JAMES
Jest 20:50, jeszcze 10 minut. Czekam razem z Margaret, która pojechała razem ze mną moim motorem do centrum miasta gdzie mieliśmy spotkać się z resztą naszych przyjaciół a potem pójść na jakąś imprezę. Margaret jest moją przyjaciółką, nie jesteśmy razem. Jestem jej bardzo wdzięczny za to że załatwiła mi pracę w hotelu. Ona jest kelnerką a ja recepcjonistą. Może nie jest to najlepsza praca ale gdy wyjechałem na studia pokłóciłem się z rodzicami, który są dziani, o mój wyjazd. Wolałem wyjechać do Paryża niż uczyć się w Anglii ale moi rodzice nie szanowali moich wyborów. Powiedzieli że muszę radzić sobie sam… i może moja praca nie jest najlepsza ale na wszystko mi starcza. Pracując w 5 gwiazdkowym hotelu, dostałem tam także darmowy pokój.
-Heeej!- krzyknęła trochę przeciągając Rose kolejna osoba z którą się przyjaźnimy. Bardzo ją lubię. Zawsze jest wesoła, nigdy nie myśli tylko o sobie. Kiedyś byliśmy razem, ale nie wyszło nam, byłem wtedy dupkiem, zdradziłem ją. Żałowałem tego najbardziej na świecie, przeprosiłem ją ale ona nie chciała być już ze mną, zaproponowałem przyjaźń na co ona chętnie się zgodziła. Tak więc jesteśmy przyjaciółmi, czasem widzę że jej ciężko, ale ona udaje szczęśliwą, jeśli jej nie znasz mógłbyś nawet powiedzieć że ma na wszystko wyjebane. Ale to nie prawda, ona po prostu dobrze potrafi ukrywać to co czuje.
-No hej.- odpowiedziałem i przytuliłem ją lekko. Dziewczyna jeszcze przytuliła się do Margaret. -Gdzie do cholery jest Ed!?- zapytałem dziewczyn, patrząc na zegarek w telefonie. 20:55. Ed to także nasz przyjaciel. Jak jest pijany to zwykle robi nie złe widowisko, a my mamy z niego ubaw. Gdy przyjechałem tu i nie miałem gdzie mieszkać ten rudzielec Mnie przygarnął i poznał z dziewczynami. Gdy jeszcze słabo się znaliśmy dziewczyny ostrzegały mnie przed nim, bo on jest gejem, jak się to tym dowiedziałem to od razu od niego uciekłem. No przyznajcie to trochę dziwne, nie powiem że jestem brzydki a wręcz przeciwnie a on jest gejem i przyjmuje mnie do swojego domu. Teraz nie przeszkadza mi to tak jak na początku jak zaczepia na ulicy jakiegoś chłopaka a ten prawie ze łzami w oczach ucieka od niego (tak jak ja na początku).
Jestem im wszystkim bardzo wdzięczny. Margaret pomogła mi się ustawić, Ed nie odrzucił mnie gdy nie miałem niczego, a Rose nauczyła mnie jak ukrywać emocje. Niby nic takiego ale jednak to dzięki niej dziesiątki dziewczyn na ulicy oglądają się za mną. Może i nie jest to najważniejsze ale przydatne, poza tym dzięki niej przejrzałem na oczy. W moim domu byłem jedynakiem, moi rodzice byli BARDZO bogaci, byłem rozpuszczany ale gdy przeprowadziłem się i nie miałem nic oprócz przyjaciół to własne dzięki niej z rozpuszczonego dzieciaka wyrosłem na chłopaka, który nauczył sobie radzić na własną rękę.
-Ja jeszcze skoczę do sklepu!- powiedziałem do dziewczyn oddalając się od nich.
~~~~~~~~~~
Chciałam dodać rozdział jescze przed świętami ale mi nie wyszło xD . mam nadzieję że się wam spodoba, bo zarwałam już 3 noc z rzędu ^^. Czego to ja bym dla was nie zrobiła :*
Mam nadzieję że narazie wszysko rozumiecie (fabułę). Inteligentni powinni domyślić się już kto to James ^^ (bez obrazy xD). Jeśli czegoś nie rozumiecie lub piszę zbyt haotycznie dla was, piszcie mi to w to na priv a ja postaram się wam wszystko wytłumaczyć <3
W następnym bęzie impreza, która prawdopodobnie zostanie podzielaona na 2 lub 3 części i mam nadzieję że wam się spodoba ^^
Komentujcie i gwiazdkujcie :*

CZYTASZ
Ostatnia klasa... // L. H. ff
Novela JuvenilSophie osiemnastoletnia dziewczyna, która jest jedną z najpopularniejszych osób w szkole. Poznaje chłopaka o imieniu Luke, który wywróci jej życie do góry nogami, ale czy wszystko co się stanie w jej "nowym" życiu będzie sprawką Luka, a może mieszać...