#10 nie udana próba

1.3K 79 243
                                    

Wstałem, ponieważ chciałem przytulić się do blondyna, ale kiedy stanąłem na obie nogi poczułem ogromny ból w prawej nodze.

- wszytko wporządku George?

- tak, nie musisz się martwić, tylko źle stanąłem

- okej.

W słowach zielonookiego, było słychać że nie do końca mi wierzy.

Trzymałem przez chwilę nogę w powietrzu, a kiedy spowrotem stanąłem na dwie nogi, syknąłem lekko z bólu. Blondyn popatrzył na moją kostkę, po czym na moją twarz.

- naprawdę wszytko ok?- spytał.

- tak naprawdę.

- no niech ci będzie.

- dobra, wiesz ja już idę do swojego pokoju.- powiedziałem, kiedy już czułem że nie dam rady ani chwili dłużej ustać na tej nodze.

- a poczekaj jeszcze George- powiedział Clay, a ja prawie runął bym na podłogę, gdyby mnie nie złapał.

- no widzie jak jest okej- mruknął.

Czyli on specjalnie chciał mnie zatrzymać, abym albo się wywalił, albo się przyznał że coś jest nie tak. Mądre.

Chłopak wziął mnie na chwilę na ręce, po czym posadził spowrotem na łóżku. Klęknął pomiędzy moimi nogami i podwinął prawą nogawkę moich spodni.

- o kurde George, to nie wygląda za dobrze. Masz całą siną kostkę, jak ty to zrobiłeś?

- nie wiem- odpowiedziałem zestresowany, a w moim głosie było to słychać.

Blondyn nic nie powiedział, tylko uniusł swoje zielone tenczówki w górę, aby popatrzeć się w moje oczy.
Mimo, że jak ja odwracałem wzrok, to on w ogóle nie zrobił tego chodź na chwilę. Jak tylko wracałem wzrokiem do Clay'a, on cały czas się patrzył. To było trochę przerażające.

- niestety George, nie mogę cię zabrać z tym do lekarza, ponieważ nie wpuszczą nas jak jeden nie będzie miał osiemnastu lat, a nawet jak wpuszczą, może być problem z policją po drodze. Przykro mi. - powiedział smutnym głosem.

- spokojnie, raczej jej sobie nie skręciłem ani nic.  I tak by nie było potrzeby iść do lekarza.

- no dobrze, zostań tu jeszcze na chwilę, ja pójdę po apteczkę i coś spróbuję na to poradzić.

To tu jest apteczka? Nawet nie wiedziałem.

Obserwowałem blondyna aż do wyjścia z pokoju, a potem zniknął już z mojego zasięgu wzroku. Chyba naprawdę się mną zmartwił.

Zielonooki przerwał moje przemyślenia wchodząc do pokoju. Szybko wziął tą apteczkę.

Podszedł do mnie i ponownie kucnął pomiędzy moimi nogami. Kiedy tylko dotknął mojej kostki, ja się wzdrgnąłem.

- boli cię jak dotykam?- spytał Clay chcąc się upewnić.

- tak- odpowiedziałem cichym głosem.

-przykro mi George, ale będę musiał ci tą kostkę posmarować maścią, więc będzie cię bolało.

- okej...

Zacisnąłem mocno oczy, a ręce na swojej bluzie. Nie chciałem przez przypadek kopnąć blondyna, bo wiem że mogę mieć taki odruch.

Poczułem ból, ale nie był on aż tak bardzo mocny. Zielonooki starał się sprawić mi jak najmniej bólu, i postu robił to delikatnie. Potem nałożył mi jeszcze bandaż.

Tajemnica [Dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz