Od zdania egzaminu i rozpoczęcia nauki w słynnym liceum minęło już trochę czasu. Jak się okazało Rachel trafiła do tej samej klasy co tamten wrzeszczący narwaniec. Miał dość ciekawą osobowość, to dziewczyna stwierdziła niemalże od razu.
Po wstępnych obserwacjach i analizach młoda kobieta wykluczyła już kilka osób, ale stwierdzenie, kto może być następcą All Mighta, było trudne. Takao musiała również uważać by nikt nie zaczął jej o nic podejrzewać.
- Ah, Takao-san! – zawołała dziewczyna zwana Uraraką. Tuż obok niej szła niejaka Momo. – Możemy się dosiąść? – spytała wskazując miejsce obok.
Rachel przyjrzała się im po czym uśmiechnęła się w miarę naturalnie.
- Tak. – skinęła głową. – Oczywiście. – zerknęła na nie w głębokim zastanowieniu. Analizowała je już wcześniej i z całą pewnością mogła je wykluczyć. Mimo, że jedna z nich zdawała się być osobą na tyle zdolną, by ktoś tak silny, jak All Might, mógł zwrócić się do niej, to zdaniem Takao, byłoby to zbyt oczywiste. Poza tym po dłuższym czasie jaki spędziła z nimi, jej teza się potwierdziła. – Mówcie mi po imieniu. – dodała później ciemnowłosa po czym założyła kosmyk swoich włosów za ucho.
Rachel miała czarne włosy, na których w niektórych miejscach widniałby białe pasma. Była szczupła, a przez ukazujące się na jej ciele mięśnie, sprawiała wrażenie naprawdę silnej osoby. Dodatkowo jej oczy był czerwone.
- A więc Rachel-san... - zaczęła Uraraka. – Co sądzisz o U.A.? Jest tu niesamowicie, prawda?! – zawołała uradowana.
- Cóż... - czarnowłosa dopiła wodę. – Nie spędziłam tu na tyle długo czasu by stwierdzić, że to miejsce jest aż tak niesamowite... - mówiła dość oschle. – Jest po prostu wyposażone we wszystko co jest potrzebne dla szkół, które szkolą dzieciaki na bohaterów. – dodała i spojrzała na siedzące naprzeciwko niej uczennice. – To normalka. – westchnęła po czym wzięła głęboki wdech.
„Bądź miła." – przypomniała sobie.
- Ale masz rację! – Takao zawołała po chwili i uśmiechnęła się szeroko do dziewczyn. – To miejsce ma w sobie pewien urok, to sprawia, że się niezwykle wyróżnia. – mówiła z udawanym uśmiechem, a jej słowa ucieszyły jej towarzyszki. – A całość z pewnością czyni to niesamowitym miejscem! – wzięła pustą tacę do ręki i ruszyła z zamiarem jej oddania. – A teraz wybaczcie, idę oddać tacę. – dodała miło uśmiechnięta, a gdy tylko się oddaliła jej mina od razu zmieniła się na tę surową i zimną. – Ugh, co za udręka... - pokręciła głową.
- Takao-san! Uważaj! – rozległ się nagle męski głos.
- Huh? – ciemnowłosa odwróciła się w miejsce skąd dochodzi, a dosłownie sekundę później na jej włosach wylądował makaron wraz z sosem, który go przyprawiał.
Rachel wzięła głęboki wdech.
- Tylko spokojnie, tylko spokojnie... - powtarzała sobie.
- Przepraszamy cię bardzo! – wołał przerażony Denki. – Bakugou to twoja wina! – krzyknął na blondyna. – Wiem, że to miało trafić Midoriyę, ale zobacz co narobiłeś!
- Zamknij się, zabiję i ciebie! – warknął tamten. – Poza tym, to nie moja wina, tacka sama wystrzeliła.
- Być może dlatego, że użyłeś swoich zdolności...? – sugerował Kirishima.
- Co z tego?! Mogła uważać! – krzyczał narwaniec, a Rachel nie mogła już wytrzymać.
- Huuuh?! Ja miałam tu uważać?! – otrząsnęła się nieco z jedzenia, które na niej wylądowało.
- Skoro szkolisz się na bohatera, to powinnaś być na to przygotowana! Jak i zresztą na wszystko inne! – kłócili się.
- Mam być przygotowana na to, że jakieś spaghetti wyląduje na moim łbie?! – podeszła do niego. – Taki z ciebie chojrak?! – spojrzała mu w oczy, były tego samego koloru co jej.
- Rachel-san... Uspokój się, proszę... - Uraraka uniosła ręce.
- Mam być spokojna lub wybiec stąd z płaczem, bo jestem dziewczyną? Tylko dlatego, że jakiś debil nie potrafi opanować emocji?!
- Kto tu nie potrafi w tej chwili opanować emocji, co?! – wkurzył się Katsuki.
- Co? Chcesz zabić i mnie, huuuh?! - mówiła. – Śmiało, ja zabiję cię pierwsza. –syknęła.
- Możesz spróbować. – mówił z chytrym uśmiechem. – Lecz to ja będę tym, który cię pokona. – syknął, a w jego dłoni zaczęły pojawiać się przebłyski ognia.
- Spokój!! – zawołał głośno i aż za wyraźnie nauczyciel zwany Hizashi Yamada, znany również jako bohater o pseudonimie Present Mic. Jego zdolnością był głos, a w chwili, gdy krzyknął, Bakugou i Rachel myśleli, że odpadną im uszy. – Od razu lepiej. – ucieszył się, gdy nastała cisza. – A teraz... Proszę się grzecznie pogodzić, podajcie sobie ręce, ooo taaak... - chwycił rękę Takao i Bakugou po czym skierował ich ku sobie lecz wtedy oboje wyrwali dłonie i prychnęli.
- Prędzej zginę niż go/ją przeproszę!! – krzyknęli jednocześnie po czym w tym samym czasie wyszli ze stołówki.
Po lekcjach Rachel postanowiła się nieco przejść po okolicy by wszystko raz jeszcze przemyśleć i uspokoić emocje po ostatniej kłótni. Po chwili zderzyła się z czyimś ciałem przez co upadła na ziemię. Mężczyzna, na którego wpadła był naprawdę silny, co ją nieco zaskoczyło. Nastolatka dopiero po kilku chwilach go poznała. Był to jeden ze sługusów, którzy pomagali jej ojcu. Facet był naprawdę straszny.
- Nie sprawiasz aby kłopotów? – spytał oschłym tonem i spojrzał na podnoszącą się uczennicę.
- N-nie. – odparła. – Skąd ten pomysł? Robię to, co trzeb... - zaczęła lecz urwała w chwili, gdy zakapturzony mężczyzna złapał ją mocno za rękę i szarpnął nią.
- Żadnych więcej bójek, ani kłótni. – syknął do niej. – Opanuj się.
- Skąd...?
- Nie ważne skąd wiem. – mówił. – Masz wykonać zadanie bez większych problemów, inaczej srogo za to zapłacisz. – zbliżył się do niej jeszcze bardziej.
Takao prychnęła.
- Od zawsze mnie nie lubiłeś i vice versa. – spojrzała mu wrogo w oczy. – Zapłacę jeśli coś schrzanię, ale nie tobie. Ty nie możesz mnie tknąć, zapomniałeś? – uśmiechnęła się zuchwale. – Jestem zbyt cennym towarem.
Mężczyzna syknął i puścił ją.
- Nie ciesz się tak. – mówił i ruszył w kierunku powrotnym. – Towar się w końcu znudzi, zapamiętaj to sobie. Nie jesteś niezastąpiona.
- Tak samo jak ty! – zawołał uradowana. – Dzięki za radę, papa! – wróciła z powrotem do szkoły, a facet, którego wkurzyła kopnął kosz na śmieci, z którego później wypadł kotek, szukający jedzenia. Malec spojrzał na niego ze złością po czym zabrał znalezione resztki po rybie i uciekł.
- Pff, nie znoszę kotów... – prychnął.
--------------------------------------------------------------------------
Jeśli zobaczycie jakieś błędy, proszę dajcie mi znać, od razu je poprawię.
Wszystkiego dobrego i do zobaczenia ♥

CZYTASZ
Love the way you Lie | K.B. (PL)
FanfictionRachel Takao trafia do liceum U.A. i dołącza do klasy 1-A, która w późniejszym czasie stała się jedną z najsławniejszych. Pozornie jest to zwyczajna nastolatka, która tak samo jak pozostali uczniowie, chce dowiedzieć się więcej o swoich zdolnościach...