IZUKU
Kacchan chce się ze mną spotkać? Ale po co? Żeby znowu mnie zwyzywać? Ehhh Ile bym dał, żeby uważał mnie za przyjaciela jak za czasów przedszkola. Albo... może nawet kogoś więcej? NIE STOP! IZUKU OGARNIJ SIĘ! Chociaż do tej pory tak spokojnie do mnie mówił... Mógłby tak robić częściej... UH DOBRA DOŚĆ.
Poczułem jak cały się rumienie wciąż myśląc o kacchanie. I jednocześnie zastanawiając się o czym chce porozmawiać. Z każdą kolejną chwilą zaczęły mnie zalewać czarne scenariusze np. Co jeśli kacchan chce mi wygarnąć jak bardzo mnie nienawidzi, a to w miarę spokojne nastawienie to tylko przykrywka? Co jeśli chce mnie zabić, wiec umówił nas na dachu, żeby mnie zepchnąć i upozorować samobójstwo? (umm ja chyba za dużo gram w yandere simulator XD Dop. Aut.) NIE! Izuku, kacchan taki nie jest. Chociaż po nim można się wiele spodziewać... Zaczynam się bać co znowu mógł wymyślić. Jestem pewny, że mnie zaskoczy, ale sam nie wiem czy pozytywnie, czy negatywnie.
3 os.
Izuku biegł po schodach na dach, będąc już grubo spóźnionym na spotkanie. Pluł sobie w brodę, że zamiast od razu iść na miejsce
spotkania poszedł do Hatsume zadać jej krótkie pytanie na temat ulepszenia jego stroju. Krótka rozmowa zamieniła się w 25 minut ciągłego gadania Hatsume na temat jej cudeniek, a biedny zielonowłosy z grzeczności nie chciał jej przerywać. Teraz przez swoją nieśmiałość biegł na złamanie karku potykając się o własne nogi. Nie wiedział czy blondyn dalej na niego czeka, szczerze w to wątpił. Był pewien, że niecierpliwy nastolatek zauważając, że Deku nie przychodzi, poszedł już dawno do
domu.Wbiegł na dach, zdyszany schylił się opierając ręce na kolanach. Ku jego zaskoczeniu Bakugou czekał aż zielonowłosy przyjdzie. Stał parę metrów dalej tyłem do wyjścia przez co nie zauważył przybycia Izuku. Zielonowłosemu zrobiło się głupio, że Blondyn tak długo musiał na niego czekać, a jednocześnie był ciekawy co ma mu do powiedzenia, bo skoro wyczekiwał z cierpliwością przyjścia Izuku musiało być to coś ważnego. Jego przemyślenia przerwał pewien głos.
-Długo jeszcze będziesz tak stał jak kołek?- powiedział blondyn ze wkurzonym wyrazem twarzy. Izuku nawet nie zauważył kiedy jego rozmówca się do niego odwrócił i podszedł.
-Emm, t-tak, ZNACZY NIE! Umm...- Spuścił głowę z zawstydzenia. Nie wiedząc co dalej powiedzieć i widząc wzrok blondyna, postanowił przejść do głównego tematu spotkania.- Em to o czym chciałeś porozmawiać?- wydukał, niepewnie patrząc w oczy Bakugou.
Blondyn od razu na wzmiankę o tym po co się tu spotkali, spłoszył się. Wiedział jak wiele rzeczy zrobił źle względem Deku, zalała go fala wątpliwości. Czy Izuku mu wybaczy? Miał wątpliwości, ale wiedział, że musi go przeprosić jak na dorosłego faceta przystało. Podrapał się po karku i spuścił wzrok. Izuku patrzył na niego wyczekująco co bardzo przeszkadzało Katsukiemu w pozbieraniu myśli. Po dłuższej chwili niezręcznej ciszy, mruknął:
-Bo ja... Chciałem Cię b-bardzo przeprosić... zrozumiałem swoje zachowanie co do ciebie. -Dopiero teraz tak naprawdę poczuł jak stres zżerał go od środka.
Izuku wryło w ziemię. Stał osłupiały nie dowierzając co i od kogo usłyszał. Chciał odpowiedzieć ale słowa ugrzęzły mu w gardle, przez co napięcie rosło. Jednak po chwili wziął się w garść i powiedział:
-A-ale, co? Jakie zachowanie? Nie rozumiem...
-Co? Jak to za co! Robiłem ci krzywdę całe twoje życie, a ty zachowujesz się jakby nic się nie stało!?- Krzyknął niedowierzając i czując jak przygniata go jeszcze większe poczucie winy. Bakugou czuł się źle przez to, że Izuku przez niego przyzwyczaił się, że
gnębienie, bicie czy obrażanie ze strony blondyna jest normalne. Wbił smutny wzrok w ziemię, nie słysząc odpowiedzi Deku. Jednak młodszy uśmiechnął się ciepło roztapiając lód w sercu blondyna (doceńcie moje poetyckie starania XD Dop. Aut.) po czym powiedział:-Kacchan... Ja już dawno ci wybaczyłem. Racja to co robiłeś było złe, ale wiem jak ciężki masz charakter. Ważne, że to zrozumiałeś i przeprosiłeś.- Stwierdził cały czas się uśmiechając.
Blondyn nie potrafił powstrzymać rumieńca na ten uroczy widok. Jednocześnie poczuł ogromną ulgę, że zielonowłosy mu wybaczył. Postanowił zadać jeszcze jedno pytanie.
-Czyli zostaniemy przyjaciółmi na nowo?- Wyższy zapytał ostrożnie, nie chciał się przed nim wygłupić, bo bardzo mu na nim zależało. Zielonowłosy odgrywał ważną rolę w jego życiu. Mimo wszystko Katsuki Czuł się lepiej kiedy ktoś się przy nim kręcił. Czuł, że jest ktoś komu może powiedzieć wszystko i kto nigdy go nie zostawi.
Izuku poczuł ogarniające go szczęście. Nigdy w życiu się tak nie cieszył. TEN Katsuki Bakugou przeprosił go za przeszłość i spytał czy zostaną na nowo przyjaciółmi. Szczęśliwy krzyknął:
-Oczywiście, że tak!- Ciągle nie dowierzał w to co się dzieje. Cały promieniał z zachwytu.
Bakugou też poczuł wielkie szczęście i ulgę, jednak zaczęła mu dokuczać trochę niezręczna cisza miedzy nimi. Kompletnie nie wiedział jak zakończyć bądź kontynuować tą rozmowę. Sztywno wyciągnął do niego rękę. Zielonowłosy miał jednak lepszy pomysł, żeby przypieczętować na nowo zaczętą przyjaźń. Wskoczył w ramiona Blondyna mocno go przytulając. Bakugou zaskoczony spiął wszystkie mięśnie na nagłą czułość, a jego twarz przybrała różowy kolor. Jednak niepewnie objął chłopaka w tym samym czasie rozluźniając się i kładąc głowę na jego ramieniu.
Izuku zapłonął czerwienią czując gorący oddech blondyna na swojej szyi. Odsunęli się od siebie trochę spięci, ale szczęśliwi. Jednak cały czas trzymali ręce na swoich ciałach. Izuku na klatce piersiowej Bakugou, a Blondyn - w tali zielonowłosego. Chwilę patrzyli sobie w oczy, aż nie dotarło do nich jak to musi wyglądać z punktu widzenia osoby trzeciej. Odskoczyli od siebie jak poparzeni, ciągle się rumieniąc.
-Ch-chodźmy już d-do domu.- Mruknął niższy, próbując się uspokoić.
-J-jasne.- Odpowiedział szybko blondyn.
Wbrew pozorom Całą drogę miło im się rozmawiało. Wspominali miłe chwile, których mimo wszystko było dużo. Śmiali się, żartowali, specjalnie poszli nawet dłuższą drogą, a Bakugou odprowadził Izuku do domu, ponieważ robiło się już powoli ciemno. Co więcej blondyn porzyczył młodszemu bluzę, którą zawsze na wszelki wypadek nosił ze sobą, bo zrobiło się chłodniej. Przekonali się jak bardzo brakowało im swojego towarzystwa i oboje chcieli odbudować starą przyjaźń.
Stanęli przed bramą do domu Izuku. Dokończyli rozmowę po czym oboje uznali, że trzeba się już pożegnać.
-W takim razie, do jutra Kacchan. A! i dam ci tą bluzę. -Zielonowłosy złapał za materiał bluzy chcąc ją ściągnąc, ale Bakugou zatrzymał jego rękę mówiąc:
-Narazie ją sobie weź, oddasz następnym razem- powiedział z delikatnym uśmiechem.
-Dziekuję!- Przytulił blondyna na pożegnanie, co od razu zostało odwzajemnione. Odsunął się przechodząc przez furtkę. Machając przyjacielowi na porzegnanie. Blondyn podszedł do furtki i
krzyknął:-Izu!
-Tak, kacchan?- spytał odwracając się.
-Przyjdę jutro po ciebie. Razem pójdziemy do szkoły.
-Okej! I dzięki za dzisiaj! Mam nadzieję, że będziemy tak robić częściej- Ostatnie zdanie powiedział trochę ciszej, jednak wystarczająco głośno, żeby Blondyn usłyszał.
-Z pewnością i też dzięki nie pamiętam, kiedy ostatnio tak miło spędziłem czas.- Odpowiedział ciągle się uśmiechając. Aż sam nie poznawał samego siebie.
-Paa!- krzyknął zielonowłosy idąc powoli w stronę wejścia do domu.
-Siema!- Odpowiedział blondyn. Poczekał, aż zobaczy, że Izuku wszedł do domu po czym sam odszedł kierując się do własnego.
-To zdecydowanie był dobry dzień.
×××××××××××××××××××××××
no to kolejny rozdział bo czemu nie XDsiem
CZYTASZ
Szansa -BakuDeku-
FanfictionKatsuki gnębił Izuku odkąd dowiedział się, że chłopak nie posiada daru. Miał mu za złe, że zaprzepaścił ich wspólne marzenie o zostaniu najlepszymi bohaterami. Od tamtej pory znęcał się nad słabszymi lub nieobdarzonymi w, ktorych znajdował się jego...