Rozdział 5

7.9K 251 23
                                    

~ Ethan ~

Poniosło mnie... Cholernie bardzo zjebałem... Isa mi zaufała, a ja przestraszyłem ją. Chciała zobaczyć jak to jest, a ja swoim zachowaniem wszystko spieprzyłem. Mogłem zrobić z niej wspaniałą uległą dla siebie na najbliższe kilka miesięcy. Czuję, że z nią mógłbym nawet trochę nagiąć moje zasady i zatrzymać ją dłużej niż miesiąc.

Wyszedłem z tego przeklętego pokoju i zszedłem na dół. Pewnie już zdążyła wyjść. Nawet nie dała mi się przeprosić.

Chwilę rozglądałem się jeszcze po dolnej części klubu, ale tak jak myślałem już jej tu nie było. Mam nadzieję tylko, że wróciła cała i zdrowa do swojego domu. Była cholernie roztrzęsiona jak wychodziła. Powinienem był od razu wstać i za nią pójść. Nie powinna być teraz sama.

- O jesteś. Wszędzie cię szukałem - usłyszałem za sobą Petera.

- Dobrze się bawiłeś?

- Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Samantha poszła szukać Eleonore. Widziałeś ją?

No tak nie było ich tu przecież jak Eleonore wychodziła. Czekaj, co ona kazała powiedzieć? A już pamiętam!

- Dzwonił do niej jakiś Bruno i musiała wyjść.

Sekundę później wróciła do nas Samantha.

- A gdzie jest Eleonore? - zapytała się mnie.

- Dzwonił jakiś Bruno i musiała jechać. Powiedziała, że będziesz wiedziała o co chodzi.

- Och dzięki - zaczęła się dziwnie uśmiechać.

Nie wiem, może to jakiś ich kod, że facet nie jest w jej typie i dlatego wyszła? A czym ja się przejmuję... Teraz bardziej martwię się o Isę. Będę teraz cały czas myślał, czy na pewno nic jej nie jest. Kurwa... Miałem się nie angażować. Wystarczyła godzina z nią, a ja już nie potrafię przestać o niej myśleć.

- Chcecie to bawcie się dalej. Ja wracam do domu. Do zobaczenia w poniedziałek w pracy Peter. Miło było cię poznać Samantho.

- Do zobaczenia stary - kiwnął do mnie Peter.

- Część Ethan, ciebie również - odpowiedziała Samantha.

Przy wyjściu oddałem bransoletkę oraz kartę do pokoju i wyszedłem z klubu.

******

W poniedziałek w biurze byłem już przed godziną 8:00. Cały weekend myślałem o Isie. Nie mogłem się na niczym skupić. Powinienem był przygotować jakieś zadania dla stażystki żeby zajęła się czymś i nie zawracała mi głowy, ale jakoś nie potrafiłem o tym myśleć. Cały czas tylko Isa. Jej niewinna twarz i później ten strach w oczach, kiedy mówiła, że nigdy więcej nie chce mnie spotkać. Czy w przeszłości ktoś ją bił i przywołałem złe wspomnienia?

- Co jest bracie? Jesteś jakiś przygaszony. Aż tak dobił cię kosz od tej Eleonore? - moje rozmyślanie przerwał Peter.

- Nie o nią chodzi. Jej powiedziałem, że nie jestem nią zainteresowany i nawet sama powiedziała, że nie jestem w jej typie. Zgodziła się na tą podwójną randkę tylko dla Samanthy żeby mogła spotkać się z tobą.

- No to nie rozumiem, o co chodzi? - dopytywał.

- Poznałem taką jedną dziewczynę. Nowicjuszka, ale zaczynała ogarniać sprawę. Wiadomo jak to jest ciężko oddać kontrolę nad sobą, szczególnie jak się jest w tym nowym. Troszkę się skomplikowało i wystraszyłem ją.

Ta jedna chwila (Jedna Chwila Cz. 1) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz