[Zm.a.1]
-Idiota. -pwiedział cicho Tomura, po czym dokończył- Chyba trzeba młodemu przypomnieć kto tu stawia warunki. Małe tortury przecież jeszcze nikomu nie zaszkodziły...
Przerwał widząc wzrok Dabi'ego który wyrażał smutek że trzeba Izuku zranić ale Shigaraki wiedział że nic innego nie zadziała- Rozchmurz się Dabi, przecież nic mu nie będzie -prychnął po czym odszedł od czarnowłosego.
Per.Dabi
Nie jestem zbyt szczęśliwy że musimy go torturować, ale gdyby nie kombinował to by nic się nie stało. A teraz się stanie a ja będę mógł tylko patrzeć bo nic nie mogę zrobić. Gdyby się zgodził dołączyć do Ligi to byłoby świetnie, zero problemów czy czegoś tam. Ehhh no nic, muszę teraz go zabrać do swojego pokoju. W sumie nie jest tak źle, poza tym, mam go tylko na wyłączność i jest już tylko mój.
Per.Bakugo
Od porwania Deku minął cały tydzień, bohaterowie go szukają choć nie chętnie a nam mówią że nic mu nie jest i zaraz wróci do domu.
Chociaż tak mówią, ja wiem że nie mają pewności - w końcu to Liga Złoczyńców. Ale jak dla mnie to Liga Debili bo powiedzmy sobie szczerze, jaki debil atakuje USJ nie znając naszych darów? To po pierwsze, po drugie porywają Deku, choć on nie użył wogóle daru. Coś jest nie tak, podejrzewam że oni od dawna obserwowali Deku i stąd wiedzą jakie ma Quirk. Chodź wątpię aby go posiadał, jeśli ktoś by mnie zapytał, no ale go schwytali, czyli posiada jakąś Indywidualność.
Przez tego głupiego Nerda U.A jest zamknięte ale i tak poniekąd, choć niechętnie, się o niego martwię, w końcu to mój dawny przyjaciel. Gdy wracałem do domu, bo ta stara Wiedźma (czyt. Moja matka) wysłała mnie na jakieś, kompletnie niepotrzebne, zakupy to zobaczyłem list zaadresowany do mnie. Czy byłem zdziwiony? Owszem. Dlaczego? Bo nikt, ale to absolutnie nikt nie wysyła do mnie listów. Czy wiedziałem od kogo jest? Też nie, bo nie było nadawcy.
Wszedłem do domu i otworzyłem kopertę, po czym poszedłem do siebie do pokoju, ignorując siatkę z zakupami która została rzucona w kąt.
"Witaj Katsuki Bakugou.
Uprzedzając pytania i narastającą w tobie paranoję - nic ci nie zrobię a Izuku nic nie będzie, spokojnie. Pewnie zastanawiasz się "Jak spokojnie?!" Skoro porwaliśmy twojego kolegę, ale zaraz ci to wyjaśnię.
Napisałem do ciebie list bo pewnie masz masę pytań, więc zacznijmy od początku. Po pierwsze, chyba najprostsze, to "Dlaczego wzięliśmy sobie za cel Izuku, skoro nawet nie użył swojego Quirk w walce?" - odpowiedź jest banalna. Otóż obserwowaliśmy, a raczej ja go obserwowałem, od dłuższego czasu i wiem że posiada niezwykle silną Indywidualność. Po drugie, i na tym skończymy pytania, powodem dla którego go porwaliśmy było to, że Nomu (ten wielki stwór) nie zaatakował go, choć powinien. Chyba rozumiesz, Nomu są wręcz zaprogramowane by atakować każdego i próbujemy rozwikłać tą zagadkę.
O, byłbym zapomniał! W kopercie jest zdjęcie Izuku żebyś nie pomyślał że skłamałem z tym że żyje.
Miłego dnia!"
Ostanie dwa słowa niemal drwiły sobie ze mnie, ale to co zobaczyłem odjęło mi mowę. Za listem znajdowało się to zdjęcie:
Nie wiedziałem co mam powiedzieć, czy się bać, czy może nie to było straszne. Ale przynajmniej nie widziałem żadnej blizny na ciele Deku a to oznacza że jest w miarę dobrze, biorąc pod uwagę to że porwali go psychopaci.
Ale to tylko zwykłe pozory, tak naprawdę było źle choć nie zdawałem sobie z tego sprawy.
.
*Tym czasem w lidze*
Per. Shigaraki
[Zm.a.2]-Musimy z Izuku-kun iść do Mistrza -stwierdziła niespodziewanie Toga, która chyba miała nagły przebłysk inteligencji a ja prawie spadłem z krzesła. Wow, Deku chyba coś jej zrobił bo zaczęła myśleć. Nie wiem co, ale niech nie przestaje!
-Tsk, to oczywiste -mruknąłem z wyczuwalnym sarkazmem by ukryć swoje zdziwienie.
-Myślisz, Tomura-kun, że Mistrz pozwoli mi wziąć krew od Izuku-kun?
I wróciła dawna blondynka. Za jakie grzechy? -pomyślałem, opanowując nagłą migrenę. Denerwowała mnie tym że oddycha, a ja musiałem wytrzymać z nią niemal dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu przez trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku. Żyć nie umierać, choć w tym przypadku jest na odwrót. Ja się ledwie powstrzymuje przez dotknięciem swojej twarzy całą dłonią! Byle skrócić moje cierpienie...
-A jeszcze jej nie wzięłaś? -zapytałem bez zainteresowania, złorzecząc w myślach na jej obsesję na punkcie krwi.
-Nie! -jęknęła zawiedziona- Mogę iść zobaczyć co z Izuku-kun'em? (?)
-Tsa... Idź i nie pokazuj mi się do wieczora -powiedziałem i z ulgą zobaczyłem jak dziewczyna wychodzi. Była wkurwiająco-wnerwiająca co dotychczas dotyczyło tylko Stain'a - czyli Zabójcy Bohaterów.
Per. Izuku
Ból. To chyba jedyne co czułem odkąd do mojej celi weszła Himiko.
Cięła, uderzała, dźgała, i tak w kółko.
Cięła nożami, czasem kataną.
Uderzała kijem baseball'owym lub młotkiem, najczęściej po nogach.
Dźgała jakąś grubą, długą igłą która z powodzeniem można nazwać sztyletem.Ale teraz Toga stała sobie przede mną z wyrazem czystego szaleństwa w oczach, zadając jedno z najbardziej absurdalnych pytań na ziemi.
-Deku-kun, mogę wziąć trochę twojej krwi?
O wszechmocny, zmiłuj się nad nią bo gdy ja stąd wyjdę... Sprawie że utonie.
________________
Betowała - _yaoi_bnha_
831 słów
[27.01.2022r.]
CZYTASZ
Dlaczego siebie Oszukuję? | DabiDeku
Fanfiction16 letni Izuku Midoriya był prześladowany w szkole przez brak Indywidualność, jego matka nie szanowała go i traktowała jak powietrze, ale czy naprawdę to wszystko było prawdziwe? Może Izuku był doskonałym kłamcą, który wszystkich oszukał a tak napra...