Po obiedzie weszłam na salę, gdzie czekała już większość mojej grupy. Nie odzywając się do nikogo, stanęłam z boku i zaczęłam rozciągać swoje ramiona.
– Hej – przywitała się ze mną Hailey.
Dziewczyna zaczęła swoją rozgrzewkę robiąc skłony i wykroki. Obserwowałam ją przez chwilę. W przeciwieństwie do mnie, zdawała się promieniować pozytywną aurą, a do jej twarzy chyba na stałe przykleił się uśmiech.
– Coś się stało? – spytała mnie po chwili, przyglądając się mi uważnie. – Nie obraź się, ale nie wyglądasz najlepiej.
– Tak, wszystko w porządku. Po prostu się nie wyspałam – skłamałam.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie porozumiewawczo i nie skomentowała tego w żaden sposób.
– Słuchaj, tak w ogóle to chciałam ci jeszcze raz podziękować za piątkową akcję – odezwała się ponownie.
– Nie ma sprawy. – Odchrząknęłam. – Ale jeśli ją skrzywdzisz, skopię ci dupę.
Dziewczyna się zaśmiała, ale mi w ogóle nie było do śmiechu. Hailey widząc moją minę, natychmiast spoważniała.
– Ta dziewczyna już dosyć wycierpiała.
– Z Amber jest inaczej. Na prawdę mi na niej zależy. Nie musisz się martwić – odpowiedziała.
Przytaknęłam na jej słowa. Naprawdę chciałam jej wierzyć. Po chwili nasz trener zaczął zajęcia.
***
Do domu wróciłam potwornie wykończona, wejście po schodach sprawiało mi ból, a każdy ruch ręką, powodował dyskomfort. Mimo to, nie żałowałam żadnej chwili spędzonej na siłowni. Miałam nadzieję, że dzięki takiemu wysiłkowi, będę mogła łatwo zasnąć, w przeciwnym razie, pewnie spędziłabym całą noc, myśląc o niej.
Gdy ściągnęłam kurtkę i wszystkie zimowe akcesoria, doczłapałam do kanapy i opadłam na nią bezwładnie. Nie wiadomo kiedy moje oczy zrobiły się ciężkie i zasnęłam w tej pozycji.
Obudził mnie dopiero dzwonek do drzwi. Otworzyłam oczy, w pierwszym momencie nie wiedząc, gdzie jestem i co się dzieje. Dopiero po chwili się otrząsnęłam i powoli wstałam z mebla. Moje ręce i stopy były lodowate i trzęsłam się z zimna, ponieważ zasnęłam bez żądnego okrycia. Powoli poczłapałam do drzwi, spodziewając się, że zastanę tam Paige, jednak gdy otworzyłam drzwi, przed sobą zobaczyłam Amber.
– Amber, co ty tu robisz?
– Hej, wiem, że jest już późno ale... – wyjąkała dziewczyna.
– Wejdź – odparłam widząc, że cała się trzęsie. Nie wiedziałam, czy to z zimna, czy ze stresu, ale nie mogłam jej tak zostawić.
– Przepraszam cię jeszcze raz. Nie mam gdzie pójść – wydukała. – Moja ciocia akurat wyjechała z miasta, a ja...
– Spokojnie – próbowałam ją uspokoić, chwytając jej ramiona. – Ściągnij kurtkę i chodź ze mną.
Dziewczyna właśnie tak zrobiła, dopiero teraz zwróciłam uwagę na jej plecak, który wydawał się wypchany po brzegi. Razem poszłyśmy do salonu. Dałam jej chwilę, aby się uspokoiła, a sama poszłam zrobić nam ciepłej herbaty.
– Proszę bardzo – powiedziałam, podając jej gorący kubek.
– Dziękuję – odpowiedziała, chwytając naczynie za uszko.
– Teraz powiedz mi na spokojnie, co się stało – poprosiłam.
– W niedzielę powiedziałam wszystko rodzicom. O tym, jak naprawdę traktował mnie Adam i że z nim zerwałam. Rodzice byli źli, a matka nawet nie chciała mi uwierzyć, woli wierzyć Adamowi, choć nie spędziła z nim nawet w połowie tyle czasu, co ja. Oczywiście, że przy moich rodzicach zawsze zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen, umiał świetnie udawać i nabrał nie jedną osobę.
CZYTASZ
Time Butterflies
RomanceShay, kiedyś była wieczną optymistką, z nieustannym uśmiechem na ustach, jednak po tragicznym wydarzeniu z przeszłości zmieniła się nie do poznania... Odcięła się od bliskich, a swój ból próbuje zagłuszać, skupiając się na treningach bokserskich. Pe...