Rozdział 8: Pokój, który nie wymaga wstępu

1.3K 81 20
                                    

Rozdział 8: Pokój, który nie wymaga wstępu

***

Harry wyprowadził swoją grupę z Wielkiej Sali i natychmiast przeszedł przez tajne przejście, którego Draco nigdy wcześniej nie widział.

Draco zawsze uważał, że Harry znał zamek lepiej niż ktokolwiek inny w Hogwarcie, a to tylko to potwierdzało. Przeszli przez lustro, które zaprowadziło ich na siódme piętro, a potem do Pokoju Życzeń, w którym znajdowało się kilka wygodnych siedzeń, jedno łóżko i tablica.

Ron, Hermiona, Luna, Neville, Ginny, Fred i George usiedli na swoich miejscach. Draco szybko do nich dołączył, zajmując miejsce obok Ginny.

- Dobra, co jest, kurwa, chłopaki, czy wy wszyscy o tym wiedzieliście? -zapytał Harry. Był jedynym, który wciąż stał i krążył po pokoju w wzburzeniu.

- Nie Harry, nie mieliśmy pojęcia - odpowiedziała Hermiona - To znaczy, nie mówię za Lunę, ale reszta z nas nie miała pojęcia.

- Ugh - jęknął Harry, po czym zwrócił się do Śmierciożercy w pokoju. - Dobra, Draco będę potrzebował od ciebie przysięgi.

- Przysięgi? - zapytał Draco.

- Nic zbyt wielkiego - po prostu, że nie podzielisz się niczym, o czym dyskutujemy w tym pokoju, dopóki nie zostanie zawarte porozumienie pokojowe.

- Uh - czy mógłbym zadać pytanie, zanim przejdziemy do przysięgi? - Draco nie chciał zawieść jedynej prośby Czarnego Pana.

- Pytanie?

- Czarny Pan poprosił mnie o ustalenie, czy pociągają cię mężczyźni - odparł Draco, wyglądając na zakłopotanego.

Ginny roześmiała się na to - Przyciąg do mężczyzn! Jestem całkiem pewna, że Tom był jego seksualnym przebudzeniem.

Harry poczerwieniał - Ginny!

-Co? Wolno mi to powiedzieć, bo to prawda również dla mnie - broniła się Ginny. - Oboje lubimy tajemniczych, silnych mężczyzn z czarną magią. - Spojrzała z tym komentarzem ostro na Draco, który się zarumienił.

Harry westchnął: - Tak, możesz mu powiedzieć, że pociągają mnie mężczyźni. A teraz skończmy z tą przysięgą.

Mając odpowiedź na swoje pytanie, Draco zgodził się i złożył przysięgę. Wiedział, że jeśli jej nie złoży, Harry znał ten zamek na tyle dobrze, by po prostu pójść gdzie indziej i zostawić go za sobą.

- Wspaniale, teraz Draco, twoja matka jest uzdrowicielką, prawda? - Harry zadał pytanie, którego Draco nie spodziewał się usłyszeć.

- Er - tak - odpowiedział Draco.

- Świetnie, nie przypuszczam, żebyś znał jakąś magię uzdrawiającą, prawda? - Harry zaczął zdejmować swoją koszulę, gdy to mówił.

Kiedy jego koszula była już zdjęta, Harry zrzucił również to, co Draco zdał sobie sprawę, że było bardzo złożonym glamurem. Był przerażony tym, co zobaczył. Rama Chłopca-Który-Żył wydawała się mniejsza. Stał się szczuplejszy, odkąd wyjechał pod koniec roku szkolnego. Bardziej niepokojący był jednak kolaż czerni, błękitu, fioletu i żółci, który pokrywał jego żebra. Miał też głęboko fioletowego siniaka na twarzy.

- Coś myślisz, że możesz z tym zrobić? - Harry zapytał, odwracając się do jego pleców, które wyglądały jeszcze gorzej niż jego przód. Miał świeżo wyglądające ślady po smyczy i tak wiele blizn, że Draco był pewien, że więcej w nich było tkanki łącznej niż skóry.

Rituals, Treaties, and Marriages Oh MyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz