7.

282 19 2
                                    

Rachel idąc do poczekalni, po drodze natknęła się na kogoś jeszcze. Na Bakugou.

- Bakugou? – zawołała i podeszła do niego, dopiero słysząc ją, blondyn zdawał się otrząsnąć ze swych myśli. – Nad czym tak dumasz?

- Nad niczym. – odparł oschle.

- Wiesz już z kim będziesz walczył? – spytała i stanęła obok niego.

- Ta. – prychnął. – Z Uraraką. – dodał.

- Z Uraraką?! – powtórzyła za nim zszokowana.

- No przecież mówię, czego się drzesz?! – krzyknął na nią.

- I kto tu się teraz drze... - zaśmiała się.

- Walczysz z Iidą? – spytał nagle, co ją znacznie zdziwiło.

- Tak. – odparła z miłym uśmiechem. – Widziałeś na liście?

- Lepiej się już czujesz? – to pytanie zaskoczyło ją jeszcze bardziej. – Jesteś blada jak trup, to jeszcze bardziej sprawia, że jesteś upiorna, upiorna wróżko. – prychnął na co Rachel od razu się otrząsnęła.

- No cóż, nic nie poradzę. – zaśmiała się nerwowo. –Iida ma te silniki w łydkach, co nie? – mówiła w zastanowieniu.

- Podobno. – odparł jej blondyn. – Zapewne już wymyśliłaś strategię. – spojrzał na nią.

- Mam jakiś zarys w głowie. – wskazała na wspomnianą część.

- W głowie? – powtórzył za nią. – Nie masz jej przypadkiem pustej? – sarknął i ruszył w dalszą drogę.

- Huuh?! Ej, Bakugou, to było nie miłe. – podbiegła do niego i zrównała z nim krok. – Jego szybkość może być nieco problematyczna, jeśli nie będę ostrożna, to od razu wypchnie mnie za linię.

- Więc bądź ostrożna. – mówił niewzruszony.

- Będę. – spojrzała na niego zdenerwowana. – A przynajmniej spróbuję. – dodała. – Hmm... - zastanawiała się dalej.

- Z twoim doświadczeniem, on nie będzie dla ciebie trudnym przeciwnikiem. – powiedział po chwili co przykuło uwagę Takao.

- Tak sądzisz? – zerknęła na niego. – Skoro tak mówisz, to pewnie masz rację. – mówiła. – Stwierdzasz to po tym, że masz walczyć z Uraraką? – ponownie na niego spojrzała. – Jest wytrwała i dzielna. – powiedziała z uśmiechem. – Jestem pewna, że jeszcze cię zaskoczy. – spojrzała na idącego obok niej blondyna. – Bądź nieco delikatniejszy, proszę... Nie zabij jej, zaoszczędź siły na Deku. – mówiła, a po chwili sama nie mogła uwierzyć w swoje słowa.

Dlaczego tak przejmowała się Uraraką? Co ją w ogóle obchodzi jej los? Skoro chce być bohaterem, to musi być przygotowana na taki obrót spraw.

- Zdziwiły cię twoje własne słowa? – zauważył Katsuki i spojrzał na nią.

- Ehehe... - zaśmiała się nerwowo. – Troszkę. – przyznała. – No w końcu Uraraka to przyjaciółka, koleżanka z klasy, co nie? Martwię się o nią.

- Jedno przeczy drugiemu. – stwierdził.

- Serio? – zerknęła na niego i westchnęła ciężko. Jest zbyt spostrzegawczy, jeśli nie będzie odpowiednio uważać na słowa i swoje zachowanie, Bakugou z pewnością dostrzeże, że coś jest z nią nie tak. – Czemu tak mi się przyglądasz...? – spytała niepewnie zauważając, że blondyn się ciągle na nią patrzy. W chwili, gdy o to zapytała, on odwrócił wzrok. Takao postanowiła to wykorzystać jako broń. – Wpadłam ci w oko? – rzuciła.

Love the way you Lie | K.B. (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz