17

175 13 5
                                    

"Dlaczego...? Dlaczego to wszystko spotyka akurat mnie?!" - krzyczał w myślach naprawdę przerażona dziewczyna. Ze strachu poważnie pobledła jak jakiś trup i nie mogła nawet się ruszyć.
W głowie miała obraz ostatniej próby przejścia przez portal która zakończyła się dla niej nie tylko uwięzieniem w Piekle razem z ostatnimi skurwysunami tego świata. Ale i też zakończyła się bólem jakiego nigdy dotąd nie zaznała. Czuła wtedy jakby każda komórka jej ciała paliła się i jednocześnie była rozszarpywana przez piekielną siłe. Kiedy została porażona przez to przejście swą magią - bo prądem tego nie można nazwać, było na niego stanowczo za słabe, to po tym wydarzeniu miała pamiątkę w krztałcie ochydnych blizn na prawej dłoni. Teraz miała ją zabandarzowaną ale doskonale było widać jej poparzone i sine palce. Dziewczyna jeszcze raz spojrzała na swą ręke uważając ją teraz za obleśną. Bała się. Bardzo się bała, że to się powtórzy a także że jej to zostanie.

- Hm? Coś nie tak?

- Hm? Co? NIE! Nie! N-nic z tych... rzeczy...

Oczywiście, że było nie tak. Dziewczyna nie była na to wszystko przygotowa. Obawiała się, że może nabawić się kolejnych oparzeń. Może to się wydawać niektórym próżne, bo w końcu wiele osób żyje z bliznami i w tamtym momencie to się nie wydawało najważniejsze. Ale Ira miała bardzo niską samoocenę i dla niej miało to ogromne znaczenie. Spanikowana już wyobrażała sobie, że jak wróci to klasa będzie jej jeszcze bardziej dokuczać i jeszcze gorzej traktować.

- Dobra! Nie ma czasu. Idziemy.

- E...? Czekaj nie!

Ale imp nie posłuchał i wepchnął roztrzęsioną dziewczynę przez magiczną bramę a następnie sam przez nią przeszedł.

- Widzisz mademoiselle. Daliśmy rade... - przerwał tu zaskoczony imp który nigdzie nie widział nastolatki. - Co u licha...? - powiedział sam do siebie demon.

Nie bardzo wiedział co o tym myśleć. Przecież sam osobiście wepchnął dziewczynę przez portal. Powinna trawić tutaj gdzie on. Czyli do kuchni. A portal był tak skonstruowany, że każdy demon po przejściu powinien tu się znaleźć. No chyba, że ona nie była demonem...

* * *

Ira nie trawiła do kuchni jak obiecał jej kamerdyner. Tylko na środek jakiegoś ciemnego korytarza. Był on jak na królewski pałac przystało bardzo elegancki i dostojny. Niestety jednocześnie był przy tym taki surowy i "zimny". Nastolatka zaczęła iść przed siebie nie wiedząc sama czego szuka, obserwując przy tym piękny i piekielny pałac Goetia jak turystka - którą po trochu była.
Starała się być jak najciszej ale wtedy w tamtym pustym korytarzu słuchać było doskonale i wyraźnie kroki Iry i echo które rozchodziło się po całym pałacu. To było trochę straszne. Ale jeszcze straszniejsze były obrazy na ścianach w tym korytarzu.
Oczywiście nie wszystkie ale większość tak. Dlaczego? Ponieważ przedstawiały one potężne i mroczne demony które były przodkami obecnych władców. Niektóre sowie demony były na obrazach namalowane same, a na innych byli przedstawieni z całymi swoimi rodzinami. Ale ich cechą wspólną było to, że pod nimi były nazwiska i przydomkami władców i ich rodzin, a także z latami ich panowania.
Ira starała się znaleźć obecnie panującego księcia Stolasa. Chciała wiedzieć kogo w ogóle ma szukać. Dziewczyna wytrwale szukała portretu obecnego Sowiego Księcia ucząc się przy tym całego drzewa genealogicznego Goeti. W pewnym momencie... "Znalazłam" - pomyślała dumna z siebie nastolatka gdy jej zadowolonym oczom ukazał się obraz Księcia Stolasa, Księżnej Stelli oraz ich córki Księżniczki Octavi.

- Chwila... Ta demonica co się tak wydzierała na balkonie to naprawdę była Księżną? - spytała sama siebie Ira - Matko... Ciekawe jaką musi być żoną...?

Cudze demony // Helluva BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz