VI

660 45 1
                                        

Szybo się odwróciłam. To był mój durny brat. On uwielbia mi to robić…

– Nie strasz mnie tak bałwanie!- krzyknęłam przyciszonym głosem –Ok. chciałem co tylko jeszcze raz że kiedyś będziesz musiała mi się odwdzięczyć!- powiedział zadowolony tym że się go wystraszyłam.

Szybkim krokiem poszłam po przyjaciółkę. Ona mieszkała tylko z bratem. Poprosiła go o to czy mógłby podrzucić nas na imprezę bo Michael mieszka dość daleko od naszych domów.

Kiedy weszłam na jej podwórko zobaczyłam już ich czekających na mnie. Przywitałam się z nimi i wsiedliśmy do samochodu.

Gdy dojechaliśmy pod dom Michaela blondyn już na mnie czekał.

-Spóźniona- powiedział patrząc na zegarek w jego smart fonie i ukazując swoje białe zęby w promiennym uśmiechu. Otworzył mi drzwi.  –Dla ciebie uciekłam z domu więc mi nie wytykaj- nie widziałam już jego na pewno zdziwionej twarzy bo weszłam do środka a on podążał za mną.

Vans poszła szukać Ashtona. A ja z lukiem poszliśmy po coś do picia. Po 3 godzinach tańca, picia z Lukiem byłam już zmęczona a teraz opierając się o ścianę patrzyłam jak Luke tańczy z jakąś laską, ale mi to nie przeszkadzało bo nie przyszłam tu z nim jako para. Po chwili przyszedł do mnie Mike i przyniósł mi trochę Burbonu. Dość długo z nim rozmawiałam a potem poszłam do łazienki. Poprawiłam trochę mój makijaż i włosy i idąc do salonu ktoś przyparł mnie do ściany. Najpierw się wystraszyłam bo myślałam że to jakiś zboczeniec ale gdy zobaczyłam te błękitne tęczówki uspokoiłam się.

-Luke…- nie zdążyłam powiedzieć nic więcej a chłopak zaczął mnie całować. Nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo. Gdy nagle poczułam że jego ręce odpinają moja sukienką odepchnęłam go i dałam mu z liścia w twarz po wybiegłam. Miałam w oczach łzy. Wiedział że 2 dni temu zerwałam z Harrym! Wiedział to!- krzyczała moja podświadomość. Byłam na niego wściekła.

Wyszłam do ogrodu. Tam też było kilka osób ale przynajmniej nie aż tak dużo jak w środku domu. Zobaczyłam przez okno Luka który chyba kogoś szukał. Schowałam głowę z kolanach i miałam nadzieję że to nie mnie zauważył bo nie mam ochoty na niego patrzeć. Poczułam czyjąś rękę na moim kolanie gdy podniosłam lekko głowę zauważyłam Michaela.

-Co się stało Soph?- w jego oczach widziałam zaniepokojenie. Usiadł obok mnie a ja odwróciłam się w jego stronę i opowiedziałam mu wszystko. Cieszyłam się że przyszedł, że mogłam mu o wszystkim opowiedzieć. Był zawsze kiedy go potrzebowałam.

Gdy skończyłam mu wszystko opowiadać przytulił mnie, spojrzałam w jego zielone oczy.  Nasze twarze dzieliło od siebie zaledwie kilka centymetrów. Ręką odgarną kosmyk włosów który miałam na twarzy a potem kciukiem wytarł mój mokry od płaczu policzek. Zbliżył się jeszcze bardziej. Pocałowałam go. Wiedziałam że on też tego chce… Chwilę później. Wstałam z tej ławki.

-co ja robie?!- powiedziałam głośno do siebie i wyszłam. Idąc do drzwi wpadłam na nikogo innego jak na…

~~~~~~~~~~~~

mam nadzieję że ktoś to jeszcze czyta xD

Ostatnia klasa... // L. H. ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz