Rozdział 5

1.9K 161 4
                                    

– Od jak dawna masz ten tatuaż? – spytała Harper, siadając po turecku na materacu łóżka.

– Właściwie to od kilku miesięcy, zrobiłam go, dopiero gdy skończyłam osiemnaście lat – przyznałam. – A ty?

– Wykonała mi go moja przyjaciółka, która ma własne studio tatuażu, nie byłam jeszcze nawet pełnoletnia. Ciekawi mnie, czy to nie u niej się tatuowałaś.

– A jak się nazywa to studio?

– Rose Tattoo's.

– Nie. Ja zrobiłam swój tatuaż w gdzie indziej.

– A już chciałam ją zabić za to, że rozpowszechnia ten wzór wśród klientów – rzekła Harper, widocznie niezadowolona.

– Ten wzór pochodzi z okładki albumu mojego ulubionego zespołu – wyznałam.

– Też słuchasz The Robbers? – spytała, ponownie mnie zaskakując.

– Tak – przytaknęłam, spoglądając w zdumione oczy dziewczyny. – A więc ty też? – Ona także przytaknęła. Wszystko zaczęło nabierać większego sensu.

– Skąd taki wybór? – dopytywała dalej niebieskooka.

Momentalnie w mojej głowie pojawiły się przykre obrazy, o których wolałabym zapomnieć. Spuściłam głowę, aby nie musieć patrzeć w jej oczy.

– To na pamiątkę – odparłam, łamiącym się głosem. – Po... po mojej siostrze – wydukałam, a w moich oczach uformowały się ogromne łzy. Naprawdę nie chciałam o tym mówić.

– Przykro mi – powiedziała, chwytając moją dłoń i ściskając ją delikatnie. – Chcesz się tym ze mną podzielić?

– Wybacz, ale nie. Nie... nie jestem na to gotowa – powiedziałam, wycierając wolną ręką mokre policzki.

Dziewczyna wciąż trzymała moją dłoń, delikatnie gładząc kciukiem wierzchnią część. Jej dotyk był dla mnie niezwykle kojący. W mojej głowie było jeszcze tysiąc pytań, które chciałam zadać. Wiedziałam, że dziewczyna czuła podobnie, jednak mój obecny stan nie pozwolił jej kontynuować przesłuchania.

– Szczerze mówiąc, zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten wieczór – powiedziała po chwili.

– Przepraszam, że zrujnowałam twoje plany zaciągnięcia mnie do łóżka – odparłam ironicznie.

– A gdzie właśnie siedzimy? – zaśmiała się.

– Wiesz, że nie o tym mówię – rzekłam, a ona w momencie spoważniała.

– Może to i lepiej. Człowiek po alkoholu robi głupoty, a ja wolę, żeby to był twój świadomy wybór.

– Co to znaczy? – spytałam, nie wiedząc, co mam rozumieć przez jej słowa.

– To znaczy, że tak łatwo się mnie nie pozbędziesz.

– Nie odpuścisz, dopóki się z tobą nie prześpię? – stwierdziłam.

– Pewnie mi nie uwierzysz na słowo po tym, co widziałaś, ale nie codziennie zapraszam dziewczyny do siebie.

– Ale tym razem trafiło na laskę, która wciąż mieszka z rodzicami – zaśmiałam się gorzko.

– Nie o to mi chodzi głuptasie – powiedziała, biorąc moją smutną twarz w dłonie i patrząc prosto w mojej oczy. – Jesteś jedyną dziewczyną z Tindera, z którą się umówiłam. Sama nie wiem, co dokładnie skłoniło mnie do napisania do ciebie, ale po tym jak pojawiłaś mi się w tej durnej apce tego samego dnia, gdy nasze drogi się minęły... sama nie wiem, uznałam to za znak, a teraz jeszcze to...

Time ButterfliesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz