8

219 16 18
                                    

  Blitzø bardzo długo zachwycał się małym, fioletowym kucykiem z księżycem na boku. Miał też skrzydła, purpurową gładką koronę oraz śliczną tęczową grzywę i ogon. Uroku dodawały mu błyszczące cekiny i brokat. Piekielny szef był nim wręcz oczarowany i nie mógł mu się oprzeć. Cały czas go przytulał i piszczał przy tym pod nosem "Jaki jesteś słodki! Jaki jesteś słodki! Jaki jesteś słodki!"

– Dostałam go na urodziny od taty kiedy miałam 7 lat. – tłumaczyła Ira dając owocową herbatę Moxxie'mu.

– Dziękuję panienko.

– Proszę. To... – zpowrotem mówiła do wyższego impa – Loona z MLP...

– Jak ma na IMIĘ?! – podskoczył Blitzø z błyskiem w oku do zszokowanej nastolatki i prawie przy tym wylał swoją herbatę. – JAAAK !?!!!???!!!!?!!!!?

– No... Loona – odparła Ira z zamkniętymi ze strachu oczami.

– Szefie nie strasz jej! Nie widzisz, że dziewczyna jest już wystarczająco zdenerwowana?!

– Okey, okey. – zaczął szybko – Przepraszam. Po prostu... Jest... Przesłodka~! No i nazywa się "Loonie"~!

– M-moja młodsza siostra cioteczna niedawno tu była... Musiała się nim bawić. – zaczęła ale zauważyła, że odbiorca ją ignoruje – Jeśli chcesz to możesz ją zatrzymać.

– NAPRAWDĘ?!

– T-tak... Ale..

– O! Dzięki! Dzięki! Dzięki! Dziękuję! – mówił szybko szczęśliwy Blitzø ściskając przy tym bardzo mocno Irę.

– He he... Nie ma za co. Blitz.

– Szefie! Już wystarczy! Proszę się skupić!

– Dobra, dobra! Tylko ją schowam. Pa malutka. – powiedział do zabawki demon i schował ją do swojej wewnętrznej kieszeni w garniaku.

– Więc... Ty jesteś Blitz a ty to Moxxie... Tak?

– Tak!

– Tak panienko.

– Skąd pochodzicie...? Z Piekła?

– Tak młoda! No i ... – nie dokończył, bo Moxxie zakrył mu usta łapkami i wziął go na stronę.

– Proszę nam na chwilę wybaczyć – odezwał się zaniepokojony imp – Czy ty masz wate zamiast mózgu!? Dostałeś konika i już wariujesz! Zaraz wpędzisz nas w jeszcze większe kłopoty!

– O co ci chodzi Moxx?! Ty tępy chuju! Sam chciałeś tu przyjść!

– Tak ale-

– Ja jej ufam! Nie dlatego, że dostałem kuca! Dziewczyna naraziła dla nas własne życie! Po mimo tego, że nas w ogóle nie znała! Jak możesz mieć to gdzieś? Ira – zwrócił się do gospodyni – To co dla nas zrobiłaś... Nie musiałaś tego robić... Naprawdę. Nikt nigdy nam nie pomógł bez powodu. Nie traktował nas... równo. Dlatego jej ufam Moxx – odwrócił się w jego stronę. – A ty?

– Ech... Masz racje... Blitz

   Ira mniej więcej zaczęła rozumieć co się dzieje i zrobiło się jej lekko na duchu i ciepło na sercu gdy usłyszała tyle miłych słów od nowo poznanego impa. Nie miała też nic za złe Moxxiemu. Miał prawo się zdenerwować.

– Moxxie. Nie musisz się mnie obawiać. Nie chce nic wam zrobić.

– Bardzo cię przepraszam pa-

– Nie przejmuj się tym. Jesteś bardzo ostrożny i czujny. A to się ceni.

– He he.

– Ech! Zaraz rzygne tęczą!

– Jesteś ohydny szefie!

– Dzięki! Mówisz jak moja terapeutka <3!

Cudze demony // Helluva BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz