Nicole czekała przed budynkiem pracy na przyjaciółkę. Maia była spóźnialska do czego dziewczyna się już przyzwyczaiła, więc nie chcąc siedzieć w ciszy, wyciągnęła słuchawki z czarnej torby, podłączając je do komórki. Włączyła swoją ulubioną playlistę i zaczęła się wsłuchiwać w słowa dobrze znanej jej piosenki. Nicole właśnie taka była. Zatracona nastolatka w muzyce o kolorowych włosach. Lubiła zmiany. Szalone zmiany. Często farbowała włosy na kolory tęczy i jej wszystkie odcienie. Ostatnio przystała na najzwyklejszym blondzie. Jej styl różnił się od stylu normalnej dziewczyny. Najczęściej ubierała krótkie, poszarpane spodenki, bluzki z logo zespołów, których słuchała. Jej stóp jeszcze nigdy nie zagościły szpilki, zawsze nosiła trampki czy sandałki, ale to już są wyjątkowe okazje. Nie malowała się. Nie było jej to potrzebne. Swoją urodą mogła mieć każdego chłopca, ale nie chciała. Lepiej się czuła gdy nie była z nikim na wyłączność. Czuła się wolna. Owszem, bywały chwile kiedy potrzebowała męskiego ramienia, ale radziła sobie z tym. Stała się samodzielna. Dokładnie obserwowała ludzi przechodzących obok niej. Dzieci bawiące się w berka, starsze małżeństwo z wnukami, kobietę, która siedziała na murku i płakała. Sydney w godzinach popołudniowych było ruchliwym miastem. Co jakiś czas spoglądała w stronę wytwórni. Cały czas miała przeczucie, że czegoś zapomniała. Dopiero gdy zimniejszy wiatr zaczął mocniej wiać, przypomniało jej się, że zostawiła tam bluzę. Zeskoczyła z ławki, ściągając słuchawki i z uśmiechem na twarzy ruszyła w stronę budynku. W holu spotkała Charlotte. Kobieta była wysoką, szczupłą trzydziestolatką, o ciemnych włosach. Nicole przywitała się jedynie skinieniem głowy i ruszyła do swojego pomieszczenia.
W pośpiechu złapała granatową bluzę, co spowodowało, że rzeczy schowane w kieszeniach ubioru wypadły. Do prawej kieszeni włożyła gumy do żucia i pen-drive'a, a do lewej klucz od studia. Ostatnia rzeczą jaką podniosła to jej ulubiona kostka gitarowa. Schowała ją do tylnej kieszeni swoich białych, jeansowych, krótkich spodenek. Rozejrzała się jeszcze czy aby na pewno wszystko ma. Sprawdziła czy urządzenia do nagrywania są wyłączone. Gdy już spokojnie mogła opuścić pomieszczenie wyszła zamykając drzwi na klucz.
W drodze do holu zadzwonił jej telefon. Z szybkością światła wyszukała go w torbie. Widząc zdjęcie przyjaciółki, odebrała.
- A mówisz, że to ja się spóźniam - skarciła ją Maia, nie dając jej dojść do słowa - czekam na parkingu po lewej stronie.
- Dobrze - zaśmiała się mimowolnie i rozłączyła, chowając telefon do torby. Stawiała duże kroki, by być jak najszybciej w samochodzie przyjaciółki. Szła po wypolerowanej podłodze. Mijała kolejno złote i platynowe płyty różnych zespołów i wykonawców, zawieszone na czerwonej ścianie. Będąc już blisko wyjścia, usłyszała nawoływanie.
- Nicole! Nicole, zaczekaj! - dziewczyna automatycznie się odwróciła. Z trudem powstrzymała się od wybuchnięcia śmiechem, gdy tylko ujrzała jak jej szef biegnie w jej stronę - już myślałem, że się nie zatrzymasz - powiedział, dysząc jak po kilku kilometrowym biegu. Jego twarz była czerwona, a oddech nie mógł się uspokoić. Podparł się o kolana.
- Coś się stało Will? - spytała gdy mężczyzna nie mógł się wysłowić.
- Mogłabyś jutro przyjść wcześniej do pracy? - wyprostował się, układając dłonie na biodrach. Jego oddech stawał się spokojniejszy, co dało mu możliwość wypowiedzenia kilku słów. Po kilku głębokich wdechach, kontynuował - Rozpoczynany nowy kontrakt z zespołem. Chciałbym abyś mi pomogła, jesteś jedną z najlepszych DJ'ek. Możesz przyjść wcześniej? - prosił błagalnie. Nastolatka jedynie kiwnęła głową w geście zgody, posyłając szczery uśmiech. Uwielbiała swoją pracę. Nie wyobraża sobie, że może pracować gdzieś indziej niż w wytwórni muzycznej. Od małej dziewczynki uwielbiała tworzyć muzykę. Z początku były to tylko dziecięce marzenia, ale od roku jest to jej pracą. O jej pracy wiedziało niewiele osób. Nie lubiła się wychylać. Nie lubiła być w centrum uwagi. Nie lubiła zamieszania wokół jej osoby. Przecież nie wszyscy musieli znać jej relacji z niektórymi sławnymi osobami, prawda?
CZYTASZ
Better|M. Clifford
Fanfiction"A jednak mamy ze sobą coś wspólnego - uśmiechnął się tajemniczo. - To o niczym nie świadczy - siliła się na obojętny ton. - Ja mam inne zdanie na ten temat - jego uśmiech stawał się coraz bardziej tajemniczy. Po kilku sekundach odwrócił się i...