Rozdział 15: Trzech Ślizgonów wślizguje się do baru

1.4K 79 5
                                    

Rozdział 15: Trzech Ślizgonów wślizguje się do baru

***

W końcu nadszedł czas zakończenia imprezy. Harry naprawdę cieszył się, że mógł zobaczyć swoich przyjaciół i był wdzięczny za tę możliwość.

Powiedział o tym Tomowi, gdy starszy oprowadzał go po zamku, i otrzymał odpowiedź: - Zawsze, gdy twoi przyjaciele chcą przyjść, są mile widziani, to twój dom, a nie więzienie.

- Ostrożnie tam Tom, mogę myśleć o niektórych, którzy mogą podjąć się na twojej ofercie - Harry ostrzegł. Wiedział, że jeśli Remus to usłyszał, będzie nalegać na pobyt, aby "chronić Harry'ego", a potem skończyć spędzając czas z Severusem.

Poza tym widział spojrzenia, jakie Fred i George rzucali Rabastanowi, i był pewien, że gdyby Ginny dowiedziała się, że Draco spędza większość czasu w zamku, ona również wymusiłaby dołączenie.

- Mówię poważnie, są naprawdę mile widziani, kiedy tylko zechcą - powiedział Tom. - Chociaż może woleliby poczekać, aż będziemy pewni, że eliksir przeciw dementorom zadziałał w pełni i będziemy mogli być pewni, że byli więźniowie są zdrowi.

Dwaj mężczyźni kontynuowali swój spacer po zamku z Tomem wskazującym różne cechy, które mu się podobały. Tom był zszokowany, gdy w pewnym momencie Harry podszedł do zbroi, pociągnął za palec i pojawiło się tajne przejście do kuchni.

- Skąd o tym wiedziałeś? - Tom zapytał.

- Nie jestem pewien - przyznał Harry. - Zamek po prostu jest w tym miejscu inny. Przypomniało mi to jedno z tych tajnych przejść, które widziałem w Hogwarcie.

- Co masz na myśli, że był inny? - zapytał Tom. - Nie czułem nic dziwnego.

- Jakby magia była inna - próbował wyjaśnić Harry. - I nie spodziewałbym się, że ktoś inny to zauważy. To był ledwie blip na moim radarze. Po prostu naprawdę lubię znajdować tajne przejścia i wszystko w szkole.

Tom był pod wielkim wrażeniem swojego partnera. Czy Harry był magicznie wrażliwy? Tom miał trochę tej zdolności, ale wyglądało na to, że nigdzie nie był tak silny jak Harry. Skoncentrował się trochę mocniej i był w stanie wyłapać, co Harry zauważył, ale nigdy nie zauważyłby czegoś takiego, gdy po prostu przechodził obok.

Obaj wydostali się z korytarza, gdzie wyrzuciło ich przejście, i ruszyli w górę, w kierunku wyższych pięter zamku.

Pod koniec podróży Tom zaprowadził Harry'ego do pokoju pełnego dzieł sztuki. Dopiero wtedy Harry zdał sobie sprawę, że przed tą częścią wycieczki nie widział żadnych obrazów.

Przypuszczał, że ktoś musiał zdecydować się na umieszczenie ich tutaj. To miało sens, jeśli martwiłeś się, że obrazy szpiegują. Zawsze miał wrażenie, że te z Hogwartu podlegały bezpośrednio dyrektorowi szkoły.

- Chodź, Harry - Tom poprowadził Harry'ego do dużego portretu w centrum pokoju.

- A kim wy możecie być? - Harry usłyszał głos, który syczał do nich, - Ciebie, starszego, pamiętam. Jesteś moim potomkiem, ale kogo przyprowadziłeś na spotkanie ze mną?

- Nazywam się Harry Potter - oświadczył Harry.

- Mój narzeczony - dodał Tom, wyglądając na bardzo dumnego. - Harry, chciałbym, abyś poznał Salazara Slytherina. Salazar, to jest Harry.

- To zawsze przyjemność poznać innego węzmówcę. Czy jesteś kolejnym z moich potomków? - Salazar zapytał, zaintrygowany. Zmarszczył się nieco na myśl o Tomie poślubiającym jednego z jego dalekich kuzynów, i miał nadzieję, że jeśli tak było, to byli przynajmniej bardzo daleko spokrewnieni.

Rituals, Treaties, and Marriages Oh MyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz