14

170 14 6
                                    

Nastała chwila niezręcznie ciszy. Ira nie wiedziała co złego zrobiła. Nie chciała go urazić. Może była zbyt nachalna? Co ma w tej sytuacji zrobić? Powiedzieć coś czy milczeć? Jak długo? Jak może to naprawić? Powoli zaczęła panikować i się denerwować. Na szczęście została uratowana przez dzwonek telefonu, bo ktoś zadzwonił do Blitzø.

- Kto tym ra-?! Aa... Stolas... zaraz wrócę. - mówił zgaszony imp.

Ira i reszta ekipy pokiwali głowami na jego słowa. Piekelny szef trzasnął tylko drzwiami i zniknął. Po tym nasz człowiek w Piekle zaczął powoli sonczyć łzy które szybko zagościły na jej policzkach.

- Nie przejmuj się tym kochanie. Skoro nie chce o tym mówić to trudno. Nie twoja wina, że cię to zainteresowało. No i przyznam ci się, że mnie też kiedy Blitz nas tu zatrudnił.- mówiła Millie chcąc pocieszyć smutną dziewczynę.

- Dziękuję Millie... - odparła Ira mówiąc łamiącym się głosem zwracając wzrok w stronę plakatu - Nie chciałam go zranić. Po prostu... - położyła rękę na plakacie "Blitzo Show" - Zawsze marzyłam o byciu artystką... Podróżach cyrkowych. Myślałam że mieć coś opowie. No i... wyglądał na takiego szczęśliwego.

- Cóż... Pozory często mylą panienko... No i proszę się tym nie przejmować. Blitz potrafi być niezłym dupkiem. Gdybym ja brał każde jego słowo do serca to dawno bym dostał depresji.

-Wo... Aż tak? - spytałaś się dziewczyna unosząc z wrażenia oraz już z poprawionym chumorem jedną brew.

- Ha ha! Tak! Niestety... - dodał oschle Moxxie.

Ira doceniła fakt, że demony chciały ją pocieszyć. To wciąż było dla niej coś niepojętego. A jeszcze lepsze było to, że chwilę później bez słowa impy mocno ją przytuliły. Zawsze myślała że demony nienawidzą ludzi, nie mają emocji i są krwawymi bestiami. A teraz... Jest w Piekle razem z czerwonymi przyjaciółmi. To było niezapomniane przeżycie i uczucie.

- Ej! Grupowy przytulas?! Też chcę! - krzyknął Blitz łapiąc wszystkich w swój uściski i zawijając ich przy tym silnym ogonem. Zachowywał się przy tym tak jakby zapomniał o tym co się przed chwilą stało.

- Ał! Ał! Szefie... Za mocno!

- Racja... - stwierdziła dusząc się dziewczyna - Ej! Kochani! A może chcecie ciastka? Kupiłam specjalnie dla was.

- Co? Dopiero teraz mówisz?! Jak ciacha to zawsze!

- Szefie! Gdzie pana maniery?!

* * *

- Usiądź tutaj panienko.

- Hm. Dzięki Moxxie.

- Ej...! Mamy kolejnego klienta~! Hm? Chwila...

- Hm? Kto to taki? - spytała się Ira.

- Loonie! Hej! - zawołał Blitz i szybko przytulił oschłą demonince typu wilka. - Co tam?

- Do dupy. Chwila... - powtórzyła się ogarka i przestała gapić się w telefon, zaczeła za to uważnie przyglądać się nastolatce - Nie jesteś cerberem w ludzkiej formie... - uważnie wąchała nowego gościa a Ira nie wiedziała co ma zrobić. Jedyne co zrobiła to znowu się zarumieniła czekając aż Loona przestanie naruszać jej przestrzeń osobistą. - Ty... Jesteś człowiekiem?! Ty tutaj?!

- Eee... He he... hej? Jestem Ira... - zaczęła szeptem dziewczyna i nie pewnie machając na powitanie nowej znajomej.

-Ta-! Znaczy! Blitz! Oszalałeś?! Wpędzisz nas w jebane kłopoty!

- Sama chciała!

- To był wypadek...

- Morda człowieku! - zwróciła się do Iry wściekła Loona.

- Loona uspokój się! Czemu się tak wściekasz?!

- A to grupciu! Że jeśli żywy człowiek jest w Piekle to zagraża to równowadze między światami! Do Piekła mogą trafić tylko potępione dusze! MARTWE! - oczywiście tutaj ceberka zwróciła się do nowo przybyłej i żywej dziewczyny - No i w gratisie MY! Poniesiemy za nią konsekwencje! Mogą nas wykąpać w wrzącej wodzie święconej! Wystawić na eksterminację! Przeklnąć! Rzucić klątwę! Albo jeszcze gorzej!

- A skąd ty to wiesz? - spytała Millie która nie bardzo wierzyła dziewczynie. - A pamiętasz tego gnoja Eddiego? Jak on był w Piekle to nic nam takiego nie mówiłaś.

- Żeby otwierać i zamykać portale to musiałam przestudiować całą magiczną księgę. Więc się doładowałam. - stwierdziła dumnie Loona

- Najwyższy czas.

- Coś ty powiedziała?!

- Ej ej ej ej ej ej ej! Spokojnie! Moje panie! Nic się przecież nie stało...

- Nic się nie stało?! Nie zamierzam zginać przez jakąś głupią ludzką dziewuchę! Ma się stąd wynosić!

- Loona!

- Kochani... - zaczeła nieśmiało Ira - Loona ma rację. Nie chcę żebyście mieli przeze mnie kłopoty. I tak już się tu zasiedziałam. Ale cieszę się, że mogłam was poznać. To była super przygoda. - dziewczyna mówiąc to dusiła w sobie łzy wzruszenia i miała na twarzy smutny uśmiech. Zdawała sobie sprawę, że znowu stanie się samotna. Chcąc nie chcąc wiedziała co ma zrobićzrobić. Musiała bezpowrotnie odejść.

- Młoda...

- Tak trzeba! Blitz, otwórz portal.

- Panienko... Jeszcze raz dziękuję. - dodał skromnie i smutno Moxxie.

- Hm... Drobnostka. Pa.

- Pa! - odpowiedziała trójka impów po czym szybko przytulili dziewczynę.

Gdy tylko portal na Ziemie się otworzył, demony puściły nastolatkę. A ta ruszyła w stronę kolorowego przejścia do domu. Nie oglądała się za siebie. Nie chciała się przy nich rozkleić.

- Aaaa!

- Ira!

- Co się stało?!

- Ja... Nie mogę przejść przez portal...

Po tych słowach przerażona dziewczyna spojrzała na swą rękę która była cała sina od porażenia magicznym prowadzę. Skutki tego nagłego i silnego zaklęcia nastolatka poczuła w całym ciele, bo po chwili zrobiła się bardzo senna i straciła przytomność.

Cudze demony // Helluva BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz