twenty ninth

25 6 0
                                    

          Aizawa czekał którąś minutę z rzędu przed ubikacją. Nie chciał przeszkadzać Katsukiemu, wiedząc że pewnie teraz uspokaja dziewczynę. Dziwnym trafem czuła się najlepiej w jego towarzystwie.

Westchnął, obracając głowę w kierunku, z którego szedł Mirio i Deku. Nie wytrzymali zbyt długo w niewiedzy, ale nauczyciel nie mógł im się dziwić. To nadal było niespotykane, żeby wybuchowy Bakugo tak na kogoś działał. I zresztą w jego przypadku też tak było. Przy Eri wydawał się bardziej opanowany i spokojny.

- Aizawa-sensei? - Deku zbliżył się do niego jako pierwszy. Szatyn skinął na niego głową i wskazał podbródkiem na ubikacje, w której była Eri.

- Z takiej wysokości raczej nie ucieknie. - mruknął z goryczą, przymykając zmęczone powieki.

Z pomieszczenia wyszło kilka osób, kilka weszło. Aizawa powoli tracił cierpliwość, mimo że nie bardzo gdziekolwiek się spieszył.

Zdenerwowany obrócił głowę za jedną z kobiet, która właśnie wyszła z ubikacji. Zmrużył oczy przypatrując się logo na koszulce. Było znajome. Zresztą, cały ubiór dziewczyny był znajomy.

Wstrzymał oddech, patrząc jak postać znika za ścianą, nie zaszczycając go żadnym spojrzeniem, jakby się nie znali.

- Izuku, Mirio, sprawdźcie łazienkę! - wydał im szybkie polecenie, ruszając biegiem za kobietą, pozostawiając nastolatków z tyłu.

Deku i Mirio spojrzeli na siebie niepewni o co chodziło Aizawie, ale posłusznie weszli do pomieszczenia. Dwie dzieczyny w środku posłały im zdenerwowane spojrzenia, szybko jednak się stamtąd ulatniając.

- Kacchan?! - zawołał zielonowłosy, zaraz po tym jak Mirio zaczął nawoływać Eri. Bez odzewu.

- Tu. - usłyszeli zza drzwi jednej z kabin, które po chwili się otworzyły, bo blondyn siedzący na muszli popchnął je. Deku i Togata spojrzeli na siebie zdziwieni, widząc Bakugo w samych bokserkach. Wszystko szybko zaczęło mieć sens.

...

          Wybiegł z budynku, oddychając ciężko. W tłumie ludzi nigdzie nie widział czarnej czapki z daszkiem i pofalowanych kudłów Eri. Spodziewał się jednak, że dziewczyna pobiegła prosto do bramy, więc i tam się udał.

Przepychając się przez ludzi, czuł jak narasta w nim złość, troska i frustracja. Powinni byli przepytać Bakugo dokładniej. Wyciągnąć z niego informacje o Eri. Na pewno wiedział coś, co pozwoliło mu podjąć decyzję o nieudzieleniu pomocy. W końcu chciał zostać bohaterem.

Odetchnął ciężko, zatrzymując się na chodniku przed szkołą. Rozejrzał się w obie strony, w końcu natrafiając na długie pasma włosów ze srebrzystą poświatą.

Eri ściągnęła z siebie czapkę i pomachała nią Aizawie, wsiadając do taksówki. Pobiegł za nią w nadziei, że zdąży jeszcze zatrzymać kierowcę. Niestety jedyne co dał radę jeszcze zauważyć to powiewającą na wietrze czapkę Katsukiego i środkowy palec Eri, razem z jej promiennym uśmiechem.

- Kurwa. - zaklął pod nosem, obracając się za siebie, kiedy usłyszał nawoływania Izuku. Chłopak nadal miał nadzieję na uratowanie małej Eri. Tylko ile ona właściwie miała lat? Była w ogóle ofiarą czy współpracowała z Chisakim. Wszystko się pogmatwało.

...

- To nie jest śmieszne, Bakugo. - przestrzegł go wychowawca. - Zataiłeś ważne informacje! Pomogłeś uciec podejrzanej.

- Oh! Teraz nagle jest podejrzaną?! - uniósł się, poprawiając agresywnie na krześle i mocniej zaciskając ramiona na piersi. - Bo nie jest dzieciakiem? Gdzie tu sprawiedliwość, kurwa?!

every villain has his own obsession (Overhaul x Eri)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz