eighth

54 10 0
                                    

          Kai był zbyt miły. Wszyscy byli zbyt mili. Eri czuła się nieswojo w ich towarzystwie, więc korzystała z każdej okazji, żeby przed nimi uciec. Zwłaszcza Tabe, który patrzył się na jej cycki jakby chciał je zjeść. A w końcu wiedziała, że by mógł. Co z nimi było? Nadal miała piętnaście lat, chyba. W końcu z Kai'em stwierdzili, że niekoniecznie było to bliskie prawdzie.

- Eri? - usłyszała zza drzwi, zaraz po tym jak ktoś, Kai, zapukał w nie i chwycił za klamkę. - Zamknęłaś się. - powiedział z urazą. - Dlaczego się zamknęłaś? - ten ton był już bliższy warknięciu.

- Daj mi spokój! - odkrzyknęła mu, właściwie nie wiedząc czemu chowa się akurat przed nim. Kai zachowywał się względnie normalnie, a jego niecodzienna troska tylko poprawiała jej humor.

- Eri. - powiedział jej imię z ostrzegawczym dźwiękiem.

- Odejdź! Ma-masturbuję się! - wypaliła, od razu krzywiąc się na głupie kłamstwo. Cisza po drugiej stronie przeszkadzała jej bardziej z każdą sekundą.

- Odrażąjące. - niemal wypluł te słowo, zdegustowany tym, że Eri zmusiła go, żeby to sobie wyobraził. Nie mogła powiedzieć czegokolwiek innego? Musiała akurat to?

Dziewczyna odetchnęła kiedy usyłyszała oddalające się kroki chłopaka. Chyba wolała nie być już dłużej tą wersją siebie. Ale musiała to dokładnie przemyśleć. Bo wiedziała, że wracając do starej sprzed tygodni, nie będzie jej tak łatwo znowu stać się obecną. Młodsza Eri nie umiała korzystać z indywidualności i była przerażonym dzieckiem.

...

          Kai siedział przy biurku, przeglądając wyniki badań czerwonookiej. Już któryś raz z kolei. Był zbyt podekscytowany tym czego się dowiedział. Chciał zdobyć jeszcze więcej informacji.

- Kai? - uniósł spojrzenie na Haru, który stał w progu. Był w piżamie, a Chisaki przysiągłby, że wieczór jeszcze nie nastał. Z Eri naprawdę czas leciał inaczej.

- Czego chcesz? - zapytał swoim normalnym tonem, wzrok odwracając do kartki.

- Hm, nic w sumie. Tylko upewniam się, że żyjesz. - posłał mu delikatny uśmiech.

- To jak już się upewniłeś, to idź spać. - odpowiedział oschle. - I przygotuj się na jutro. - dodał jeszcze. W końcu czas zacząć realizację swojego planu. Świat musiał o nich usłyszeć.

...

          Eri przewróciła się na drugi bok, wzdrygając się lekko kiedy zauważyła jak w ciemności coś się porusza. Teraz nie bała się już takich rzeczy. Potrafiła zapanować nad emocjami, dobrze wiedząc że duchy przeszłości jej tutaj nie dosięgną. Była bezpieczna...

Z tą myślą poszła spać. W końcu wiedziała, że następnego dnia Kai znowu ją wymęczy. Chciała mu nie pomagać, ale sama była też zbyt ciekawa swojego własnego daru. Informacje jakie otrzymywał Chisaki były skutkiem ubocznym. 

          Obudziła się z dziwnym uczuciem na ciele. Przez chwilę nie rozumiała czym ono jest. Pół przytomna wyczuła jednak zapach alkoholu, a zatkane uszy dały radę zarejestrować ciche sapanie.

Podniosła się gwałtownie, a właściwie chciała to zrobić. Silne ramiona jednak nie pozwoliły jej na taki ruch. Czarnowłosy mężczyzna zachichotał w alkoholowym upojeniu i przejechał językiem po szyi Eri. Dziewczyna wzdrygnęła się w obrzydzeniu, sapiąc cicho kiedy między jej nogami pojawiło się kolano Sakakiego.

Eri warknęła kiedy jego język znów spoczął na jej ciele. Zaplątanej w pierzynę, ciężko było jej manewrować kończynami.

- Złaź. - warknęła przez zęby, starając się odsunąć od siebie mężczyznę. Ten jednak totalnie ją zignorował, uwalając się na jej klatce piersiowej. Z tak bliska dziewczyna wyraźnie czuła jego wzwód.

every villain has his own obsession (Overhaul x Eri)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz