Od mojego przyjścia do domu dziecka, minęło kilka lat. Cały czas przyjaźniłem się z Clay'em. To naprawdę fajny chłopak. Jeśli ktoś jest miły dla innych, to on jest miły dla niego. Po prostu zielonooki czasami lubi przyśpieszyć karmę, która wraca do złych ludzi, dlatego on im robi krzywdę, jednak nigdy nikogo nie zabił.
Dziś blondyn miał swoje siedemnaste urodziny. Chciałbym kupić mu coś, ale nie mam jak. O pieniądzach to ja mogę tylko usłyszeć, a po za tym nie możemy nawet wychodzić.
- cześć George- powiedział chłopak wchodząc do pokoju.
- hej Clay. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!- powiedziałem i rzuciłem mu się na szyję.
- dziękuję. Cieszę się że pamiętałeś.
- nie ma sprawy, i oczywiście, że pamiętałem. Ty nawet o moich imieninach pamiętasz, więc byłbym złym przyjacielem gdyby było inaczej.
- zawsze byś był najlepszym przyjacielem.
Tuliłem się do blondyna, a on jedną ręką głaskał mnie po plecach. Lubiłem być w jego objęciach, ponieważ zawsze wiedziałem że nikt mnie nie będzie prześladował ani nic.
Nagle drzwi do pokoju się uchyliły i zauważyliśmy rudzielca. Nie że mam coś do osób rudych, tylko on po prostu jest wredny i przez to ma takie przezwisko.
- Haha, pedały.- stwierdził Bartek.
- możesz powtórzyć?- zapytał Clay podchodząc do chłopaka.
Rudowłosy wyciągnął z kieszeni nóż i uśmiechnął się swoim przemądrzałym uśmieszkiem. Przeraziłem się, dlatego zamieniłem się w słup soli. Nie mogłem się ruszyć, ale zielonooki był całkowicie spokojny.
Chwycił rękę w której chłopak trzymał nóż, i porządnym pociągnięciem owalił go na ziemię. Ostre narzędzie kopnął w stronę mojego łóżka, a rudego zaczął bić pięściami.
Po chwili, jakby nigdy nic, blondyn wypchnął z pokoju chłopaka, który miał podbite oko i parę ran. Dalej stałem trochę zdezorientowany. Clay wziął nóż i schował mówiąc
- może się jeszcze przydać.
Kiedy zauważył, że ja nie do końca ogarniam co się właśnie stało, po prostu podszedł do mnie i kontynuował nasz uścisk, który został przerwany. Ja po chwili objąłem go rękami za szyję, a on mnie za talie, i tak się przytulaliśmy.
Clay mimo że nie okazywał swoich uczuć za często, to dziś było po nim mocno widać, że nad czymś się zastanawia. Martwiłem się o niego, ale nie mogłem nic na to poradzić. Miałem nadzieję, że może Karl i Nick coś mi powiedzą na ten temat, ale jak zauważyłem, że oni są równie zestresowani, a nawet bardziej bo im nie wychodzi ukrywanie uczyć tak bardzo jak zielonookiemu, odechciało mi się ich o to pytać.
Siedziałem na łóżku, wpatrując się w zamyślonego blondyna. Kiedy odwrócił głowę w moją stronę, ja odwróciłem się w stronę ściany, na co usłyszałem cichy śmiech.
Poczułem, że coś, a bardziej ktoś łapie mnie od tyłu. Okazało się że to był Clay, który mimo sytuacji która wydarzyła się przed chwilą, szybko zmienił swój uśmiech na poważną minę.
Przytulił mnie od tyłu, a ja już miałem tysiące myśli w głowie, co mogło się stać i czy zamierza mi o tym powiedzieć.
- George- odezwał się w końcu i położył głowę na moim ramieniu.
Odwróciłem się tak, aby patrzeć na twarz chłopaka. Nasze twarze dzielił chyba centymetr, więc szybko odwróciłem głowę spowrotem.
- tak Clay? Coś się stało? - odpowiedziałem
- nie, ale chciałbym cię o coś zapytać.
- pytaj śmiało.
- czy chciałbyś uciec z tego domu dziecka?
- no w sumie, to chciałbym. Ludzie mnie tutaj nie lubią, jest nudno i panie są bardzo niemiłe, więc w zasadzie to tak. Dość oczywiste.
- a jak ci powiem, że jest taka możliwość, ale nie do końca legalna.
- wiem że istnieje taka możliwość. Wystarczy stąd uciec, ale to będzie ciężkie.
- a właśnie, że nie młody. Ja, Nick i Karl już myśleliśmy nad tym. Co prawda mi został jeszcze rok tutaj, ale tobie naprzykład jeszcze trzy lata. Nick ma tyle samo lat co ja, a Karl jest od ciebie o rok starszy. Wszyscy chcemy stąd uciec i mamy plan. Jakby coś było nie tak, to ci pomogę George. Możesz na mnie liczyć, ale musisz się zgodzić, czy dzisiejszej nocy chcesz uciec.
- jak ty uciekasz, to ja oczywiście ucieknę z tobą.
W oczach zielonookiego pojawiły się iskierki. Usiadł na łóżku tak, żeby teraz patrzeć na moją twarz, a następnie mocno mnie przytulił. Zestresowałem się tą ucieczką, ale nie chciałem żeby blondyn mnie opuścił i uciekł sam, a po za tym nie chciałem wyjść na słabego.
- George, widzę, że się stresujesz tym wszystkim, i dobrze wiesz że tego przede mną nie ukryjesz. Obiecuję ci że wszytko jest dopięte na ostatni guzik, i nie będzie chwili żebym od ciebie odszedł gdzieś dalej. Damy radę.
Bez słowa wtuliłem się jeszcze bardziej w starszego. Z oka mi poleciała łza, ponieważ zacząłem sobie wyobrażać, co by było jakby on poszedł sam, a mnie tutaj zostawił. Zapewne inni by mnie zaczęli wyzywać, ponieważ wiedzieli by, że Clay mnie nie obroni.
Blondyn na chwilę mnie puścił. Wziął moją twarz w dłonie i otarł łzy, a następnie znów mnie przytulił.
CZYTASZ
Tajemnica [Dnf]
Mystery / ThrillerKsiążka została wydana rok temu, jednak aktualnie jest w stanie poprawek pod względem ortografii Osiągnięcia książki: (30.04.2022) #1 w oznaczeniu "problemypsychiczne* (08.04.2022) #1 w oznaczeniu morderca!!!!!! (26.02.2022) #2 w oznaczeniu "dnf"! ...