiętał pomimo otepiającego bólu to zielonookiego który podchodząc z ciężkim mlodkiem uderzył z całej siły w jego kostkę łamiąc mu kość. Nie wiedział jakim cudem znalazł się później w szpitalu ale pamiętał jak opowiadał że po prostu się wywrócił gdy jego oprawca stał sztucznie smutny nad jego szpitalnym łóżkiem.

- Tommy - głos Tubbo wyrwał go z okropnej retrospekcji. Nawet nie zauważył gdy przestał płakać.

- On mnie zajebie. Jestem skończony - zdołał wydusić nim znowu łzy popłynęły po jego policzkach.

---

Ranboo usiadł przy stole w małym barze do którego zaprowadził go Fundy. Panowała w nim przyjemna atmosfera, wręcz domowa. Pistacjowe ściany były pokryte czarnobiałymi obramowanymi zdjęciami, a pod sufitem wisiały białe doniczki z soczyście zielonymi paprociami. Duże okno pokazywało widok na główną ulice na której chodzili nastolatkowie wychodzący do swoich znajomych. W sali stało parę stolików czteroosobowych. Przy jednym z nich siedzieli oni.

- Dziękuję - rudy uśmiechnął się delikatnie do pani która przyniosła im karty menu. Ranboo tylko przytaknął w wyrazie wdzięczności.

- Więc - Fundy zaczął przedłużając to słowo przez chwilę - Ty i Tubbo?

Ranboo czuł jak delikatnie się rumieni. Jakim cudem oni już to wiedzą. To się dosłownie stało dzisiaj.

- Jakby wiem o tym tylko dla tego że Tommy już parę razy zdążył cię powyklinac jak już on i Tubbo dotarli.

- Oh - tylko tyle zdążył odpowiedzieć niz rudy zaczął znowu.

- No łatwo mieć nie będziesz to na pewno. Tommy jest jak szop z lękiem przed separacją. Cudem będzie jeśli uda wam się spędzić na skateparku choć godzinę tylko we dwoje.

- Czemu akurat szop?

- Zrozumiesz w swoim czasie.

Wyższy kiwnął lekko głową powstrzymując się od zadania pytania które tak bardzo go trapi. Ciekawość jednak przejęła jego rozum zbyt bardzo a pytanie zdawało wgryzać mu się w głowe.

- Co teraz będzie? - zapytał wykręcając nerwowo swoje palce pod stołem uzyskując ciche chrupniecie kości.

- Nie wiem - Fundy westchnął patrząc na menu jeżdżąc po nim niechętnie wzrokiem - Wątpię by ktokolwiek wiedział.

_______________

Okej dobra wiem że to krótkie w chuj ale się muszę od nowa rozkręcić by napisać coś dłuższego. Nie wiem czy jestem usatysfakcjonowany z tym rozdziałem. Raczej nie xddd ale muszę to opublikować by móc rozwinąć akcje. Nie wiem też czy będą rozdziały regularnie like napisałem to tylko dlatego bo się nudzę na historii xddd. I sory za tą przerwę po prostu ostatnio działo się dużo w moim życiu prywatnym i powoli zbieram się na nogi i próbuje wrócić do porzuconych pasji shshhshd

-julek

~My beloved~ [beeduo]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz