XIII

402 29 2
                                        

SOPHIE

Wychodząc z hotelu, spojrzałam w stronę recepcji ale nie było tam już tego chłopaka. Spojrzałam na zegarek była 20:52, powinnyśmy zdążyć. Ja ubrałam się w czerwoną koszulę w kratkę, ciemne converse i czarne rurki. Vans założyła bluzkę z tygrysem, skórzaną spódniczkę, dość wysokie obcasy, a na usta nałożyła krwisto czerwoną szminką.

W centrum byłyśmy o 20:57. Od razu zauważyłyśmy grupkę osób, które głośno rozmawiały i śmiały się. Margaret zauważyła nas i przedstawiła nas reszcie osób.

-Na co jeszcze czekamy?- zapytałam trzęsąc się z zimna, bo na dworze było bardzo zimno.

-Na takiego idiotę.- odpowiedział Ed na co lekko się uśmiechnęłam, bo nie mogłam bardziej. Z tego zimna twarz mi zamarzła.

-Ej, bo sobie pomyślą że serio coś z nim nie tak- Rose trochę zbiła Ed’a z tropu.

-no to dobrze sobie pomyślą.- powiedział Ed z pełną powagą, na co Rose tylko pokiwała zrezygnowanie głową.

-Stary, co z tobą jest coś nie tak.- odpowiedział zapewne ten idiota na którego czekaliśmy… ej zaraz TO TEN ZAJEBISTY RECEPCJONISTA. –Jestem James.- przedstawił się chłopak, zniewalająco się do nas uśmiechając.

-Gdzie Kate?- zapytała Margaret.

-Dzwoniła że nie może przyjść.- odpowiedziała jej zasmucona Rose. – co za dzida, ona nigdy nie ma dla nas czasu!- dopowiedziała po chwili z wyrzutem.

***

 Po 2 godz. impreza porządnie się rozkręciła. Wszyscy byliśmy trochę pijani ale Ed najbardziej. Właśnie jadł… piasek.

-Chyba zjadłem trochę pilingu do ryja…- mówiłam że jest meega pijany.

-Może mi go zajebałeś- odpowiedziała Rose naśmiewając się przy tym z chłopaka. –To był piasek idioto.- pokręciła zrezygnowanie głową.

Chwila ciszy.

-Idę dalej kraść dzieciom piasek.- powiedział po chwili Ed.

-Nie wolisz żwiru?- zapytał James, drwiąc z rudzielca.

-No co ty! Żwir jest przereklamowany.-odpowiedział mu chłopak z taką powagą jak by był ekspertem od tego.

-ale chyba nie będziesz jadł tego na surowo. Usmażymy ci trochę.- powiedziała Margaret ze śmiechem. –James, bierz patelnie!- dopowiedziała po chwili. A chłopak pobiegł do kuchni.

-Do garnka się więcej zmieści.- krzyknął Ed a James po chwili wrócił z garnkiem.

-Załamałam się wewnętrznie.- powiedziałam bardziej do siebie ale inni to usłyszeli.

-To się odłam, a nie. Tak trudno?- zapytał mnie Ed z wyrzutem.- czym tak się załamałaś?

-Tobą.- odparłam –Wyglądasz jak zjarany Calum po imprezie.

-Albo jak Michael, który przez pięć lat nie wychodził z pokoju- dopowiedziała po chwili Vans.

-Pewnie był tam ze mną- odpowiedział po czym chwilę się jeszcz zastanawiał...- było mu za dobrze żeby wyjść.- powiedział Ed co mnie trochę zamurowało.

--Nie martw się. On wszędzie znajdzie podtekst.- Rose poklepałam Vans po ramieniu… A NO TAk zapomniałam że ED JESTE GEJEM.

-James! Musimy kiedyś razem iść na miasto.- zaproponował chłopakowi Ed

-ja z Tobą?- zapytał chłopak.

-A co nie pasuje ci coś?- zapytał smutno Ed.

-Wiesz ty w blasku mojej zajebistości to możesz się jedynie opalać.- powiedział chłopak po czym uśmiechnąl się i poprawił swoje włosy.

 -Ed, ty powinieneś wyglądać jak po solarium!- krzyknęła Margaret do przygnębionego chłopaka.

-Spierdalaj pedale, idę się pociąć mydłem.- odpowiedział lekko przygaszony chłopak.

-No ja nie wiem kto tu jest pedałem…- powiedziała Margaret udając trochę obrażoną.

-Na piętach się potniesz?- zapytała z rozbawieniem Rose.

-Lepiej nie, bo nie będziesz mógł biegać- (pozdro Ola xD) doradziłam chłopakowi.

-Dobra, w takim razie idę do Maki Paki… może da mi kilka kamieni, którymi mógłbym was walnąć po głowie… ale wy chyba jesteście już wystarczająco walnięci.- odpowiedział i obrażony Ed poszedł.

~~~~

 No heeej. W końcu nowy rozdział! Przepraszam że tak długo nie było żadnego rozdziału ale tochę brakowało mi weny i czasu... myślałam nad zawieszeniem ale nie chcę tak często zawiesząć mojej książki. Za niedługo powienny pojawić się nowe opowiadania, bo mam meeega dużo pomysłów na nowe.

Do następnego :*

Komentujcie i gwiadzkujcie :* ♥

P. S. posłuchajcie piosenki w mediach ! (jest cudowna)

Ostatnia klasa... // L. H. ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz