Rozdział XXXIII

1.6K 83 167
                                    

Musiałam wybrać pomiędzy ostatnimi chwilami z Zacharym u Pani Rose a czekaniem na jakiekolwiek informacje odnośnie Aidena w szpitalu. Tak, pojawiły mi się 'za' i 'przeciw' chociaż nie powinny, bo wybór był oczywisty. Damian wraz z Ezrą, który wcześniej pilnował Zacharego, pojechali zaraz za karetką do szpitala, by być najszybszą drogą informacji. Natomiast ja i Ashton wróciliśmy do Madison, Zacharego i Rose.

Policja nie została wezwana, bo państwo O'Brien, którzy przyjechali zaraz po telefonie Nathaniela, sobie tego nie życzyli. Zdawali sobie sprawę z tego, że ich syn jest ćpunem, a policja mogłaby to tylko niepotrzebnie rozgłosić. Mogłyby się tym zainteresować media, a nie jest to im potrzebne w danej chwili.

W gruncie rzeczy, kiedy dostrzegłam ojca Aidena i zarazem Zacharego, myślałam, że wzrok mnie myli. Jego rysy twarzy, rozstawienie brwi... To cały Zachary. Owszem, nie był to pierwszy raz, kiedy go zobaczyłam, ale wcześniej nie było potrzeby, by zapadł mi w pamięć.

A teraz, wpatrując się w Zacharego oczy, wiem, że chociaż je ma po mamie. Może dlatego są takie piękne?

Siedzimy w salonie Roseline, by zobaczyć to, co tak naprawdę kryje się na pendrivie. Dostałam już kilka słów za moje zachowanie, a mianowicie za to, że tak szybko uwierzyłam Aidenowi i dałam się zwieść. I może faktycznie było to głupie, ale gdyby tam byli zamiast mnie, gdyby go wtedy widzieli, wiedzieliby, że mówi prawdę. Że wszystko, czego potrzebuje, znajduje się właśnie tam. Moja kobieca intuicja mnie jeszcze nigdy nie zawiodła.

Dlatego z nadzieją spoglądam na Ashtona, który wpina pendrive'a do swojego laptopa. Biorę wdech i wydech, kiedy kiwa głową do nas wszystkich, byśmy podeszli. I podchodzimy w zupełnej obawie, co możemy dostrzec.

Ashton klika w jeden filmik, włączając go. Od razu można zauważyć, że nagranie pochodzi z kamer, gdyż jest czarno-białe, a jakość też nie jest najlepsza. Kadr skupia się na ciemnym Audi A6, które wówczas mieliśmy od mojego ojca. Chwila mija, kiedy wreszcie zaczyna się coś dziać. Czuję delikatny skurcz, gdy oglądam, jak zakapturzony mężczyzna podchodzi do auta, otwierając je bez żadnego problemu kluczykiem w swojej dłoni. Wnioskuję, że musiał mieć zapasowe. Siedzi tam dość długo, pewnie zaglądając gdzieniegdzie. Następnie wychodzi i otwiera maskę, grzebiąc w niej. Po chwili zagląda pod spód samochodu, wsadzając tam rękę, ale szybko ją wyciąga i patrzy na podwórko Aidena. W urywku sekundy spogląda na kamerę, a zaraz po tym zaczyna na pozór nie szybko i spokojnie wiać.

– Przybliż – rozkazuje Roseline, skupiając się na twarzy.

Ashton według jej polecenia, klika coś na klawiaturze, zaraz po tym przybliżając na twarz. Mrużę oczy, próbując sobie przypomnieć, skąd znam tego mężczyznę.

– Pan Smith, kolega ojca. – Wskazuje na jego twarz palcem. – Chyba też razem pracowali. Czasami do nas wpadał, ale nie wyglądało na to, że są aż tak blisko, by dokonać wspólnej zbrodni.

– Pozory mylą. – Parska Zachary, spoglądając ukradkiem na mnie. Unoszę wysoko brwi, zastanawiając się, ile jeszcze minie, nim weźmie mnie na bok i pogadamy o tym wszystkim, co miało i co będzie mieć miejsce. Nie zamierzam jednak dłużej czekać, więc najzwyczajniej w świecie biorę go za rękę, mówiąc:

– Musimy porozmawiać.

Bo musimy, koniecznie. Nie wypuszczę go z tego domu, dopóki nie ustabilizuje się między nami. Rozumiem to, że może się na mnie gniewać za moją nieostrożność, ale dobrze wiedział, że zrobię wszystko, by mu pomóc. Może jednak miał cichą nadzieję, że poradzę sobie inaczej?

– Żałuję, że te sylwestra muszą wyglądać w ten sposób – zagaduje chłopaka, wprowadzając go do kuchni, gdzie opieram go o blat.

– Mógłby wyglądać lepiej – mówi pod nosem, zatapiając wzrok w podłodze. Myśli chwile, układając sobie w głowie to, co chce mi przekazać, a ja cierpliwie czekam. – Poczułem się jak kiedyś – zdaje się na szczere wyznanie. – Jak w dniach, kiedy Ci nie wystarczałem, a ty szłaś do niego i sięgałaś po używki. Wiem, że dziś to wszystko było dla mnie, ale... – Odchyla głowę w górę, wypuszczając powietrze ze swoich ust. – Nie jestem w stanie zostawić za sobą tego, co było. Tej całej, brudnej, jedzącej mnie od środka przeszłości. – Przejeżdża językiem po podniebieniu, nie panując nad szklanym wzrokiem. – Nie jestem w stanie zostawić Ciebie.

No Control [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz