Per. Narrator
[Zm.a.2]
Cała "Elita" Ligi Złoczyńców stała przed akademią bohaterów i czekali na rozkaz ich szefa, który ostatnio miał napięte stosunki z jednym ze swoich podwładnych. Z Deku oczywiście.
-Nadal będziesz się dąsał? -zapytał zaczepnie Shigaraki, zwracając się do swojego młodszego brata, który był niemal jego kopią. Tylko że Izuku znał takie słowa jak "pomadka do ust" i "krem nawilżający", i mieli inne kolory oczu, co było jedyną wyraźną różnicą.
-Mogę się dąsać nawet do końca życia, i nic z tym nie zrobisz -ta odpowiedź była swego rodzaju sukcesem dla Tomury, ponieważ po rozejściu się z narady dwa dni temu, białowłosy nie odzywał się do nikogo poza Dabi'm, obrażony na cały świat.
-Jak chcesz -westchnął niebieskowłosy i z okrzykiem "Teraz!" ruszył razem z resztą przestępców na budynek Akademi, który zaraz został otoczony przez broniących go uczniów i paru emerytowanych pro-herosów.
Przedstawienie czas zacząć!
Walka trwała w najlepsze, ludzie po obu stronach padali raz szybciej, raz wolniej, ale w całym tym zamieszaniu jedna z dziewczyn z 1A zauważyła znajome oczy, które jednak były jej obce. Kiedyś należały do roześmianego chłopca i przepełnione były ciepłem, a teraz... zimne jak lód który go otaczał, chłodne niczym wierzchołek góry, matowe niczym puder na szybie. A jednak krzyknęła ile sił w płucach mając nadzieję że jej przyjaciel wróci do nich i wspomoże w walce, by jednak dobro wygrało.
-DEKU!!! -zawołała i nim zdążyła mrugnąć, jej pierś przeszyło kamienne ostrze a ostatnie słowo zamarło w ustach, gdy na chłodnej twarzy pojawił się sadystyczny uśmiech, przepełniony radością z cierpienia innych.
-Deku już nie ma... -szepnął do niej i wyjął broń z ciała, by rzucić się ponownie w wir walki, nie przejmując się szokiem na twarzach rówieśników. Już nie był tym samym chłopcem, którego Bakugou prześladował we śnie. Teraz był wściekłym Złoczyńcą, który swoją złość i frustrację wyładowuje na ofiarach. Było to oczyszczające w swoim okrucieństwie. Poczucie władzy uzależniało i Izuku już wiedział dlaczego tyle osób decyduje się żyć tak jak oni, ludzie wykluczeni ze społeczeństwa ze względu na swoje zdolności czy upodobania.
-Wal się All Might! -białowłosy usłyszał przepełniony obrzydzeniem głos Tomury, dlatego nie patrząc na nikogo, spojrzał w tamtą stronę i zobaczył że Shigaraki został dociśnięty do gruzu przez jego byłego mentora. Mógł być wściekły na Tomurę, mógł mu życzyć śmierci w męczarniach, ale nie pozwoli mu zginąć z ręki All Might'a. Przecież All for One zabiłby ich obu.
Z prędkością wykraczającą poza tą dźwięku, znalazł się przy złotowłosym i korzystając z zaskoczenia nowym przeciwnikiem, uderzył bohatera w szczękę, wkładając w ten cios wszystkie swoje negatywne emocje. Jak się okazało, adrenalina i złość to wspaniali kompani.
-Dzięki -sapnął Tomura, gdy przygniatający ciężar nagle zniknął z jego klatki piersiowej. W końcu All Might'a nieźle odrzuciło do tyłu.
-Nie ma za co braciszku -zadrwił białowłosy, pomagając podnieść się czerwonookiemu- Nie mogłem mu pozwolić by wyprzedził mnie z odbieraniem ci życia.
-Braterska miłość, co? -krzywy uśmieszek zagościł na ich twarzach i razem rzucili się na oniemiały Symbol Pokoju, ostatecznie skracając jego kadencję przez odrywanie ręki.
.0.0.0.
-Gdybym chciał, byłbyś już martwy -mruknął zmęczony Izuku, gdy po wygranej w U.A zamknęli się w barze i czekał aż Kurogiri naleje mu coś do picia. Nie przegapił błysku nadziei w karmazynowych tęczówkach na co uśmiechnął się ironicznie- Ale gdybyś był martwy, tatuś by mnie zabił a to mi się nie opłaca...
-Przyznaj że byś tęsknił -droczył się z nim Tomura, popijając Whisky z lodem i westchnął cicho. Wszystko go bolało.
-Ale zawsze mogę rozważyć tą opcję i uciec z kraju -dokończył białowłosy, zupełnie jakby nie słyszał słów swojego brata.
-Powiedz chociaż kiedy, to przygotuję listę osób których macie nie wpuszczać na mój pogrzeb. Jak przyjdą, to wyjdę z grobu i przywalę im zniczem.
-Skąd pomysł że będziesz miał grób? -zdziwił się Dabi, nagle włączając do rozmowy- Wrzucimy cię do jakiegoś rowu i tyle.
Izuku i niebieskooki wybuchli śmiechem, a Tomura zaczął złorzeczyć na czarnowłosego by zaraz się tylko lekko uśmiechnąć. Cieszył się że jego braciszek odrobinę mu wybaczył, choć po chłodnym błysku w zielonych tęczówkach mógł się domyślić że jeszcze długa droga przed nim do pełnej zgody. Cóż, mieli czas.
_______________
668 słów
Betowała - _yaoi_bnha_
CZYTASZ
Dlaczego siebie Oszukuję? | DabiDeku
Fanfiction16 letni Izuku Midoriya był prześladowany w szkole przez brak Indywidualność, jego matka nie szanowała go i traktowała jak powietrze, ale czy naprawdę to wszystko było prawdziwe? Może Izuku był doskonałym kłamcą, który wszystkich oszukał a tak napra...