12

203 15 7
                                    

- Blitz to na pewno tutaj? - spytała się Millie wychylając głowę z za ściany budynku pizzerii za tą knajpą były śmietniki w których czekały demony.

- Tak sądzę. Opis pasuje. Spokojnie Millie. Zaraz tu będzie.

- Szefie. A co jeśli coś ją zatrzymało?

- Nawet jeśli, to zaraz będzie.

- Cicho! Ktoś się zbliża.

- O kurde! Chowamy się!

  Jak demony opowiedziały, tak zrobiły. Cała ekipa IMP schowała się jak zawodowi ninja. Nasłuchiwali kto to może być. Słyszeli tylko szybko zbliżające się kroki. A potem jakby ktoś się zatrzymał. Następnie kroki powoli, niepewnie oraz spokojnie zbliżały się w ich stronę.

- Dobra rodzinka! - zaczął szeptać Blitzø - Na 3 atakujemy. Uwaga. Raz... Dwa...

- Blitz?

- Trzy-! E?! Ira?! Łooo...!!! Ała... - powiedział obolały imp leżąc na ziemi który nie chciał zranić ludzkiej znajomej i specjalnie dlatego się poświęcił i boleśnie upadł.

- Ha ha! Daruj Blitz. Nic ci nie jest?

- Mgh... Co mnie nie zabije... To mnie wzmocni! - zawołał pewnie demon.

- Ha ha! W sumie racja. O! Wiedzę, że nie jesteś sam. Hejka! - pomachała serdecznie dziewczyna. W prawdzie spodziewała się tego ale cóż innego mogła powiedzieć?

- Millie to nasza wybawicielka. - zaczął przedstawiać sobie dziewczyny Moxxie - Panna Ira. Panienko to moja żona Mildred.

- Wystarczy Millie! Dziękuje, że zajałaś się moim mężem i szefem.

- Nie ma o czym mówić. - odparła speszona nastolatka jednocześnie ściskając rękę demonicy. - To był impuls.

- Daj spokój! Nie każdy by tak postąpił. Chodź no tutaj! - Mills po tych słowach mocno przytuliała dziewczyne. Tak mocno, że aż coś jej chrupło w kręgosłupie.

- Łoo! - jękła boleśnie Ira - Ale jesteś silna. Tak jak mówiliście. Ha ha.

- Wiadomo!

  Niestety sielanka jak szybko się zaczeła, tak szybko się zakończyła. W stronę 3 demonów i Iry zbliżały się jakieś dziewczyny. Nastolatka wiedziała kim one są. To były nowe koleżanki Liv. Jej "przyjaciółki".
Cały czas komentowały Ire. Wyśmiewały się z jej ubrań, hobby, to jakiej muzyki słucha a nawet czepiały się o nowy kolor włosów dziewczyny. A każde, nawet najmniejsze słowo nastolatki obracały tak aby wyszło, że Ira jest tą złą, tą gorszą, tą głupią. W ten sposób powstało wokół niej mnóstwo plotek. A tylko dlatego, że według Iry pop nie jest taki zły, klasowa dziwaczka też powinna jechać na wycieczkę czy to, że według niej Anna - jedna z nich - powinna porozmawiać z ojcem a nie cały czas go olewać i wyszła na sukę bo nie wspierała dziewczyny.

- O nie. - szepneła przerażona Ira nie wiadomo do kogo.

- Kurde!

- Szefie co robimy?!

  Dziewczyna szybko zaczęła się rozglądać i nerwowo myśleć o tym co tu zrobić. Nagle za kubłami śmieci ujżała już jej znaną charakterystyczną poświatę. Był to portal do Piekła.

- Mam pomysł! - oznajmiła.

- Co? Zaraz! Ira, nie!

  Ale było już na to za późno, bo dziewczyna rzuciła się do przodu jednocześnie łapiąc zszokowane demony. A cała ekipa szybko przeszła przez portal i dostała się do podziemi. Nikt nie był na to przygotowany i każdy jakoś niefortunnie upadł.

- Och... Ał...

- Ira... Coś ty... Kurwa!? Odjebała?! - wydarł się wściekły Blitzø łapiąc za ramiona biedną dziewczynę. Nie mógł przy tym uwierzyć w jej głupotę.

- Ja...

  Ira wiedziała, że źle zrobiła chciała też coś powiedzieć ale miała w gardle wielką gulę, łzy w oczach a głos jej się łamał. Już się denerwowała. Ale do końca sama nie wiedziała czemu. Czy tym że miała się spotkać za tamtymi dziewczynami czy tym że Blitz na nią nakrzyczał. Bardzo nie chciała zawieść ekipy IMP. Chciała dobrze. A wyszło jak zwykle. Czuję się beznadziejnie. W myślasz miała tylko to, że wszystko znowu wali się i sypie przez nią

- Ja nie chciałam... - dokończyła gorzko i według niej samej żałośnie.

- E... Ira... Tylko spokojnie - zaczął nerwowo Blitzø widząc, że przesadził - Nie denerwuj się... Nie chciałem...

- Właśnie panienko - pomagał Moxxie - Ważne, że udało Ci się przejść przez portal. No i nikt nas nie przyłapał.

- Nie łam się kochana! No i nie bierz tego do siebie. Spórzj! Witamy w Imp City! - pocieszała entuzjastycznie Millie w przeciwieństwie do chłopaków.

  Jej słowa zadziałały najlepiej, bo zaciekawiły nastolatke. Szybko otarła łzy rękawem, wstała z kolan, otrzymała się i oszołomiona rozglądała się po nowym miejscu.

- Jestem... w Piekle? - spytała z niedowierzeniem w głosie i szeroko otwartymi oczami.

- Tak słońce! A dokładnie w Imp City. Tak jak mówiłam na początku. Jesteś chyba tutaj pierwszą żyjącą osobą.

- W-wow...

- A czy to bezpieczne? - spytał nagle Moxxie.

- Wiesz skarbie... Nie wiem.

- Spokojnie! Zajmiemy się ten później! Młoda! Skoro już tu jesteś to chodź z nami! Pokażę ci naszą siedzibę!

- O... - zaczęła pozytywnie zaskoczona nastolatka, myślała że demon jeszcze się na nią gniewa ale zew przygody wygrał - Z chęcią! - dokończyła energicznie i szczęśliwa Ira. - Pozwiedzam sobie dzisiaj Piekło!

Cudze demony // Helluva BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz