Ostatnia klasa... // L. H. ff

XIX

Dym wdziera się do moich płuc. Duszę się, kaszlę. U padam na ziemię, zasypiam...

***

Łapczywie łapię powietrze. Ciężko oddycham. Jestem... ej zaraz. Gdzie ja tak właściwie jestem? Poznaje ten zapach. Znienawidziłam go już wcześniej... szpital. Nawet nie wiem kiedy usiadłam ale teraz się kładę z oczami pełnymi łez... łez szczęścia. Zaczęłam lekko kaszleć i się śmiać histerycznie. Nie wiem czy to miał być napad szczęścia i nie mam pojęcia jak to się stało ale przeżyłam. Żyję! Jak ja się tu znalazłam? Nie pamiętam większości nocy. Pamiętam tyle że dziewczyny gdzieś mnie zabrały i była tam też Vans i to była dla nas impreza pożegnalna... pamiętam jezioro a później jakby się film urwał. Kompletna ciemność. Spojrzałam na swoje ubranie, całe brudne w czymś czarnym... sadza. Powąchałam je i poczułam nieprzyjemny zapach dymu. Jedna ręka zaczęła mnie szczypać, spojrzałam co jest z nią nie tak. Była zanurzona w wodzie. Kiedy ją wyjęłam jedyną różnicą było ty że była mokra i trochę bardziej czerwona niż druga ręka. Spojrzałam w prawo i lewo. Na łóżkach leżały Kate i Rose. A Margaret króra też się przebudziła

Pamiętam ale wolałabym zapomnieć. Pożar. Ale jak to możliwe że ja zemdlałam i się stamtąd jakoś wydostałam. Ale dopiero teraz poskładałam ze sobą fakty. A pytanie które pojawiło się w mojej głowie zmroziło mi krew w żyłach...

Gdzie jest Vans?

~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie kochani! Przepraszam że ten rozdział jest tak krótki i do tego tak dawno żadnego nie było ale są wakacje! Trzeba wychodzić na dwór a nie siedzieć całe dnie przed laptopem ... mam nadzieję że mnie rozumiecie.

Napisałabym też dłuższy ale dziś mam urodziny i muszę zrobić ciasto i wgl dla gości. Ale i tak dziś znalazłam chwilę żeby napisać ten rozdział ;D

Komentujcie i dawajcie votes to motywuje, nawet nie wiecie jak ;*

Do następnego x

P. S. W mediach macie zdj Sophie ;)