18. Nie odchodź proszę

728 56 2
                                    

Przede mną stał Izuku a z jego brzucha wystawał wielki kolec. Nim się zorientowałem, Chisaki'ego już nie było, a parę chwil później czułem jak tracę przytomność.

.

Pov.???

Szlag! Że też Izu musiał obronić Katsuki'ego własnym ciałem... Cóż, nie mam innego wyboru, muszę interweniować. Najpierw przegoniłam Chisaki'ego, później zajęłam się blondynem, który całe szczęście po jednym ciocie zemdlał. Zabrałam się za Izuku.

Cholera! Jest gorzej niż myślałam. Trzeba go zabrać do szpitala, pomyślałam, jeśli teraz nic nie zrobię... On umrze.

.

Per.Dabi

Gdy znalazłem się w miejscu gdzie był nadajnik wszczepiony Bakugou, aż mnie zamurowało. Na środku leżał Izuku, ranny Izuku, a obok niego nieprzytomny blondyn. Rozejrzałem się dookoła, zauważając pewną dziewczynę. Miała trzy kolorowe oczy (Niebiesko-Szaro-Zielone), nie jestem pewien czy to podchodzi pod heterochromię, jej włosy lekko się kręciły a z daleka widziałem że są ciemno brązowe. Nie wiem co wywarło na mnie większe wrażenie, czy to że stała tam po środku, czy to że miała na sobie garnitur i mnie nie zauważyła. Chyba.

Nagle odwróciła się w moją stronę, i bez żadnego wstępu zaczęła swój monolog. Laska jest dziwna, pomyślałem, gdy skończyła mi rozkazywać. Ogólnie chodziło jej o to, bym zaniósł tą dwójkę do bazy, nie racząc wyjaśnić skąd o niej wie, ani tym bardziej jak się nazywa. Dobra, nieważne - teraz liczyło się dla mnie życie Izuku. I tego drugiego. Podniosłem Izu z ziemi, i już miałem ją zapytać o imię, ale zniknęła. Jakby rozpłynęła się w powietrzu, a na ziemi leżała tylko karteczka, która była dowodem na to że jednak nie oszalałem.

"Mojego imienia nie poznacie.
Nic się o mnie nie dowiecie, lecz wiedzcie jedno - możecie zwracać się do mnie Pix. Wiem, pomóc to wam nie pomoże, ale informujcie mnie o stanie Izuku, jako że jestem dobrym lekarzem.

Mój numer- 9## 0#9 #69"

Nie wierzę że o tym pomyślałem, ale chyba później do tej Pix napiszę. Och, a co ja miałem zrobić? A tak, Izuku! Poprawiłem zielonowłosego na rękach, trzymając go w stylu "Panny Młodej" i ponownie spojrzałem dookoła. Gdzie jest Bakugou? Gdzieś mi zniknął... Ehh, co za dzieciak z niego. Jakby nie mógł raz siedzieć na tyłku, tylko dwie minuty! Czy proszę o zbyt wiele?

Zacząłem biec przed siebie, napotykając w końcu Tomure, a gdy niebieskowłosy zobaczył Izu, natychmiast pobladł. No dobra, Pan Rączka zawsze jest blady, ale teraz to przeszedł sam siebie. Stawiam całą swoją wypłatę że kartka papieru jest od niego ciemniejsza. Nie wiem kiedy Kurogiri otworzył portal, ale grunt że szybko. Wbiegłem do niego, by zaraz zaleźć się w bazie i poszedłem do sypialni, odłożyć Izuku na łóżko.

Drżącymi dłońmi sięgnąłem po telefon i napisałem pod numer z liściku, od razu podpisując go jako "Pić".

Dabi: Cześć?

Pix: Oi no, nie mówi że się mnie boisz. Złoczyńca który może spalić całe miasto i zabił tyle osób... To po prostu śmieszne.

Dabi: A JAK SIĘ CIEBIE NIE BAĆ?! NAJPIERW POJAWIASZ SIE Z NIKĄD A TERAZ TO!

Pix: Gościu wyluzuj i nie maltretuj Capslock'a. Po pierwsze, nie unoś na mnie czcionki jasne? Po drugie, jak się ma Izuku?

Dabi: A co cię to obchodzi.

Pix: Dużo. Jakbyś nie zauważył, dzięki mnie on żyje.

I takim oto akcentem, grzecznie nie odpisując na wiadomość, zakończyłem moja jakże miłą rozmowę z Pix.

Ciekawe kiedy Izu się obudzi...

.

No niestety, są wesołe chwilę i są te złe... Ta część się tu kończy, dziękuję za gwiazdki i komentarze<33

PS. Będzie druga część, ale jeszcze nie teraz. Do zobaczenia!

570 słów
5.04.2022r.

Betowała - _yaoi_bnha_

Dlaczego siebie Oszukuję? | DabiDeku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz