Pov: Clay
Tw: Próba samobójczaBiały pokój. Zero okien, jedno światło wiszące u samej góry, które migało delikatnie prawdopodobnie z powodu uszkodzenia żarówki.
Spojrzałem na siebie, widząc długi ciuch, który dostaje się po operacjach by nie leżeć nago. Biały w czarne kropki.
Spojrzałem na swoje dłonie, które wydawały mi się zbyt jasne. Oderwałem od nich szybko wzrok, patrząc znowu przed siebie.
Już nie znajdowałem się w białym pomieszczeniu a w mojej łazience, w moim domu. Moim rodzinnym domu. Nikogo w niej nie było ale ja nie mogłem się ruszyć.
Po chwili odetchnięcia, udało mi się poruszyć głową. Obejrzałem się za siebie, widząc drzwi do mojego pokoju. Rozpoznałem je po napisie ''Do not enter'', który kiedyś ukradłem ze sklepu, z drzwi.
Uśmiechnąłem się i wróciłem swoją uwagą ponownie na łazienkę. Lecz tym razem, już znajdowała się w niej moja siostra, leżąca przy wannie nieprzytomna. Cholera jasna, próbowałem się wydostać z miejsca, lecz moje nogi jakby nagle przestały działać.
''Drista!'' wykrzyknąłem, lecz to było bardziej w moich myślach gdyż nie mogłem poruszyć swoimi ustami.
Zacząłem szybciej oddychać, czując ogromny stres w swoim ciele. Moje kończyny zaczęły mrowić, robiło mi się cieplej i niedobrze na samą myśl o moim stanie.
Nie mogłem nawet pobiec do niej by sprawdzić, czy żyje. Nie mogłem nic zrobić, tylko patrzeć na to co widzę przed sobą.
Zamknąłem oczy, biorąc głęboki wdech. To się nie dzieje. To się nie dzieje. To, się, nie, dzieje.
Przy zamkniętych oczach, udało mi się poruszyć nogą, więc nie zastanawiając się nad niczym, zacząłem biec jak tylko mogłem.
Otworzyłem oczy, podbiegając. Tyle że, przy wannie nie leżała już moja siostra.
Przy wannie leżał George, który również był nieprzytomny. Moje serce pękło po raz drugi, płakałem, nie czując, że płaczę.
Wyciągnąłem rękę, by złapać go za twarz, co mi się udało. Usiadłem delikatnie okrakiem na jego biodrach i krzyczałem do niego by się obudził.
Zjechałem ręką na dół, by sprawdzić jego puls, który nie byłem pewny czy jest wyczuwalny. Raz poczułem delikatnie uderzenie a przez kilka sekund cisza.
To nie mogło być prawdziwe. ''George!'' wykrzyczałem ponownie tym razem, czując jak z moich ust wypowiadają się słowa.
Brunet leżał, nie kontaktując ani trochę na moje słowa. Trząsłem się cały ze stresu, jego twarz wyglądała nierealnie a jego ciało było zdecydowanie za lekkie.
Przełknąłem ślinę, przecierając ręką twarz. ''Cholera jasna!'' powiedziałem, przygryzając wargę, by chociaż trochę się uspokoić.
Brunet otworzył oczy, patrząc na mnie delikatnie. Wziął wdech i wypuścił go głęboko jak tylko mógł.
Nagle, moja widoczność przestała być ostra. Wszystko się powoli rozmazywało, a ja czułem jakbym wpadał w wir.
słowa: 420
CZYTASZ
You're my Dream ||DREAMNOTFOUND||
RomanceClay jest 17-sto letnim chłopakiem, przebywającym w ośrodku rehabilitacyjnym, z powodu wypadku samochodowego. Pewnego dnia, dołącza do jego grupy chłopak o imieniu George. ''Masz naprawdę piękną urodę, George'' - !!TW!! Używki, nsfw, przeklinanie...