#1 Cieszę się że cię poznałem

3.2K 154 594
                                    

- Mamo nie!- krzyczałem kiedy mój dom płonął.

Poszedłem do kolegi, aby się z nim pobawić, a kiedy wróciłem zastałem widok ognia palącego mój cały dom w którym znajdowała się moja matka.

Wyciągnąłem telefon na klawisze z kieszeni, który mama mi dała wrazie jakbym chciał być u kolegi dłużej, i zadzwoniłem pod numer 112.

Nie wiedziałem na początku co mówić, ale po chwili wyjęczałem tylko.

- mój dom się pali, mama jest w środku.

Operator prosił mnie o adres, którego ja nie znałem. Naszczęście udało mu się mnie namierzyć przez telefon i wysłali do mnie karetkę oraz straż pożarną.

Kiedy przyjechali, ja już nie miałem dużej nadziei. Z domu już prawie zostały ruiny.

Kiedy zauważyłem jak moja mama jest wyciągana z domu, od razu do niej podbiegłem, ale zostałem odepchnięty. Widząc wzrok ratowników medycznych patrzących na siebie, już wiedziałem że ona nie żyje.

Rozpłakałem się jeszcze bardziej niż wcześniej płakałem. Chyba dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego co tak naprawdę się stało. Moja jedyna najbliższa mi osoba nie żyje.

Jeden z strażaków do mnie podszedł i zaczął mnie uspokajać.

- jak masz na imię mały?- spytał czule pracownik straży pożarnej.

- George- odparłem.

- więc chodź George. Musimy cię zawieść w pewne miejsce.

Zostałem zawieziony na policję. Wypytywali mnie czy wiem co się stało, więc opowiedziałem zgodnie z prawdą, że byłem u kolegi.

Policjanci zaczęli mi zadawać pytania czy mam jeszcze kogoś innego niż mama. Odpowiadałem cichym głosem na tego typu pytania, ponieważ nie miałem całkowicie nikogo.

Kiedy skończyłem, stróże prawa patrzyli się na siebie nawzajem. Później zostałem na komisariacie, a po jakimś czasie pojechałem do jakiegoś dużego budynku. Okazało się że to był dom dziecka.

- jak masz na imię maluchu?- zapytała pani.

- George.

- a lat ile masz?

- siedem.

- chodź George, zaprowadzę cię do twojego pokoju.

Brunetka wzięła mnie za rękę, ale kiedy tylko znikneliśmy za rogiem i policjanci nas już nie widzieli, puściła mnie.

- Tam masz pokój bachorze i póki co z niego nie wychodzisz. Możesz się rozpakować.

Nie wiedząc co mogę odpowiedzieć, po prostu wykonałem jej polecenie. Wszedłem do pokoju i zauważyłem w nim dwa łóżka. Jest możliwość, że ktoś ma pokój ze mną, albo dopiero będzie go miał.

Jak na zawołanie do pokoju wszedł jakiś blondyn.

- kim jesteś?- zapytał zielonooki.

- jestem George.

- jesteś tu nowy?

- tak, przed chwilą przyjechałem.

- cześć George, ja jestem Clay i mam dziewięć lat, a ty?

- ja mam siedem.

- chciałbyś się zaprzyjaźnić?

- pewnie, jak ty chcesz to byłoby fajnie.

- jasne że chce, dlatego o to pytam. Chodź pokażę ci twoje szafki żebyś mógł się rozpakować.

Blondyn pokazał mi do jakiej szafy mogę się rozpakować. Był naprawdę miły. Nawet pomógł mi się rozpakować.

Tajemnica [Dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz