Pomieszczenie do którego weszli było duże. Okazało się, że to nie było niczym innym niż skateparkiem w budynku. Było tu parę ramp i innych przeszkód, których nazw nie znał. Ale nie na tym skupił. Całą swoją uwagę skupił na ludziach którzy, ku jego przerażeniu, też skupili się na nim ewidentnie zaciekawieni.
- Przyprowadziłem kolegę! - Tubbo złapał go za ramię i wprowadził do środka. Niektórzy rzucili mu szybkie cześć, a niektórzy wrócili od razu do swoich zajęć. On sam pośpiesznie jeszcze rozglądnął się po sali. Pod jedną ze ścian stały trybuny bez siedzisk i gdyby nie to, że stopnie były na prawdę długie i do niczego nie prowadziły pomyślał by, że są to schody. Kontem oka zauważył jeszcze dwie ławki pod jedną z dłuższych ścian, obok rampy na której siedziała dwójka ludzi. Starał się nie gapić, nie teraz. Na środku sali postawiona była duża wyspa, która gładko schodziła na ziemię lekką skarpą. Nie znał się na tym za bardzo, ale sala wyglądała na dobrze urządzoną.
Tubbo zaciągnął go na trybuny na sam tył i usiadł na końcu pod ścianą.
Ranboo usiadł obok trochę spięty.
- Jasna cholera, siedzisz tak, jakbym miał cię zaraz zaatakować - szatyn zaśmiał się i oparł się o jego ramię plecami.
Albinos trochę mu zazdrościł tej pewności siebie. Dobra, cholernie mu zazdrościł, ale nie zazdrością wyniszczającą i nienawistną, najzwyczajniej w świecie żałował, że to nie on ma takie umiejętności komunikacji z innymi.
Chłopak zaczął coś nucić, a Ranboo zaczął rozglądać się po sali.
Pierwsze spojrzał na dwójkę siedzącą na rampie. Był to brązowowłosy chłopak, który potwornie gestykulując opowiadał coś rozbawionej blondynce. Wyglądali na starszych od niego, a wręcz jak osoby po dwudziestce. Ale czy osoby w takim wieku przesiadywały by w miejscu jak to? Do tego mężczyzna wyglądał na osobę wykształconą i raczej nie na fana desek i hulajnóg, to samo blondynka. Ale nie ocenia się książki po okładce, prawda?
Następną osobą na której skupił swoją uwagę był chłopak siedzący na ławce. Jego lisio rude włosy z jasnymi pasemkami od razu rzuciły mu się w oczy, były naprawdę ładne. Chłopak rysował coś z słuchawkami w uszach i zdawał się być całkowicie odcięty od świata zewnętrznego.
Usłyszał huk na co od razu spojrzał na wyspę na środku. Na ziemi obok rury leżał niebiesko włosy chłopak tłumiąc śmiech swoją dłonią, a nad nim stał drugi chłopak wyciągając do niego rękę. Drugi z nich miał ciemne, niemalże czarne, brązowe włosy, które kręciły się w bujne loki. Wyglądało to tak, jakby dobrze się bawili. Bo w końcu nie można się śmiać i źle bawić. Chyba.
[zwykle staram się nie robić dopisków w środku rozdziału ale by nikogo nie konfudować od razu mówię, że jest to freddie(badlinu) i eryn(cyberonix). wiem, nie są oni nawet w dreamsmp ale naprawdę ich lubię]- Ile masz lat?
Wrócił spojrzeniem do Tubbo, który z deską na kolanach kręcił kółkami.
- Siedemnaście - odpowiedział próbując spojrzeć na jego twarz, którą zakrywały włosy.
- O to tak jak wszyscy tutaj. No może nie licząc Willa i Niki, no i Jacka, ale on jest w przybliżonym wieku. Czyli chodzisz do szkoły średniej?
Pokiwał głową, ale zdając sobie sprawę z tego, że chłopak tego nie zauważy odpowiedział szybkim "tak".
Nie potrafił rozmawiać z ludźmi przez co bał się, że chłopak się w końcu zniechęci, ale jak na razie nic na to nie wskazywało.
- Liceum, technikum, zawodówka?
CZYTASZ
~My beloved~ [beeduo]
Fanfic✨Pamiętajcie, że jest to tylko fikcja literacka i AU. Te ff nie ma na celu shipowania Ranboo i Tubbo w irl. Nie zawiera seksualizowania postaci, a jeśli tego właśnie szukałxś to powinixnxś zastanowić się nad swoją egzystencja bo to obrzydliwe gościu...