Pov: Clay
Minęły prawie dwa tygodnie. Rozmowa z Georgem przebiegła dobrze, ustaliliśmy co chcemy od siebie i czego nie.
George dzień temu zdecydował się być ze mną, więc ucieszyło mnie to ogromnie. Nie naciskałem z niczym, dałem mu czas tyle ile potrzebuje, tyle ile wymaga bo i tak nie chciałem nikogo lepszego od niego, bo to on był najlepszy.
Mimo iż nadal nie powiedział mi wprost, że mnie kocha to i tak starałem się by nie był zmuszany do tego. Czekam cierpliwie na dzień, w którym to nadejdzie.
Spędziliśmy świetnie ostatnie dni. Wychodziliśmy na przepustce na dwór, nauczyłem go robić wianek bo tak bardzo chciał umieć, w nocy biegaliśmy po ośrodku jak wszyscy spali i przypadkiem nas przyłapali.
Ostatni wieczór był najlepszy, gdyż w końcu mogę powiedzieć, że mam chłopaka ale tylko sobie i jemu gdyż obydwoje nie chcemy się ujawniać.
Ale coraz częściej zaczynałem się czuć gorzej, miewałem zwidy przez co George i ja spaliśmy razem, ze względu na to, że bał się o mnie. Moja głowa wytwarzała przeogromnie dziwne dźwięki, które naśladowały raz szloch, raz krzyk wróć! a zaś raz rozmowa której nie rozumiałem.
''Przestań dotykać mnie z tyłu pleców! Masz zimne ręce.'' powiedział George, patrząc na mnie. Spojrzałem w górę, uśmiechając się.
''To przestań bawić się moimi włosami.'' odpowiedziałem.
''Ale one są takie miękkie...'' powiedział delikatnie.
''A ty jesteś ciepły.''
''Dobra, wygrałeś.'' przewrócił oczami, co wprawiło mnie w lekki śmiech.
Uśmiechnąłem i patrzyłem na niego trzymając rękę pod jego koszulką by ogrzać swoje dłonie. Dziwnym trafem, cały czas były zimne, więc ciężko było sprawić by były ciepłe.
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi, ale nie zdążyliśmy się zerwać od siebie gdy do pokoju weszła moja matka. Uśmiechnęła się i oparła się o ramę drzwi.
''Chodź Clay, muszę z tobą pogadać chwilę.'' powiedziała i wyszła z pokoju. Trochę się przestraszyłem, lecz po chwili wstałem, wychodząc z pokoju.
Wszedłem pierwszy do swojego pomieszczenia, patrząc na nią. Ona zamknęła drzwi, co mnie zaskoczyło więc podszedłem, próbując je otworzyć. Nie dało się, więc odpuściłem, krzycząc by mi je po prostu otworzyła.
Po chwili nie chciało mi się już, więc podszedłem do lustra ale automatycznie się wystraszyłem.
''Nie bój się mnie, Clay.'' odpowiedział bardzo podobny do mnie chłopak, trochę starszy i bardziej ze zranioną twarzą.
''Kurwa, oszalałem.'' patrzyłem na niego, ogromnie przerażony, że właśnie rozmawiam z lustrem i nawet nie wiem czy ze sobą czy z kim.
Postać się zaśmiała i znikła a ja ujrzałem siebie. Odetchnąłem lecz rozglądałem się cały czas po pokoju, czy przypadkiem nie stoi za mną.
''Jestem tobą.'' odezwał się, stojąc obok mnie. Spojrzałem na niego, biorąc głęboki wdech.
''Jak mną?'' zapytałem, odsuwając się od niego.
''Dream, tak mi mów.'' powiedział, stając przede mną. Nie mogłem dokładnie go zobaczyć, jego postać mi się strasznie rozmazywała, a on w połowie miał ogromne przejawki koloru niebieskiego.
''Więc Dream, dlaczego jesteś mną?'' spytałem ciekawsko, żeby było iż jestem zainteresowany a nie się go boję.
Dream się zaśmiał i pokręcił głową na boki. ''Dowiesz się za niedługo.'' powiedział, po czym odszedł trochę dalej ode mnie.
Zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc co się właśnie dzieje. Właśnie stoi przede mną osoba wyglądająca tak samo jak ja, przedstawiająca się jako ,,Dream,, mająca blizny na twarzy i mówiąca, bym się go nie bał.
''Po co tu jesteś?'' odsunąłem się do tyłu, oddychając spokojnie.
''By ci coś pokazać. I przekazać.'' odpowiedział.
Brzmiał strasznie, wewnętrznie uciekałbym już daleko by tylko go nie słyszeć i nie widzieć. Ale ciekawiła mnie jego osoba, w jakim celu do mnie przyszła więc postanowiłem zostać i patrzeć.
Dream wyszedł z mojego pokoju, otwierając mi drzwi. Wszedł na korytarz, patrząc na drzwi od Nicka, które były lekko uchylone. Zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc o co chodzi. Po chwili złapałem za klamkę i sam je otworzyłem widząc Nicka przed sobą, który układał jakieś zdjęcia w swoich dłoniach.
Spojrzałem na Dreama, w celu zapytania dlaczego mnie tu przyprowadził. On tylko pokiwał głową, uśmiechnął się i spojrzał ponownie na Nicka.
''Mam nadzieję, że zginiesz razem z nim w płomieniach.'' zamknął za mną drzwi, zostawiając mnie z nim w środku pomieszczenia. Pomieszczenie zaczynało się robić cieplejsze w tym pojawiały się delikatne płomienie po bokach.
''Nick!!'' krzyknąłem, podchodząc do niego i łapiąc go do siebie. Jednak nie dało się go złapać. Jakbym nie mógł go dotknąć, poczuć, że żyje.
Patrzył na mnie, z łzami w oczach i odkładając zdjęcia na ziemię. Nic nie mówił, nawet nie drgnął po tym żadną kończyną. Pokój zaczął pochłaniać co raz to więcej tlenu przez co ogień rozpraszał się coraz to bardziej.
Usłyszałem alarm z podwórka, więc podbiegłem do drzwi i próbowałem je wyrwać. Krzyczałem, chociaż było mi coraz to ciężej i ciężej. Odwróciłem się do Nicka, by na niego spojrzeć ale go już nie było.
Zostałem sam. Zostałem sam w pomieszczeniu pełnych płomieni, które nie pochłaniały mnie.
''Pomocy kurwa!'' waliłem w drzwi mocno, krzycząc przy okazji by ktoś mi pomógł. Oddychałem szybciej, nie wiedząc co się dzieje. Zacząłem cicho płakać, bojąc się, że w końcu ogień pochłonie i mnie.
Odwróciłem się znowu, zastanawiając się co się stało z Nickiem. To była taka sama sytuacja jak z Niki i Alexem, więc było to dla mnie co raz bardziej zastanawiające.
W końcu usłyszałem jak ktoś wkłada klucz do drzwi i próbuje je otworzyć. Moją głowę pochłonęła wielka wiara i nadzieja na to, że uda mi się stąd wydostać.
W momencie otworzenia drzwi, zauważyłem tylko Georga, który stał przede mną. Od razu po tym poczułem, jak zaczyna mi się robić słabo i kręcić w głowie, przez co musiałem upaść.
Wziąłem głęboki wdech i wydech.
''Clay!''
-
-
słowa: 907
Krótki, dowiecie się w przyszłych dlaczego:)
KOCHAM WAS I DOOOOOOOOOO NASTEPNEGO<333
CZYTASZ
You're my Dream ||DREAMNOTFOUND||
RomanceClay jest 17-sto letnim chłopakiem, przebywającym w ośrodku rehabilitacyjnym, z powodu wypadku samochodowego. Pewnego dnia, dołącza do jego grupy chłopak o imieniu George. ''Masz naprawdę piękną urodę, George'' - !!TW!! Używki, nsfw, przeklinanie...