#9 realizacja plan

1.2K 84 83
                                    

Dziś trzeba zrealizować plan, i dowiedzieć się co kryje się za dziwnym zachowaniem Clay'a. Myślę, że skoro nikt nie chce mi powiedzieć o co chodzi, to ja sam się dowiem.

Ułożyłem sobie plan. Mianowicie chciałem znaleźć się jakoś w pokoju blondyna, i z niego nie wychodzić, a jak wyjdzie, to za nim pójść i odkryć wszytko co się dzieje. Plan był nawet łatwy, ale z drugiej strony nie. Po pierwsze, muszę mieć jakiś powód żeby być u niego w pokoju i nie wychodzić. Po drugie jak się gdzieś u niego schowam to mnie zapewne znajdzie, a jak pójdę za nim, jest wielkie prawdopodobieństwo, że mnie usłyszy i przyłapie na śledzeniu go. Zielonooki przez doświadczenie z przemocą i innymi nieprzyjemnymi rzeczami w swoim domu, jest już doświadczony. Bardzo uważa na wszystko co robi, szczególnie jak robi to po za domem. Chyba najlepiej zrozumieją to ci, którzy kiedyś też byli ofiarami przemocy, czy alkoholizmu. Clay nawet nie upuści przez przypadek łyżeczki na podłogę, a chodzi tak cicho że nawet czasami mnie straszy. On chyba żyje  przeszłością, i dalej myśli, że może zostać skrzywdzony, jak ktoś go usłyszy. No cóż mogę powiedzieć. Niektórzy ludzie nie mogą zapomnieć o traumach z dzieciństwa.

Na dworze szalała burza, a ja się jej bałem coraz bardziej. Nigdy nie lubiłem burzy, a teraz jest chyba jedna z silniejszych które w życiu widziałem. Pamiętam jak w domu dziecka, kiedy była taka pogoda, to Clay okrył mnie i siebie kocem i położył się obok mnie. Gadaliśmy wtedy o różnych rzeczach które zrobimy kiedy stamtąd wyjdziemy. No cóż teraz wyszliśmy i nie możemy na razie nic robić. Pamiętam, że jeszcze blondyn podczas kiedy pogoda się nie zmieniała, to spał ze mną. Mogłem się do niego przytulić co było wspaniałym uczuciem. 

Oczywiście, to jest plan!- krzyknąłem w myślach sam do siebie.

Nie chciałem za bardzo wykorzystywać mojego lęku, ale zielonooki nie dał mi wyboru. I tak bym do niego poszedł, ale teraz jeszcze dodatkowo nie mogę zasnąć.

Był już wieczór, a ja podszedłem do pokoju Clay'a. Wahałem się, czy faktycznie to zrobić, aż nagle chłopak wyszedł z pokoju. Już nie było odwrotu.

- cześć George, coś się stało?

- bo wiesz Clay...

- George, jeśli coś jest nie tak, możesz mi powiedzieć. Nie musisz się mnie wstydzić.

- no bo jest burza...

- a już rozumiem. Chodź.

Blondyn otworzył drzwi szerzej i pokazał ręką abym wszedł do środka.

Po wejściu, od razu rzuciłem się na łóżko. Chłopak miał otwarte okno, więc głośno usłyszałem piorun, który gdzieś uderzył. Skuliłem się, na co starszy popatrzył na mnie z przykrością w oczach.

Zielonooki zamknął drzwi do pokoju, oraz okna. Chyba zoriętowali się że przestraszyłem się głośnego pioruna.

Clay podszedł do mnie i wziął kołdrę. Położył się obok mnie, przykrył nas i mocno przytulił mnie do siebie.

- nie martw się George. Wszytko jest w porządku.

Nie odzywałem się, tylko jeszcze mocniej tuliłem do blondyna. Chciałem zrealizować plan, a jak widać chyba mój strach przezwyciężył ciekawość.

Nie mogłem i tak zasnąć, ale postanowiłem, że z planu nie będą nici. Muszę jakoś to ogarnąć, bo może już więcej nie być takiej okazji, a ja będę żył z świadomością że mój najlepszy przyjaciel coś przedemną ukrywa.

Burza zaczęła się powoli uspokajać, więc teraz albo nigdy.

Zamknąłem oczy i zacząłem uspokajać swój oddech, dokładnie tak jakbym zasnął.

Zielonooki patrzył na mnie chwilę, ale chyba pomyślał że serio śpię. Oczywiście zluzowałem również uścisk, przez co już tak mocno nie wtulałem się w chłopaka.

Clay wylazł z moich objęć, co było w sumie łatwe, skoro moje ręce leżały luźno. Popatrzył na mnie jeszcze chwilę, po czym ubrał buty. Jedno oko miałem zamknięte, a drugim kątem oka patrzyłem co on robi.

Wyszedł przez okno. Kiedy wykonał tą czynność, trochę spanikowałem. Jeśli nie chce żeby mi uciekł, muszę to zrobić teraz. Dom był ozdobiony sztucznym bluszczem, co trochę ułatwiało zejście.

Zacząłem powtarzać czynność którą przed chwilą wykonał zielonooki.

Kiedy wisiałem na oknie, już z zewnętrznej części, włączyły się moje lęki że spadnę. Sam siebie nastraszyłem i wykrakałem wszystko. Ze stresu ręce zaczęły robić mi się śliskie, przez co objechałem i spadłem na sam dół z pierwszego piętra. Zabolało.

Leżałem na mokrej trawie od deszczu. Udało mi się po jakimś czasie podnieść do siadu, ale od razu obraz przedemną został mi zasłoniony przez mroczki przed oczami. Podjąłem próbę wstania, co nie udało mi się za pierwszym razem. Coś jest chyba nie tak z moją prawa kostką. Kurde. Oby to nic poważnego bo inni się przecież zoriętują że coś sobie zrobiłem.

Postanowiłem odpuścić śledzenie blondyna. I tak już pewnie bym go nie znalazł bo nie widziałem w którą stronę pobiegł. Wstałem z trawy, i z trudnością podszedłem do okna.

Z wielkim bólem kostki, i z częstymi przekleństwami udało mi się wspiąć po bluszczu spowrotem do pokoju. Byłem z siebie dumny.

Posiedziałem chyba z pół godziny, aby ubrania mi wyschły po czym położyłem się na łóżku chłopaka. Zaciągąłem się jego zapachem, i udało mi się zasnąć.

***

Kiedy obudziłem się rano, nie było obok mnie Clay'a. Było jasno, więc nie sądzę że by mnie tak zostawił, chyba że coś mu się stało? Ze strachu wstałem szybko do siadu, a wzrok blondyna zwrócił się od razu na mnie. Okazało się że był tutaj, tylko siedział przy oknie które było poza zasięgiem mojego wzroku.

- wszystko w porządku George? Czemu się tak zerwałeś?- powiedział zielonooki zaciągając się papierosem.

- palisz?- spytałem z niedowierzaniem.

Chłopak jakby przez chwilę nie wiedział o co mi chodzi, ale później spojrzał na swoją prawą dłoń, w której trzymał szluga.

- a no tak, czasami mi się zdarzy.- powiedział kiedy się w miarę ocknął. 

- ale to nie zdrowe- stwierdziłem z oburzeniem.

- Masz rację, ale wiesz jak to jest. Kiedy zapalisz już raz, później nie będzie łatwo przestać, albo w ogóle już nie będzie można przestać. Z każdym papierosem pragnienie nikotyny jest coraz większe, a ja nie mogę już nic na to poradzić.

- no dobrze. Nie mogę ci zabronić palenia, ale proszę, uważaj z tym i nie pal za dużo, ani zbyt często.

- spokojnie George, mam wszytko pod kontrolą.

- mam taką nadzieję.

Tajemnica [Dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz