17.

191 14 1
                                    

- Zabieraj łapy! – Rachel szarpała się by się uwolnić lecz szło jej to dość opornie.

Zabrano ją w miejsce kryjówki Ligi Złoczyńców, a tam, spotkała również Bakugou, skutego i przywiązanego do krzesła.

- Ah, Rachel-chan! – zawołała Toga widząc dziewczynę. – Już się stęskniłam. – uśmiechała się.

Gdy tylko Shigaraki spojrzał na Takao po całym jej ciele przeszły dreszcze. Tuż naprzeciwko szefa Ligi siedział Katskuki, który wyglądał na dość zaskoczonego całym obrotem tej sytuacji. Zdaje się, że właśnie teraz wszystko się wyda.

- Rachel... - Tomura ciągle na nią patrzył. – Ktoś chce się z tobą spotkać. – mówił oschle. – A gdy będzie po wszystkim... - ponownie spojrzał na Bakugou. – Srogo za wszystko zapłacisz.

Takao nie miała odwagi by się odezwać. Shigaraki bywa przerażający, gdy się wkurzy lecz bardziej niż jego, nastolatka obawiała się jego Mistrza, All For One, ten człowiek naprawdę ją przerażał.

- Zabierzcie ją. – machnął ręką na co dziewczyna po raz ostatni spojrzała na porwanego blondyna, a chwilę później przeniosła się do innej kryjówki.

Złoczyńca, który ją tam przyprowadził, posadził ją na krześle i solidnie związał.

- Czego chcecie...? – spytała niepewnie.

- Dość głupie pytanie, nie sądzisz? – odparł i spojrzał na nią. – Wszystko w swoim czasie. – dodał po czym się od niej odwrócił. – Zajmij się nią, ja wracam do Shigarakiego. – powiedział i zniknął w portalu.

- Dawno się nie widzieliśmy, prawda...? – usłyszała znajomy głos, który właśnie zbliżał się w jej stronę. – Ray-chin. – Dara wszedł do środka, stanął naprzeciwko dziewczyny i uśmiechnął się.

- Dara... - nastolatka spojrzała na niego. – Gdzie Bakugou? – pytała od razu. – Czego od niego chcecie? Co mu zrobiliście?

- Wolniej, wolniej... - machnął ręką. – Obecnie Bakugou jest na rozmowie z szefem. Podobno. – powiedział obojętnie. – Nic mu nie zrobiliśmy, na razie. – spojrzał znacząco na przestraszoną przyjaciółkę. – Shigaraki chce by do nas dołączył.

- Nie zrobi tego. – powiedziała pewnie Takao.

- Skąd ta pewność? – Dara przekręcił głowę.

- Bo go znam. – dodała twardo. - Chce zostać numerem jeden i nim zostanie. Pracuje najciężej ze wszystkich... Katsuki nigdy nie dołączy do...

- Katsuki... - powtórzył za nią chłopak. – Miło, że mówisz mu już po imieniu.

- Przestań, Dara. – ciemnowłosa się szarpnęła. – Nie musisz tego robić, proszę cię... - patrzyła błagalnie na przyjaciela. – Uwolnij mnie, pomóż mi...

- Dlaczego miałbym to zrobić? – oparł się o biurko i ponownie spojrzał na Takao. – Co będę z tego miał, hm? – wzruszył ramionami. – W porównaniu z twoją propozycją, propozycja Ligi jest o wiele bardziej atrakcyjniejsza.

- Dara. – powiedziała twardo. – Nie jesteś sobą! Wiesz o tym.

- Ray-chin. – chłopak pokręcił głową. – Jestem sobą bardziej niż dotychczas. – mówił z podłym uśmiechem. – Mogę robić co chce, nie patrząc na zbytnie konsekwencje.

- Tego właśnie chcesz? – pytała załamana. – Naprawdę? Kiedyś miewałeś o wiele lepsze marzenia, plany... - mówiła. – Nadal możesz je spełnić, Dara, jeszcze nie jest...

- Wystarczy. – przerwał jej. – Nie chcę znowu tego słuchać. Odpuść. – spojrzał na nią wrogo. – Powiedz mi... Warto było? – pokręcił głową. – Wszystko przepadło... - mówił w zamyśleniu. – Najpierw Yui, później Shinichiro, a teraz Connie... I ty. – patrzył jej w oczy. – Ta, twój ojciec wie, że to ty zabiłaś Conniego. – skinął głową. – Znacznie go tym wkurzyłaś, wiesz? Niedługo tu będzie. – zerknął na zegar. – A wtedy już się z tobą policzy.

Love the way you Lie | K.B. (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz