twenty fifth

27 7 0
                                    

          Z dzisiejszych atrakcji najmniej spodobała się jej wizyta w warsztacie profilu inżynieryjnego i brudna Hatsume. Bo Kai bał się takich rzeczy. Brundu i tym podobnych. Eri też wolała czystość, bo kojarzyła się jej z chłopakiem.

Zanim opuścili teren szkoły, Eri miała jeszcze okazję spotkać Katsukiego, który niby przypadkiem przechodził przez stołówkę, na której jedli lunch.

- Smarkulo. - zatrzymał ją przy wyjściu. Eri obróciła się do niego, niezrażona opiekuńczą ręką Izuku, która pojawiła się na jej ramieniu. - Żebyśmy się dobrze zrozumieli. - schylił się do niej, uśmiechając złowieszczo. Midoriya i Mirio chcieli przemówić mu do rozsądku, żeby nie straszył dziewczynki, ale ten przerwał im z mocą. - Piśniesz słówko, to cię zabiję. - wywarczał, niezrażony tym jaką okropną reputację zrobi sobie przed kolegami za grożenie dziecku. Ale Eri nim nie była, nie musiał się hamować. Fakt, że reszta o tym nie wiedziała był szczegółem.

...

- Też mam kogoś kogo lubię. - mruknął Katsuki. Eri nie wtrącała się w jego wypowiedz, sądząc że pewnie zraziłby się gdyby zaczęła go wypytywać. Czekała więc cierpliwie, idąc u jego boku, aż dokończy. - Tylko to też skomplikowane.

- Laska napierdala cię ze swoich małych łapek. - zażartowała, odwracając wzrok w stronę ulicy.

- To chłopak. - powiedział spokojnie blondyn.

- Jest silniejszy od ciebie? Nie wiem, stary. Ja się daję bić, jakbyś nie zauważył. - trajkotała w rozbawieniu.

- Nie bije mnie, kurwa. - warknął rozzłoszczony, ale pod koniec zaśmiał się. Eri poprawiła mu humor. Pierwszy raz w życiu tak się przed kimś zwierzał. Ale ona była do tego odpowiednia. Liczył, że już nigdy w życiu się nie zobaczą.

- To w czym problem? - zapytała z uniesionymi brwiami, robiąc niewinną minę jakby nie rozumiała co miał na myśli.

- To chłopak. - dodał sztwyniej.

- I? - Eri zaśmiała się gardłowo, uśmiechając asymetrycznie do chłopaka. Jej spojrzenie nie dowierzało, że ktokolwiek mógłby widzieć w tym problem.

...

- Um. - przytaknęła mu. - I vice versa. - dodała cicho, niepewna czy Izuku i Mirio ją usłyszeli, ale miała nadzieję, że nie.

- Się wie. - powiedział po chwili, odsuwając się od dziewczynki. - Tylko się nie daj tym idiotą, mała. - prychnął, po czym spojrzał wrogo na Izuku, któremu uwięzły słowa w gardle. Katsuki znowu był od niego w czymś lepszy, mimo że zielonowłosy tak się starał. Ale nie powinien rozważać Eri jako pretekstu do rywalizacji. To było niewłaściwe.

- Katsuki, nie mieszaj Eri-chan w głowie. - Mirio zaśmiał się w swój zwyczajowy sposób, drapiąc po głowie. Bakugo jednak prychnął na jego entuzjazm i szybko odszedł w kierunku wyjścia. Im dłużej przebywał w towarzystwie tych dwóch debili, tym gorzej się czuł.

- Muszę siku! - krzyknęła Eri, ruszając w ślad za blondynem. Musiała z nim pogadać. Był jej potrzebny.

- Eri-chan! - Izuku wyrwał się do przodu, chcąc za nią pobiec. Mirio jednak go zatrzymał z dziwnie poważną miną, nie pozwalając pójść chłopakowi za dziewczynką.

- Trafię sama! - odkrzyknęła, znikając za drzwiami.

Zamiast na Katsukiego wpadła na kogoś innego, zaraz po przekroczeniu drzwi stołówki. Widząc, że to tylko Tamaki, odetchnęła z ulgą.

Chłopak zaczerwienił się i starał się do niej coś wydukać. Nietesty nie chciała stracić z oczy blond czupryny, więc szybko go wyminęła i pobiegła za chłopakiem.

Tamaki stanął w miejscu, z ręką wyciągniętą w stronę dziewczynki. Po chwili gdzieś za nim pojawił się Mirio i Izuku. Oboje rozglądali się po korytarzu.

...

- Katsuki! - blondyn zatrzymał się z warknięciem. Odwrócił do biegnącej w jego stronę dziewczyny z dłońmi w kieszeniach. Jego postawa jawnie pokazywała, że nie ma ochoty na pogaduszki, jej towarzystwo ani nikogo innego.

- Czego, idiotko? - warknął.

- Potrzebuję cię. - powiedziała pewnie dziewczyna, równając z nim chód. Katsuki jedynie prychnął, natychmiast odmawiając. - Chyba mnie nie zrozumiałeś. - powiedziała już innym tonem. Blondyn zatrzymał się, rozglądając wokół. - Pomóż mi albo ktoś dowie się o rzeczach, o których wolałabyś, żeby nie wiedział.

- Tch. Chyba wdałaś się w tatusia, co? - zazgrzytał zębami, na co Eri jedynie się uśmiechnęła. - Czego chcesz?

- Hej! Po co rzucać takimi negatywizmami? Narobisz sobie kłopotów.

- Ty mała, wredna- No mów! Nie mam całego dnia.

- Nie chcę cię narażać. Więc jeśli to za dużo to po prostu odmów. - zaznaczyła na początku. W życiu nie sprawiłaby komuś kto na to nie zasługiwał kłopotów.

Katsuki był osobą, która w mniemaniu Eri miała zbyt dużo własnych problemów, żeby dźwigać też jej. Ale w tej sytuacji nie miała innego wyboru. Lepiej i łatwiej było jej mieć też plan B, niż nie mieć go wcale. Musiała więc wykorzystać blondyna do własnych celów. Obiecała jednak, że nie ważne czy będzie musiał jej pomoc, czy nie wypakuje się przez to w kłopoty czy też wpakuje - Eri będzie winna mu przysługę.

...

- Tamaki-senpai, widziałeś Eri? - podbiegł do niego zielonowłosy.

- T-tak. Biegała... tam. - wskazał ręką, zawstydzony że jej nie zatrzymał. W końcu powinien się domyślić, że dziewczynka nie może biegać po kampusie samotnie.

- Dzięki! - wykrzyczał Deku, ruszając we wskazanym kierunku.

- Czekaj, Midoriya! - chciał go jeszcze zatrzymać Mirio, ale nastolatek umknął przed jego ręka.

Pobiegł za nim, przepraszając swojego przyjaciela na szybko. Zanim dotarł do zielonowłosego, ten już prawie zdążył dobiec do stojących na placu Eri i Katsukiego. Chwycił go jednak w ostatniej chwili, sprawiając że nie zostali zauważeni przez tę dwójkę.

- Izuku-kun. - powiedział twardo. - Nie wydajesz się trochę zazdrosny? - zapytał ze swoim zwyczajowym uśmiechem.

- C-co?! Ja? Nie, czemu-? - spanikował, nie rozumiejąc co blondyn ma na myśli. - O kogo..? - ściszył głos, obracając się za Kacchanem i Eri.

- Słuchaj. Wiem, że ty i Katsuki rywalizujecie. Ale wplątywanie w to Eri-

- Nie, to nie tak! - zaoponował zanim chłopak dokończył. - Ja, po prostu... pomyślałem, że nie powinna się zadawać z Kacchanem. Bo on...

- Tak, jest trochę... - zastanowił się nad odpowiednim słowem. - Niereformowalny. Mógłby mieć zły wpływ na Eri. Ale póki co nie ma! Mała tak cieszy się na jego widok. Nie możemy jej tego odbierać. - uśmiechnął się do niego smutniej niż zwykle. - Nie po tym jak straciła już wszystko... - dodał jeszcze, unosząc spojrzenie na dziewczynkę i Bakugo.

Chłopak położył jej rękę na głowie, sprawiając wrażenie jakby ją pocieszał. Z daleka było widać jak ciężkie westchnienie opuszcza jego płuca. Eri starała się nie okazywać smutku, który tlił się z tyłu jej oczu. Jeszcze niczego nie straciła. Kai był na wyciągnięcie ręki i zamierzała po niego sięgnąć. Z pomocą Katsukiego czy sama. To nie miało znaczenia.

...

Postaram się wstawić kolejny rozdział w środę, jeśli nie - to w czwartek.

every villain has his own obsession (Overhaul x Eri)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz