9. Kim ten dzieciak do cholery jest

1.1K 83 36
                                    

[Zm.a.1]

-Co tu się... -zostawiłem to zdanie niedokończone, nie będą zdolny do wyduszenia z siebie więcej niż trzech słów. Co tu się stało? Czemu Nomu go przytulają? To nie możliwe... Przecież to Nomu, one muszą atakować każdego. To co teraz robią jest nie do pomyślenia.

Per. Dabi

Co tu się stało? Jak to możliwe? Mistrz był pewny że Nomu będą chciały go rozszarpać a tu się okazuje że Nomu go... przytuliły, chroniły Izuku. Teraz to dopiero zaczynam się go bać tak na poważnie. O co tu chodzi? Czemu Nomu go przytuliły a nas zaatakowały? Powinno być na odwrót.

Spojrzałem na Tomurę i Togę, byli przerażeni tak jak ja. Z rozmyśleń wyrwało mnie warknięcie, jak na zawołanie wraz z Shigaraki'm i blondynką spojrzeliśmy na Nomu, który był ewidentnie wkurzony. Gdy chciałem wejść i je zaatakować odezwał się zielonowłosy.

-Spokojnie, nic się nie stało -przerwał widząc nasze spojrzenia by zaraz kontynuować- Przecież już wszystko dobrze -dokończył bardziej do mutantów niż do nas a Nomu go przytuliły i pozwoliły wyjść.

Zszokowani patrzeliśmy na zielonowłosego który na nasze spojrzenia się zaśmiał. Gdy Izuku miał już iść, dojrzałem na jego ręce ślad po nożu. Złapałem go za łokieć i delikatnie odsłoniłem ranę. Przeraziłem się, jego ręka była cała pocięta, były tam ślady z tego tygodnia, z tamtego roku, i jestem pewien że z przed paru wcześniejszych lat też. Spojrzałem na Togę a ona zachichotała, przez co wiedziałem że to w większości jej sprawka. Spojrzałem po tym na Tomurę a on jak ja był wściekły na blondynkę.

Po chwili Izuku wyrwał mi swoje ramię i odszedł, a ja poczułem nagłą i szybko narastającą chęć zabicia Himiko, za to co zrobiła (nie) mojemu Izu. Zeszliśmy dość szybkim krokiem do Baru, gdzie tuż po zamknięciu drzwi zacząłem krzyczeć na Togę nie zauważając tego że Tomura gdzieś zniknął.

-Ty głupia wariatko jak mogłaś go pociąć! Jak cię spalę to nie będzie ci tak do śmiechu! -Warknąłem na nią a ona znów zachichotała i powiedziała.

-Oi Dabi, nie smuć się! Zachowujesz się jakbyś się zakochał w Izuku-Kun -gdy skończyła mówić jej policzki pokrył róż a ja coraz bardziej wściekły podpaliłem jej włosy na co wrzasnęła.

-Moje włosy! Co ty robisz? Chcesz mi je spalić?! -krzyknęła rozhisteryzowana, próbując ugasić to co zostało z jej jasnych kucyków.

-Należało ci się -powiedziałem zadowolony z siebie. Ale nie zdawałem sobie że od początku przyglądał nam się Izuku, stojąc w rogu pomieszczenia.

Per. Izuku

Jak dobrze pamiętam, Dabi złapał mnie za ramię i podwinął rękaw koszulki, na moje nieszczęście odkrywając rany z przed roku, gdy moja psychika była na wykończeniu a jedyną przyjaciółką była żyletka. Z początku w błękitnych tęczówkach dostrzegłem przerażenie, które po chwili ustępowało miejsca wściekłości a część tej emocji przelała się na Shigaraki'ego. Pod jakimś czasie nie wytrzymałem napięcia które powstało w korytarzu i wyrwałem rękę czarnowłosemu.

Chciałem wyjść na zewnątrz, co oczywiste, ale gdy dotarłem do Baru nie wiedziałem w którą stronę się kierować. Nagle do pomieszczenia wszedł Dabi a przed nim Toga, na którą chłopak zaczął krzyczeć. Gdzieś kątem oka zauważyłem jak Tomura znika za zakrętem, ale w tej samej chwili postanowiłem schować się w mniej widocznym miejscu.

-Ty głupia wariatko jak mogłaś go pociąć! Jak cię spalę to nie będzie ci tak do śmiechu! -usłyszałem warknięcie niebieskookiego, na które dziewczyna tylko się zaśmiała, twierdząc że Dabi się we mnie zakochał. Zaraz, chwila. Co? Przesłyszałem się? Czy ta wariatka powiedziała że Dabi zachowuje się jakby żywił do mnie jakieś uczucia? To nie możliwe. Gdy tak rozmyślałem usłyszałem wrzask Togi.

Dlaczego siebie Oszukuję? | DabiDeku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz