- To znaczy... - zaczęła niepewnie Takao spoglądając przy tym na wychowawcę. – Że mam wrócić do szkoły...?
- Tak. – odparł Aizawa. – Jesteś teraz pod moją opieką więc bądź grzeczna. – pogłaskał ją po głowie.
- Sensei? – spojrzała na niego. – A co potem? Co ze mną będzie?
Mężczyzna westchnął ciężko i przez chwilę nic nie mówił.
- Czas pokaże... - odparł po dłuższej chwili. – Do tej pory, będziesz pod moją opieką. – mówił. – Bądź grzeczna, nie wychylaj się i rób co ci każę, a będzie dobrze. – poczochrał ją po głowie. – Zgoda?
- Zgoda. – powiedziała ze smutnym uśmiechem. – Natomiast jeśli chodzi o powrót... - znacznie bardziej posmutniała.
- Klasa zna prawdę. – wtrącił nauczyciel. – Całą prawdę. – dodał co przykuło jej uwagę. – Myślę, że większość postąpiłaby tak samo, gdyby byli w twojej sytuacji. – mówił. – Nie przejmuj się na zapas. – uśmiechnął się do niej miło. – Będzie dobrze.
- Ma Sensei dzieci? – spytała lekko rozbawiona. – Byłby by Sensei wspaniałym ojcem. – dodała z uśmiechem.
- Nie mam. – odparł rozbawiony. – Jak na razie ty mi wystarczysz. – pacnął ją w głowę. – A teraz, chodźmy. – machnął ręką.
Rachel zamieszkała wraz z Aizawą, dostała własny pokój, nowe ciuchy i potrzebne rzeczy do szkoły. Dzisiejszego dnia miała wrócić do U.A., bardzo się tego obawiała. Wraz z jej opiekunem udała się tam wcześniej.
Szła ze spuszczoną głową, a jej myśli szalały niesamowicie. Dopiero po dłuższej chwili obudził ją czyjś głos.
- Ray-chan! – usłyszała, a gdy spojrzała przed siebie, dostrzegła, że przed wejściem do szkoły czekają na nią Bakugou wraz z Kirishimą. Czerwonowłosy chłopak właśnie biegł w jej stronę, a gdy już dobiegł, solidnie ją złapał i mocno przytulił po czym okręcił się wokół razem z nią. – Tak się cieszę, że cię widzę... - mówił wciąż ją przytulając.
Zarumieniona nastolatka niepewnie odwzajemniła gest przyjaciela, a po chwili znacznie bardziej się w niego wtuliła. W jej oczach ponownie zjawiły się łzy lecz starała się je odgonić.
- Kiri... - szepnęła nieśmiało. – Przepraszam... - zapłakała. – Przepraszam... - płakała.
- Ciii, nic nie mów. – pogładził ją po głowie. – Już dobrze. – spojrzał na nią i uśmiechnął się. – Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. – wyszczerzył ząbki. – Prawda? – zerknął na podchodzącego do nich Bakugou. – Razem sobie poradzimy. – zapewniał, a jego słowa jeszcze bardziej wzruszyły Takao.
- I co zrobiłeś, kretynie? Przez ciebie znowu płacze. – Katsuki walnął Eijiro w głowę.
- Huh? – przestraszył się tamten. – Ray-chan! Nie płacz, proszę... - podszedł do niej. – Już dobrze, nie płacz. – panikował i starał się ją uspokoić.
- Zostawię ją wam na chwilę. – wtrącił Aizawa. – Później przyjdźcie od razu do klasy. – dodał i ruszył przed siebie.
- Dobrze, Sensei! – zawołał Eijiro i ponownie zmartwiony spojrzał na przyjaciółkę, która się już nieco uspokoiła. – Nie bój się. – powiedział widząc jej zmartwienie. – Będziemy tuż obok. – położył rękę na jej ramieniu i posłał pocieszający uśmiech.
- Głowa do góry, Ray. – wtrącił Bakugou. – Spróbuj się potknąć, to cię zabiję. – prychnął i ruszył z przyjaciółmi do szkoły.
Przeszli kilka korytarzy i za chwilę mieli już dotrzeć do swojej klasy, gdy w pewnej chwili Rachel się zatrzymała. Dziewczyna cała się trzęsła.

CZYTASZ
Love the way you Lie | K.B. (PL)
FanfictionRachel Takao trafia do liceum U.A. i dołącza do klasy 1-A, która w późniejszym czasie stała się jedną z najsławniejszych. Pozornie jest to zwyczajna nastolatka, która tak samo jak pozostali uczniowie, chce dowiedzieć się więcej o swoich zdolnościach...