To już tej nocy, albo nasze życie się zmieni na lepsze, albo na gorsze. Nie mam pojęcia czego mogę się spodziewać. Zaufałem zielonookiemu bezgranicznie, i pozwoliłem żeby to on mną kierował podczas ucieczki. Blondyn nie jest głupi, zapewne pomyślał o tym, że gdzieś będziemy musieli zostać na noc, więc mam nadzieję, że wszytko pójdzie zgodnie z planem i bez komplikacji.
Płakałem trochę, po prostu ze strachu i teraz mam dziwne uczucie ciężkości przy oczach. Poszedłem do łazienki i przemyłem twarz zimną wodą. Pomogła i teraz czuję się bardziej pobudzony. Co prawda, przez zwykły lęk, nie dałbym rady zasnąć, ale chodziło bardziej o to żeby się ogarnąć i nie mieć czerwonych oczu, które oczywiście pozostały po łzach.
Brałem ze sobą jedynie plecak. Nie chcieliśmy brać z chłopakami za dużego obciążenia, ponieważ moglibyśmy mieć problem z zabraniem tego, a podczas tego biegu, będą liczyć się nawet sekundy.
Przybiegli do nas Nick i Karl, ponieważ pani sprawdziła już ich pokój i udało im się do nas przemknąć. Schowali się oni do szafy wraz z spakowanymi plecakami.
Jak i ja, tak i Clay mieliśmy na sobie zwykłe ubrania, tylko przykryliśmy się aż po szyję. Pomogła nam również nieuwaga pani wychowawczyni, ponieważ ona porostu weszła, zobaczyła że jesteśmy i sobie poszła. Akurat to był taki typ, że jedynie co dla niej się liczy to żeby było tyle osób ile ma być. Nawet jakbym siebie podmienił na jakiegoś losowego pana z ulicy, ona by tego nie zauważyła, tylko stwierdziła że jak jest nas dwóch w pokoju to jest dobrze.
Od razu po jej wyjściu, zaczął się wyścig z czasem. Ja z Clay'em zarzuciliśmy na sobie bluzy które ukryliśmy jak najbliżej z siebie, a Nick i Karl wyszli z szafy podając nam bagaże.
Mieliśmy pokój na parterze, więc nie było żadnego problemu żeby wyjść przez okno, były tylko kraty przez które można przejść górą.
Pierwszy przeszedł Nick, a po nim Karl. Następny był Clay, ale pociągnął mnie za rękę, żebym wyszedł z nim. Podniósł się na rękach i przecisnął górą pomiędzy kratami a oknem, a następnie chwycił mnie za ręce i wyciągnął. Cieszyłem się z pomocy blondyna, bo nie jestem bardzo sprawny fizycznie i sam bym się tak nie podciągnął. Następnie zielonooki złapał mnie za rękę, zmuszając abym skoczył razem z nim. Nie miałem już wyboru. Skoczyłem, a chłopak szybko spojrzał na mnie od góry do dołu, czy nic się nie stało.
Byłem cały, tak jak wszyscy, więc zaczęliśmy biec w nieznanym mi kierunku. Było ciemno, ale ja się nie bałem, ponieważ wciąż biegłem z blondynem za rękę.
W pewnym momencie zacząłem zwalniać. Ledwo dałem radę złapać oddech. Blondyn kiedy to zauwarzył, bez większego zastanowienie wziął mnie na ręce. Zarumieniłem się lekko, ale próbowałem to ukryć widząc uśmieszek zielonookiego, który chyba wiedział z jakiego powodu moje policzki są czerwono różowe. Clay biegł ze mną na rękach jeszcze chwilę, aż dotarliśmy do jakiegoś dużego, biało czarnego domu, a może nawet willi.
Chłopak postawił mnie na ziemię wyciągając z kieszeni klucze. Włożył jednen do zamka, a następnie przekręcił. Drzwi się otworzyły, a starszy pokazał ręką abyśmy weszli do środka.
Kiedy wszedłem do domu, trochę się zdziwiłem. Dobra, troche bardzo.
Po wejściu do domu, dało się zauważyć białe schody, ale one były dopiero trochę dalej. Salon i kuchnia nie były za drzwiami czy za ścianą, tylko były normalnie widoczne. Po lewej stronie była kuchnia, a po prawej salon. Z salonu mogłem zobaczyć tylko szarą sofę, i duże okna z wyjściem na taras.
Zdjąłem buty, tak jak zrobiła to reszta, i stanąłem w miejscu, dokładnie tak jak oni. Clay'a chyba rozśmieszyło moje zachowanie, ponieważ uśmiechnął się pod nosem.
- Chodź George- powiedział łapiąc mnie za nadgarstek i ciągnąć na górę po schodach.
Było widać długi korytarz, ale starszy zaprowadził mnie do pierwszego pokoju po lewej. Był on dość duży.
- George, do spania- powiedział zielonooki.
- a co jest za tymi drzwiami?- zapytałem
- za pierwszymi jest łazienka, a za tymi obok garderoba.
- wow.
- dobra nie ważne na razie. Pozwiedzasz sobie rano, a teraz spać.
- ale ja się muszę jeszcze przebrać.
- a no racja. To właź do łazienki, przebieraj się i idź spać.
Wziąłem plecak i poszłem z nim do łazienki. Przebrałem się do piżamy i sprawdziłem telefon. Była prawie druga w nocy. Nie jest to jakoś bardzo późno.
Schowałem urządzenie i wyszedłem z łazienki. Położyłem się na łóżku ,wziąłem telefon i zacząłem przeglądać tik toka, aż nagle mój telefon został mi zabrany.
- ej, o co chodzi. Clay? Co się dzieje?- spytałem.
- miałeś iść spać- powiedział.
- jest dopiero druga w nocy, posiedzę tak do trzeciej i pójdę spać.
- ja ci dam trzecia. Powiedziałem teraz to teraz. Rano będziesz jak jakiś zombie chodził, bo jutro trzeba wstać żeby wszystko ogarnąć.
- no dobra, to pójdę spać- powiedziałem i sięgnąłem ręką po telefon.
- nie dostaniesz telefonu, bo nie będziesz spał- stwierdził starszy i wyszedł z pokoju.
Aha. Chyba serio nie jest taki głupi bo miałem zamiar dalej oglądać tik toka, ale co ja mam teraz zrobić. Muszę iść spać bo telefonu mi nie odda. Gdybym tylko był trochę wyższy, i silniejszy to bym go może odzyskał. Czyli niedoczekanie.
Tym razem obróciłem się na bok i przykryłem się kołdrą. Już po chwili zasnąłem bez większego wysiłku.
CZYTASZ
Tajemnica [Dnf]
Mystery / ThrillerKsiążka została wydana rok temu, jednak aktualnie jest w stanie poprawek pod względem ortografii Osiągnięcia książki: (30.04.2022) #1 w oznaczeniu "problemypsychiczne* (08.04.2022) #1 w oznaczeniu morderca!!!!!! (26.02.2022) #2 w oznaczeniu "dnf"! ...