Rozdział 9: Negocjacje

1.5K 89 18
                                    

Rozdział 9: Negocjacje

***

Dumbledore i Harry usiedli, podczas gdy Knot poszedł do Umbridge, aby poinformować ją o jej zawieszeniu i konieczności odejścia.

Podczas gdy to się działo, Tom nachylił się do Harry'ego - Miałem małą rozmowę z Draco, gdy cię nie było - powiedział. - Przysięga milczenia, naprawdę się tego nie spodziewałem.

- Powiedziałem, że nie wolno ci się na niego gniewać za cokolwiek, co zgłosił - powiedział Harry, oczy przebiegające od Toma do nowego przyjaciela z odrobiną zmartwienia w nich. Miał nadzieję, że Draco nie zostanie ukarany za potrzebę Harry'ego do utrzymywania sekretów.

- Tak, ale myślałem, że odnosisz się do innych rzeczy, które mógł mi powiedzieć - zaczął Tom po angielsku, po czym przeszedł na język węzmowę - Jak to, że mogłeś się we mnie zadurzyć na drugim roku.

Harry zrobił się jasnoczerwony, a Tom oznaczył to jako sukces. Lubił patrzeć, jak Gryfon się rumieni.

Zanim Harry zdążył odpowiedzieć, Knot  usiadł i nadszedł czas na rozpoczęcie rozmów. Tom zauważył, że Umbridge, z którą rozmawiał, nie siedziała już za nim, a reszta świty Knota, która prawdopodobnie podsłuchała ich rozmowę, spoglądała teraz gniewnie na ministra.

- Cóż, chciałbym rozpocząć tę dyskusję od moich nadziei na zmiany w Ministerstwie - oznajmił z dumą Tom. - Chcę stanowiska ministra. -Właściwie nie spodziewał się, że uzyska porozumienie w tej kwestii, ale chciał zobaczyć reakcje wszystkich.

- Nie! - Knot zawołał, gdy Dumbledore powiedział: - Absolutnie nie!

Dumbledore kontynuował - Pod żadnym pozorem nie dostaniesz stanowiska Ministra w tej umowie.

- W takim razie co mi dasz? - zapytał Tom.

- Nic takiego - wykrzyknął Knot - Jestem Ministrem Magii i nie będę oddawał swojej pozycji tylko dlatego, że jakiś terrorysta tego żąda. - Zatrzasnął dłoń na stole, kończąc swoją wypowiedź, ale rozejrzał się nerwowo po pozostałych trzech siedzących przy stole, jakby obawiając się, że zbytnio ich uraził.

W tym momencie Tom zirytował się na nich. Po pierwsze, nie był tylko" jakimś terrorystą", był Czarnym Panem, dziękuję bardzo. Po drugie, myślał, że Dumbledore był dobry w negocjacjach, ale wyglądało na to, że był po prostu przyzwyczajony do przeforsowywania swoich argumentów. - Jeśli nie możemy dojść do porozumienia, to może te rozmowy pokojowe były błędem.

- Czekaj - Harry zawołał, z rozpaczliwym spojrzeniem w oczach. Wiedział, że Voldemort był przeważnie zdrowy i nie chciał stracić tej szansy. Te rozmowy pokojowe mogłyby położyć kres walkom i zmienić świat czarodziejów w coś bardziej zbliżonego do tego, czego pragnął. Widział, jak Voldemort odchyla się do tyłu i patrzy na niego z zainteresowaniem, dając mu gest, by kontynuował.

Harry spojrzał na Knota i Dumbledore'a: - Czy wy dwaj naprawdę zamierzacie się kłócić o to, o co on was prosi, nie próbując nawet zrozumieć, dlaczego tego chce lub proponując odpowiednią alternatywę?

Obaj wyglądali na nieco stłumionych pytaniem Harry'ego, a on kontynuował, podkreślając: - Jeśli pamiętacie, jedyną rzeczą, którą wymienił jako nienegocjowalną, byłem ja, więc jeśli obaj włożylibyście w to trochę wysiłku, może rzeczywiście udałoby się nam coś uzgodnić.Spojrzał wtedy na Toma i powiedział: - Więc dlaczego dokładnie poprosiłeś o stanowisko Ministra? Czy chcesz mieć władzę polityczną? Bo jeśli są jakieś konkretne prawa, które chcesz uchwalić, możemy je przedyskutować i porozmawiać o stworzeniu niektórych z nich dzięki tej umowie. Czy chodzi o tytuł? Bo moim zdaniem, Mroczny Lord to jeszcze fajniejszy tytuł, ale możemy też wymyślić dla ciebie jakieś ceremonialne stanowisko, żebyś poczuł się lepiej.

Rituals, Treaties, and Marriages Oh MyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz