VII

1.7K 191 205
                                    

yeah to nie prank
mówiłem już to że was kocham? zapewne tak ale dalej, kocham was fdhsfsdj

___________

Dobry humor po wczoraj dopisywał mu do dziś. Wieczorem jeszcze dostał zaproszenie do znajomych od Tubbo i udało mu się przepisać z nim ponad dwie godziny na totalnych błahostkach. Zasnął z uśmiechem, wstał z uśmiechem, poszedł do szkoły z uśmiechem. 

Wszystko było okej do tego nieszczęsnego wf-u, który miał mieć łączony z 2 klasami bo jeden z wuefistów zachorował. Zwykle miał ją łączoną z jedną klasą, ale ona zwykle zostawała na pink-ponku, a dziś miał siedzieć na sali w gronie większym niż 60 uczniów i to z jedną starszą klasą. Na szczęście jego szkoła była duża i bogata, więc nie musiał się martwić, że będzie się musiał ciaśnić z innymi klasami w szatni.
Wystarczyło mu, że musiał siedzieć w niej z tymi bez mózgami z swojej klasy. Nie miał pojęcia jak to jest, że osoby w jego wieku były tak głupie. Byli coraz starsi, ale rozumu im jakby ubywało. 

Szybko przebrał się w czarne dresy i białą koszulkę. Przez tą czarno-białą kolorystykę wydawał się jeszcze bledszy, ale nie przeszkadzało mu to bo w takich barwach zazwyczaj się ubierał. Spodnie garniturowe i koszulę były nieodłącznym elementem jego ubioru, a te zazwyczaj były czarne i białe.

- Zbiórka! - mocny głos jego wuefisty rozniósł się po sali, a klasy ustawiły się w trzy rzędy w odstępie paru metrów.

Po tym jak sprawdził obecność zaczęła się rozgrzewka.
Dziewczyny osobno, chłopcy osobno.

Wszystko szło znośnie do puki nie zobaczył znajomej twarzy. Że też los kazał mu mieć łączone z Tommym. Od razu złapali ze sobą kontakt wzrokowy. Wzrok blondyna od razu stał się wrogi, a Ranboo poczuł, że ze stresu żołądek podchodzi mu do gardła. Musiał to zignorować. Po prostu olać to, że nastolatek piorunuje go wzrokiem i biec dalej.

Szło mu nieźle, choć pewnie musiało wyglądać to dziwnie z strony trzeciej osoby. Blondyn na prawdę chciał zwrócić na siebie jego uwagę i uświadomić mu spojrzeniem jak bardzo go nienawidzi, a białowłosy patrzył wszędzie tylko nie na niego.

- Okej, klasa sportowa ma później trening więc dla rozgrzewki zagrają z chłopakami w zbijaka, a ponieważ nie ma was na tyle w jednej klasie to łączymy. Wy dziewczyny możecie iść na pink-ponka - wuefista klasnął głośno zwracając się do pierwszaków i odszedł by podejść do klasy sportowej.

Wszyscy spojrzeli na siebie niepewnie. 

Zbijak to ewidentnie była definicja okrucieństwa. Już widział jak uniwerek i politechnik rozwalają klasę sportową. Nikt nawet nie dawał im szans, byli jak worek treningowy.

- Hej Ranboo.

Wzdrygnął się słysząc swoje imię niemiło wypowiedziane tuż obok. Spojrzał w tamtym kierunku dostrzegając Tommyego.

- Oh, hej - uśmiechnął się krzywo zestresowany. 

Nie miał pojęcia czemu chłopak go nie lubił, ale był pewny, że go nie lubi.

- Drużyny na boisko! - tą krótką wymianę zdań przerwał im nauczyciel, ale nie na długo była ona przerwana.

- Wiesz, ukradłeś mi przyjaciela - Tommy szedł z nim krok w krok, wchodząc na jedną z połów - Tylko "Ranboo to, Ranboo tamto".

Nie wiedział czy miał się cieszyć czy smucić, ale nie jego winą było to, że uśmiech wkradł się na jego twarz.

- I jeszcze się ze mnie śmiejesz?! - krzyk chłopaka zwrócił uwagę paru osób na nich.

~My beloved~ [beeduo]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz