seventh

56 10 0
                                    

          Kai się nie spieszył. Opanował swój entuzjazm i zabrał, najpierw zmuszając żeby się umyła, dziewczynę do kuchni, chcąc nakarmić, dobrze wiedząc że jest strasznie słaba.

- Dlaczego to się stało?- zapytała dziewczyna, pakując sobie do ust kaszkę manną, którą podłożył jej pod nos brunet. Siedział naprzeciwko niej, wpatrując się w nią jak w obrazek. Cieszyła się, że miał na sobie maskę i nie musiała oglądać jego uśmiechu.

- Nie wiem, ty mi powiedz. - wzruszył ramionami. - Byłaś przerażona? Bałaś się? Chciałaś być silniejsza? - wymieniał, świdrując ją złotem swoich tęczówek. Eri przytaknęła, teraz starając sobie przypomnieć moment, w którym to się stało.

- Mam wrażenie jakby wspomnienia stały się jeszcze odleglejsze. Są bardziej zamazane. Rzeczy, o których teraz myślę widzę inaczej. Wiedza, którą miałam mając piętnaście lat jest taka sama, ale spojrzenie na nie doroślejsze. Lub inne zwyczajnie. - tłumaczyła, mieszając łyżeczką w papce.

- Dojdziemy do tego. Teraz jedz. - brunet wskazał na jej miskę, patrząc na samą kobietę tak, że wiedziała, że nie ma wyboru i musi zjeść chociaż trochę. - Eri, jesteś wyjątkowa, wiesz? - posłał jej rozmarzone spojrzenie.

- Ja czy mój dar? - zapytała, krzywiąc się, dobrze wiedząc co Kai miał na myśli. Chciała jednak to usłyszeć, żeby nie musieć się już dłużej łudzić.

- Ty i twój dar to jedność. - powiedział z chwilą ociągania. Eri prychnęła na jego słowa. - Nie bądź taka zuchwała. - zwrócił jej uwagę mężczyzna, przekrzywiając głowę. - Nadal masz piętnaście lat. Zachowuj się odpowiednio.

Już się nie odezwała. Kai działał jej na nerwy jakby przechodziła jakiś okres buntu. Chociaż powinna go chyba odhaczyć mając te piętnaście lat, a nie dwadzieścia. Nie bała się go, co było dziwne, zważywszy na to co jej zrobił. Zasługą tego mogły być te zamazane wspomnienia. Czas najwidoczniej leczył rany...

Z drugiej strony mogła to być zasługa Kai'a, który patrzył się na nią jakby był zakochany. Przeprosił za to, że zostawił ją samą na trzy dni, nie omieszkając jednak wspomnieć, że wyszło to im na dobre. Ale Eri nie pogardziła nawet takim kajaniem się.

...

          Odpoczywała kilka kolejnych dni, wracając do siebie. Kai doglądał jej jakby była kurą znoszącą złote jaja. Śmieszne, bo dla niego właśnie była. Tak czy inaczej Eri podobała się taka opieka. Starała się ją docenić póki chłopak jeszcze nie zaczął na niej eksperymentów. Bo po tym na pewno zamierzał jak zwykle wyżywać na niej swoją frustracje. Eri bowiem nie zamierzała mu pomagać, mimo że w tym ciele była już pewna, że korzystanie z indywidualności jest łatwiejsze. Ćwiczyła w pokoju na zabawkach, które dostała od Kai'a. Wiedziała już do czego jest zdolna i to napawało ją taką fascynacją jaką pokazywał jej Chisaki. Naprawdę byli do siebie podobni.

- To serio pojebane. - odezwał się Haru, wpatrując już którąś minutę w dziewczynę. Widzieli się już tyle razy, a ten nadal nie mógł uwierzyć w to co się stało.

- Język. - powiedzieli obydwoje, Kai i Eri. Spojrzeli na siebie w tym samym momencie i posłali rozbawione uśmiechy.

- Powalone, że wydajesz się totalnie inną osobą. - Chrono pokręcił głową z niedowierzaniem. - Czemu tak jest? - zapytał, przerzucając spojrzenie na Chisakiego, który spoglądał przez mikroskop na jakąś próbkę Eri.

- Chyba dlatego, że pamięta mniej... - mruknął Kai, bardziej zainteresowany tym na co patrzył w powiększeniu. - I... ma bardziej rozwinięty mózg. Mimo tych samych wspomnień, to faktycznie inna osoba.

every villain has his own obsession (Overhaul x Eri)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz