Rozdział 29

1.3K 130 5
                                    

W niedzielę wieczorem, tak jak umówiłam się z Harper, czekałam na nią pod jej uczelnią. Dzień za dniem stawały się coraz krótsze, a noce coraz dłuższe i zimniejsze. Ubrałam się w ciepłą zimową kurtkę, szalik i czapkę, ale mimo to przeskakiwałam z nogi na nogę, nie mogąc się doczekać na nadejście dziewczyny. Przez ramie przerzuciłam swoją torbę, ponieważ nie zamierzałam wracać do domu na noc. Przed wyjściem stoczyłam o to z mamą małą wojnę.

– Gdzie idziesz młoda damo? – spytała, podnosząc wzrok znad laptopa, gdy wyszła ze swojego pokoju.

– Idę spotkać się z Harper – odpowiedziałam.

– O której wrócisz?

– Pewnie jutro po południu.

– Zamierzasz u niej zostać na noc? – spytała. – Nie pamiętam, żebyś mnie pytała o zgodę.

– Jestem już dorosła.

– Ale tak długo jak mieszkasz pod moim dachem, jestem za ciebie odpowiedzialna.

– Przecież Harper już tu nocowała, jesteśmy razem, w czym problem? – spytałam przewracając oczami i poprawiając torbę na ramieniu.

– Mimo to...

– Nie musisz się martwić, nie zajdę w ciąże – przerwałam jej, kierując się do przedpokoju, aby ubrać buty.

– Shay, jak ty się do mnie odnosisz? – spytała matka, wstając od stołu i podążając za mną. – Jeszcze nie skończyłyśmy dyskusji.

– Mamo, przecież polubiliście z tatą Harper? – Matka przytaknęła. – Mam jutro wolny dzień w szkole, nie widziałam się z nią od kilku dni i chcemy po prostu spędzić trochę czasu razem. To chyba normalne, nie?

– No już, w porządku, idź. Baw się dobrze – zgodziła się w końcu.

***

Nagle poczułam, jak ktoś staje za mną, a po chwili moje oczy zostały zakryte drobnymi dłońmi w rękawiczkach.

– Zgadnij kto to? – Przy swoim uchu usłyszałam ciepły i radosny głos Harper.

Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech, a jej ciepłe usta znalazły się na moim lodowatym policzku. Dzisiaj wyjątkowo postanowiłam się pomalować, aby trochę zakryć siny policzek, co nie uszło jej uwadze.

– Masz podkład? – spytała, gładząc mój policzek.

Westchnęłam głęboko. Odwróciłam się w jej stronę, czekając, aż zobaczy mój drugi profil. Jej oczy wyrażały radość do momentu, gdy spojrzała na policzek, a w jej oczach odbił się szok i zmartwienie.

– Chciałabym powiedzieć, że mój przeciwnik wygląda gorzej, ale niestety musiałabym skłamać.

– Ale co się stało? – spytała, ponownie gładząc mój policzek, tym razem drugi.

– Długa historia – odpowiedziałam, wtulając się w jej rękę.

– Kto ci to zrobił?

– Chcesz znać prawdę, czy mam skłamać? – Udawałam zamyśloną.

– Mów mi już, samą prawdę.

– Były chłopak Amber.

– Dlaczego ci to zrobił?

– Bo jest dupkiem – odpowiedziałam, zaciskając szczękę ze złości.

– Chyba miał jakiś powód? Czy chcesz mi o czymś powiedzieć? – Brunetka wyglądała na zmartwioną. Automatycznie zrobiła krok w tył.

Time ButterfliesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz