-
Pov: Clay
Zaczynało się robić przyjemnie na dworze, szczególnie iż słońce tym razem nie dawało mocno po kości. Chmury delikatnie widniały na niebie aczkolwiek nie było ich za wiele.
Temperatura u nas w ośrodku zawsze była odpowiednia. Nigdy nie było za ciepło ani nigdy nie było za zimno.
Dzisiaj wyjątkowo jak się otworzyło okno, to temperatura w pokoju jak z zewnątrz, była taka sama.
Podszedłem do okna, opierając się dłońmi o parapet i patrząc prosto na piękny park przed naszym ośrodkiem.
Było tam tak pięknie, że gdy tylko opiekunowie pozwalali nam wychodzić dalej niż taras, zawsze tam chodziłem.
U mnie z przepustką, nie ma problemu, ze względu na to iż jestem zdrowy w pełni. Problem w tym, że muszę trzymać się zasad. Wygląda to tak, że poza ośrodkiem do max 5 km od niego mamy dwie godziny dziennie.
Jeżeli chcemy wyjść dalej niż 5 km stąd, musimy mieć opiekuna ze sobą i zgodę od niego.
Tak samo z całodniowym - opiekun plus zgoda.
Osoby które powinny chodzić więcej (forma rehabilitacji), wychodzą tylko z pielęgniarkami i one decydują ile dana osoba może siedzieć na dworze i gdzie.
Osobiście, nie miałem nigdy przypału z wychodzeniem gdyż zawsze się stosowałem do zasad i dwie godziny były wystarczające.
Czasem można poprosić lekarzy, by przenieść dwie godziny na drugi dzień. Jedynie co wymagają od nas, to by powiedzieć gdzie się idzie.
U nas panuje duże zaufanie, jeśli ktoś je naskrobie, przy kolejnej przepustce wychodzi z tak zwanym ,,chipem,, który kontroluje lokalizacje osoby i jej czas skraca się do godziny.
Kilka osób ma u nas takie chipy, mogę tylko słyszeć jak bardzo na to narzekają, bo piszczą gdy wyjdziesz dalej niż 5 km od ośrodka.
A tak jak nie wiedzą, możesz iść gdzie chcesz - byleby pilnować czasu.
''O której wychodzimy?'' usłyszałem głos zza swoich pleców. Nie musiałem się odwracać, by wiedzieć, że to George.
Uśmiechnąłem się i odwróciłem się przodem do niego. Oparłem się rękami z tyłu wciąż o parapet.
''Hm...'' pochyliłem głowę. ''Pytanie jak tobie odpowiada?'' spojrzałem na niego.
George uśmiechnął się w moja stronę i powoli podchodził bliżej. ''No nie wiem..''
Przyjrzałem się dokładniej co miał ubrane. Był to inny ubiór niż wtedy na zajęciach.
Założone miał czarne dresy, z podchodzącą pod jasny brąz bluzą. Do tego ubrane wysokie buty, prawdopodobnie adidasy, w kolorze czarno-białym.
Podszedł do mnie tak, że dotknął butem moich butów. Zmierzyłem jego twarz wzrokiem, wracając po chwili na oczy.
Mówiąc szczerze, nigdy nie widziałem chłopaka o tak ciemnych oczach. Nie dość, że idealnie pasowały mu do włosów, które miał naprawdę gęste i delikatnie kręcone przy końcówkach to jeszcze oczy w których nie widziałem źrenic.
''Clay?'' wzdrygnąłem się delikatnie, na swoje imię. George zmarszczył brwi, patrząc ciągle na mnie.
''Przepraszam'' zaśmiałem się delikatnie.
George uśmiechnął się do mnie ciepło.
''Możemy wyjść nawet teraz, jeśli chcesz'' wypowiedział delikatnie do mnie.
CZYTASZ
You're my Dream ||DREAMNOTFOUND||
RomansClay jest 17-sto letnim chłopakiem, przebywającym w ośrodku rehabilitacyjnym, z powodu wypadku samochodowego. Pewnego dnia, dołącza do jego grupy chłopak o imieniu George. ''Masz naprawdę piękną urodę, George'' - !!TW!! Używki, nsfw, przeklinanie...