Dobre zakończenie

1.2K 75 205
                                    

Pov: George

Obudziłem się z wielkim bólem głowy. Na początku, nie miałem pojęcia co się stało, ale kiedy popatrzyłem na blondyna leżącego obok mnie, który był bez ubrań tak samo jak ja, zaczęły mi pojawiać się przed oczami wspomnienia z tamtej nocy, a bardziej urywki tych wspomnień.

Kiedy zauwarzyłem że Clay się wybudza, zamknąłem szybko oczy. Nie wiedziałem co zrobić, więc chyba najlepsze będzie udawanie że śpię.

Zielonooki rozciągnął ręce, lekko mnie uderzając w głowę i orientując się że leże obok niego.

Co za kretyn. Ja tutaj udaje że śpię a ten mnie po głowie wali.

Dobra, chyba można to wmiarę zrozumieć, bo raczej się mnie nie spodziewał.

Naprawdę fajny prezent dostał na osiemnastkę.

Starszy podniósł się do siadu. Zapewne jego mina była bezcenna, zresztą tak jak moja.

Zacząłem udawać że otwieram oczy i przyzwyczajam się do światła, a jak zauwarzyłem mojego przyjaciela, również wstałem do siadu.

- George?- zapytał Clay

-co?

- co ty tu robisz?

- nie mam pojęcia, a ty?

- też nie zabardzo.

Blondyn zaczął drapać się po głowie. Ja zacząłem jeszcze bardziej rozmyślać i przypomnieć sobie nawet szczegóły wczorajszej imprezy.

- chwila- odezwał się blondyn.

- co?

- skoro tego nie pamiętasz, to ty też piłeś?

No to teraz wpadłem.

- no, ale tak tylko troszeczkę.

- troszeczkę? Chłopie, jak nie pamiętasz nic to pewnie to nie było tylko troszeczkę.

- pamiętam. Nie wszystko, ale mam takie przebłyski wspomnień.

- i co się działo?

- nie chcesz wiedzieć. Sam nie wiem czy ja chciałem to widzieć.

- nie no masakra.

Clay wstał i poprostu się ubrał. Ja mimo wszystko odwróciłem wzrok, żeby nie czół się niekomfortowo.

Wyszedł z pokoju, po czym ja również zacząłem się przebierać. Trochę tyłek mnie boli, ale to narazie nie ważne.

Kiedy byłem już gotowy, starszy spowrotem wszedł do pokoju.

- George?

- no?- wyjąkałem. Wciąż było trochę ciężko mi uwierzyć w to, co zrobiliśmy.

- co teraz z nami będzie?

Udałem że się zastanawiam, ale tak naprawdę nie znałem odpowiedzi. Ciężko było mi nawet wykrztusić jakieś słowo.

- nie jestem pewien- powiedziałem.

- ja też nie. Może chcesz się spotkać w parku? Jest tam ładnie i przyjemnie. Może łatwiej będzie o tym wszystkim pogadać.

- spoko

- to narazie zostawiam cię samego, a ja też pójdę sobie wszytko przemyśleć. Pójdę na spacer, więc poprostu o piętnastej bądź w parku.

- okej.

Zielonooki po mojej odpowiedzi wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi.

Sam nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Trudno w to trochę uwierzyć. Przecież to mój przyjaciel, ale chyba czuje do niego trochę więcej niż tą przyjaźń. Co prawda, już zdążyliśmy się całować i no wiadomo co jeszcze robiliśmy, ale w ogóle nie byłem pewny uczucia którym go darze. Chociaż myślę, że to on jest właściwą osobą. Chronił mnie zawsze, pocieszał, przytulał. Taki przyjaciel to skarb, i fajnie jakby był kimś więcej, ale co jak zerwiemy ze sobą? Może będziemy się nienawidzić? I co wtedy zrobię? Osoba którą znam trochę ponad połowę swojego życia, miała by odejść.

Zbliżała się godzina piętnasta. Clay'a nie było w domu, ponieważ poszedł na ten spacer. Teraz musiałem iść sam do parku, a później porozmawiam z blondynem.

Byłem ubrany w niebieską bluzę i czarne rurki. Nie chciało mi się przebierać, więc dokładnie tak poszłem ubrany.

Kiedy schodziłem że schodów, widziałem jeszcze niektórych ludzi.

Karl i Nick zapewne robili to co ja i Clay bo obaj stoją obok siebie i są cali czerwoni. Żadna nowość wsumie.

Alex wyciągał kogoś kto był na zgonie przez drzwi, również żadna nowość.
On sam się chwiał i wywalił się, ale to już po drugiej stronie drzwi. I oczywiście co? Żadna nowość.

Wyszedłem omijając leżącego Alexa. Był już po za drzwiami, więc nie muszę się nim martwić bo jest za moim domem. Nie wydawało się, żeby miał wstać, no ale cóż.

Kiedy byłem już na miejscu, usiadłem na ławce i zacząłem czekać na Clay'a. Po chwili on również przyszedł.

Najwyraźniej się czymś stresował, ale nie wiedziałem czym.

Chłopak nic nie mówiąc usiadł obok mnie, i przez chwilę była cisza, dopóki zielonooki jej nie przerwał.

- George?

- tak Clay?

Starszy wyciągnął zza pleców czerwone róże, które mi podarował i spytał

- chciałbyś być moim chłopakiem

Przez chwilę się wahałem, ale blondyn nie musiał długo czekać na odpowiedź.

- oczywiście że tak!- wrzsnąłem i rzuciłem się mu na szyję.

I tak oto kończy się ta historia. zostakismy oficjalnie parą, tak samo jak Karl i Nick. Już dawno było widać że ze sobą kręcą, ale teraz są już oficjalnie razem.

Z Clay'em żyje mi się dobrze. Narazie czekamy do mojej osiemnastki, a później może spróbujemy coś ogarnąć ze ślubem, i może nawet adoptujemy sobie dzieciaka, bo czemu nie. Clay mówi że wszystko na spokojnie i nie musimy się śpieszyć.

Jeśli chodzi o rodziców Clay'a, zielonooki ich zabił, przynajmniej tak powiedział. Raczej serio ich zamordował, bo mamy spokój i nic się nie wydarzyło złego w naszym życiu już.

Koniec

Dobrego zakończenia

Tajemnica [Dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz